Zostaniesz moją...

455 10 2
                                    

Nick

Siedzimy w samochodzie, zastanawiam sie co zrobić z tą dziewczyną. Wie teraz coś czego nie powinna, więc nie mogę jej tak poprostu puścić. Narazie wezmę ją do siebie do domu a później pomyśli się co z nią zrobić. Choć mam już pewien pomysł...

Livia

Siedzę w domu u Nicka już chyba od dwóch tygodni. Tak dokładnie dwóch tygodni raz próbowała uciec ale mi to nie wyszło bo złapali mnie jacyś goście w garniturach przy wyjściu z posesji. Myślę że poszukam go i poproszę o to że skoro mam tu siedzieć to niech mi jakieś ksiązki przywiezie bo sie tu za nudzę na śmierć. Z tą myślą wychodzę z "mojego" pokoju i idę szukać mojego szefa o ile jeszcze nim jest. Idę schodami w dół wchodzę do kuchni gdzie trafiam na jakiegoś gościa ale nie jest on w garniturze co chyba oznacza że nie jest ochroniarzem.
-Cześć wiesz może gdzie znajdę Nicolas'a?- pytam miło się uśmiechając i siadając przy wyspie kuchennej, swoją drogą kuchnia Nicka  jest urządzona bardzo nowocześnie w biało czarnych kolorach.
-Zgaduje że ty jesteś Livia?- pyta albo raczej stwierdza patrząc na mnie, kiwam głową jednak na potwierdzenie- Nick ma spotkanie w swoim gabinecie za chwile pewnie skończy- odpowiada z dziwnym uśmiechem- nie przedstawiłem się, jestem Luka przyjaźnię się z twoim szefem- mówi wyciągając dłoń w moją stronę
- Livia ale to już wiesz- również podaję mu dłoń i obydwoje cicho się śmiejemy gdy do kuchni wchodzi mój "szef"
-Cześć- mówi gdy zauważa nas przy wyspie kuchennej- z czego sie śmiejemy?- pyta szorstko
-z niczego- odpowiada Luka i wstaje- pójdę już do siebie- mówi i wychodzi z kuchni zostawiając mnie samą z diabłem
-Nick?- odzywam się a on spogląda na mnie siadając naprzeciwko- mogła bym mieć do ciebie prośbę
-jaką?- pyta niemiło coś mu chyba nie poszło na tym spotkaniu
-skoro muszę tu siedzieć i się nudzić to może przywiózł byś mi jakieś książki z biblioteki?- pytam lekko się uśmiechając
- oj Livio rozumiem że się nudzisz, w domu masz bibliotekę naprzeciwko mojego gabinetu, a oprócz tego od jutra będziesz jeździć ze mną do firmy bo potrzebuje asystentki ale będziesz w moim gabinecie pracować bo muszę cię mieć na oku- odpowiedział
-dobrze, w takim razie muszę mieć jakieś rzeczy
-jutro podjedziemy do twojego mieszkania zabierzesz co potrzebne i pojedziemy do pracy a teraz idź już spać bo wstajemy o 4 dobranoc- powiedział i poszedł. Poszłam sie położyć spać, czuję że jutrzejszy dzień nie będzie należał do łatwych

Następny dzień

Obudził mnie budzik o 4 rano wstałam ubrałam na siebie dres bo jest to jedyny strój jaki mam w tym domu. Zeszłam do kuchni gdzie czekał na mnie już Nick
-Cześć- powiedział, ktoś tu ma dziś dobry humor- możemy już jechać?
-tak chodźmy...

10 godzin później

Wychodzimy właśnie z biura, nic sie nie działo, teraz muszę pracować u niego w biurze bym nikomu nic nie powiedziała o tym że on coś tam robi. Na przerwie muszę być też z nim, planuje go dziś przekonać że nikomu nic nie powiem i że wolałabym mieszkać u siebie. Postanowiłam porozmawiać z nim o tym w samochodzie do którego właśnie wsiedliśmy
-Nick czy mogłabym spowrotem zamieszkać u siebie obiecuje że nikomu nie powiem ni..- zaczęłam ale mi przerwał
-nie nie możesz i to nie tylko ze względu na to że byś komuś powiedziała ale na to że jesteś mi potrzebna- odpowiada spokojnie
-co? Ale do czego ja jestem ci potrzebna?- pytam niespokojnie
-nie chcesz wiedzieć- no co za..
-chce wiedzieć powiedz mi- buntuje się
-mój ojciec umarł gdy miałem 10 lat, od małego przygotowywał mnie że przejmę po nim rodzinny biznes, niestety jak umarł, mój dziadek musiał sie jeszcze tym zajmować a ostatnio jak przypomniałem mu że to mi teraz należy się prowadzenie biznesu po ojcu postawił mi warunek- tu zrobił chwilową przerwę- muszę się ożenić- zamurowało mnie- i to ty zostaniesz moją żoną....

Asystentka Diabła Where stories live. Discover now