Rozdział 4

520 15 4
                                    

Wstałam starając się nie budzić JJ. Nie było to trudne zadanie bo chłopak spał jak skała.
Było dosyć wcześnie bo była chyba piąta rano. Sama się dziwie ze wstałam ale nie byłam nawet śpiąca. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić bo wszyscy spali. Lecz w jednym momencie przypomniało mi się coś.
Dzisiaj wracają moi rodzice. Megan mi tak napisała chyba wczoraj, ale nie jestem pewna.

Biegłam ile sił w nogach lecz muszę przyznać, że za dobrej kondycji to ja nie mam. Pare minut szlam bo nie dałam rady biec.
Podchodząc pod dom widziałam samochód. Dobrze wiedziałam kto w nim jest. Nogi miałam jak z waty a w brzuchu czułam ogromny wir. Podchodząc do drzwi te się otworzyły i z całej siły dostałam w nos.
-Co do kur... - nie dokończyłam bo była to moja matka. Wiem ze nie lubi jak się przeklina. Ale co miałam powiedzieć dostałam z całej siły w nos który pewnie jest już złamany.
-O dobrze ze cię widzę mamy do pogadania.-  powiedziała matka a ja wiedziałam ze będę miała przesrane.

-Gdzie byłaś? - powiedziała to nadzwyczaj spokojnie.
-Ćwiczyć bieganie. No bo za tydzień mamy mieć sprawdzian z wytrzymałości na wf.
-Dobra powiedzmy ze ci wieżę. A teraz ubieraj fartuch rękawice i idź sprzątać. Maja do nas przyjść goście. Ale najpierw zjedz coś .

Dziwne, moja matka zaproponowała mi jedzenie. Coś musiało być na rzeczy.

Zazwyczaj robi to sprzątaczka ale no trudno.
Sprzątałam tak z trzy godziny cały dół wiec masakra. Zostały mi tylko pokoje na górze i łazienka wiec na luzie. Byłam z siebie dumna, bo nie jestem jakaś mistrzynią sprzątania.
Mój pokój i łazienkę posprzątałam, następnie poszłam do pokoju siostry. Otwierając drzwi ujrzałam moja siostrę z Cameronem. Nic nie mówiąc zamknęłam drzwi wszystko wyrzuciłam do łazienki. Nie miałam ochoty sprzątać. Przepraszam nie miałam ochoty już na nic. Rzuciłam się na loszki w moim pokoju i zasnęłam.

Obudziłam się jakoś o 23 dziwne ze matka mnie nie obudziła ale to w sumie dobrze. Wymknęła się przez okno i poszłam się przejść. Poszłam na plaże no wow kto by się spodziewał. Usiadłam na brzegu mocząc nogi. Było to tak przyjemnie uczucie jakie doświadczyłam przez ostatnie dnie.

Siedząc tak myślałam dlaczego Rafe obmacywał się z moja siostra. Na samą myśl z oczu płyną mi łzy, czego mogłam się spodziewać przecież to gruba ryba oni już tacy są.

Siedząc tak z 20 min zadzwoniłam do Sarah mamy zasadę ze zawsze musimy odebrać telefony od siebie nawzajem. Chciałam jej wszystko powiedzieć. Nie umiem żyć
W kłamstwie.

Kiedy doszłam pod dom Cameronow serce zaczęli mi szybciej bić bałam się ze go zobaczę. Napisałam Sarah ze jestem na dole. Dziewczyna odrazu zeszła.

——————————————————————
Hejka kochani bardzo was przepraszam ze nie było rozdziałów ale mam strasznie dużo nauki i sprawdzianów. Jutro moze pojawi się następny rozdział bo jestem chora i nie będę chodziła do szkoły do końca tyg wiec postaram się wstawiać rozdziały.

A jak tam u was w szkole?

Jak się czujecie?

Miłego dnia/nocy💗🥰

𝑷𝒓𝒐𝒎𝒊𝒔𝒆 𝒎𝒆 𝒕𝒉𝒊𝒔 𝒊𝒕'𝒔 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓|Rafe CameronWhere stories live. Discover now