29.

991 43 63
                                    

Poczochrała go po włosach aby wreszcie się obudził.

- Co jest? - burknął. - Śpij, nie denerwuj mnie. - wymamrotał.

- Muszę już iść. - poinformowała rozbawiona.

Uchylił powieki. Czy ona właśnie stała nad nim już ubrana? Dlaczego?

- Która godzina? - zapytał przecierając oczy.

- 8:00, uznałam, że nie chcę wychodzić bez pożegnania. Wybacz, że Cię obudziłam. - uśmiechnęła się smutno.

- Dlaczego tak wcześnie idziesz? - założył okulary i przyglądał jej się badawczo.

- Mam trening. - pogładziła go po włosach aby ujarzmić niesforne kosmyki.

- Nie zobaczymy się dzisiaj, prawda? - mruknął.

- Niestety. - pokręciła głową. - Trening, próba z zespołem a potem ćwiczenia z Tobio. - wyjaśniła smutno.

Usiadł na łóżku i przytulił się do niej.

- Straszna przytulanka z Ciebie się ostatnio zrobiła. - zaśmiała się.

- Korzystam póki jesteś obok. - fuknął. - Jadłaś? - spojrzał jej w oczy aby ewentualnie wychwycić kłamstwo.

- Akiteru mnie nakarmił. - uspokoiła go.

- Przynajmniej raz się na coś przydał. - burknął do siebie.

- Idę bo się spóźnię. A Ty śpij jeszcze. - pocałowała go w czoło i uciekła.

Usłyszał jeszcze jak żegna się ze studentem i wychodzi. Położył się na plecach i zapatrzył w sufit. Co ona z nim zrobiła?

~

Następnego dnia ubrana w dżinsowe spodnie i koszulkę na krótki rękaw wyszła z domu w pośpiechu. Była umówiona z Fumio i Shigeru a zaspała i teraz szybko zamykała drzwi na klucz. Zbiegła po schodach i popędziła do parku.

- Przepraszam za spóźnienie! - dobiegła do nich z lekką zadyszką.

- Nasza mała Jun-chan! - podbiegł do niej rozśpiewany osobnik.

- Satori-kun! - ucieszyła się na widok blokującego. - I Ushi-kun... - spojrzała lekko przerażona na siatkarza.

- Jun-chan. - skinął jej głową.

- Przyjechaliśmy wczoraj ale byłaś okropnie zajęta. - jęczał czerwonowłosy.

- Wybacz, faktycznie wczoraj byłam zabiegana. - pomasowała się zakłopotana po karku.

- Jadłaś coś Jun-chan? - zapytał fioletowooki.

- Nie, zaspałam i nie miałam czasu. - westchnęła.

- W takim razie musimy coś zjeść. - mruknął czarnooki.

Odwrócili się i zaczęli iść w kierunku centrum.

- Możecie zwolnić? Ładnie proszę. - zaśmiała się.

Fumio też ledwo nadążał za wielkoludami i jego mina jasno informowała o irytacji mu towarzyszącej.

- Popieram siostrę. - fuknął.

Trochę podminowani zwolnili i teraz już wszyscy szli tym samym tempem.

- Mamy jakieś konkretne plany? - zapytała po chwili ciszy.

- Właściwie to nie. - wzruszył ramionami Shigeru.

- Chodźmy na basen. - zaproponował fioletowowłosy.

- Doskonale wiesz, że nie pływam najlepiej. - mruknęła.

Błogosławiona niewinność || Tsukishima Kei x OC ||Donde viven las historias. Descúbrelo ahora