8.

448 17 0
                                    

POV . Casey

Powoli się obudziłam, nie leżałam już na podłodze, ale na łóżku? O nie, czy Dom i Mia mnie znaleźli? Rozejrzałam się po otoczeniu. To nie jest dom... Myślałam. Rozejrzałem się i zobaczyłam Briana śpiącego pod ścianą, a potem uderzyło mnie: jestem w domu Briana! Czekaj, dlaczego śpi na podłodze? Dlaczego nie śpi ze mną na łóżku? Może nie chce żeby było niezręcznie? Pomyślałam, że potem zobaczyłam jakieś ubrania na stole komputerowym. 

- Zakładam tylko, że to dla mnie. - Powiedziałam, delikatnie wstając z łóżka, podeszłam do komputera złapałam ubrania. Prawdopodobnie nie powinnam się tu przebierać, a jeśli się obudzi? Potem znowu, nie znam tego domu prawdopodobnie bym się zgubiła, gdybym spróbowała poszukać łazienki, żeby się przebrać. pomyślałam, szybko spojrzałam na Briana, który wciąż spał.

Może jak zrobię to szybko i po cichu to się nie obudzi? Pomyślałam, cicho westchnęłam. Zaczęłam zdejmować spodnie i zastępować je tymi, które przygotował Brian, spojrzałam na niego. Nadal śpi, jak dotąd dobrze sobie radzi. Pomyślałem, że podniosłam koszulkę. No, to jest... trochę za duże. Pomyślałam. Wzruszyłam ramionami i zdjęłam koszulę, nie zdając sobie sprawy, że Brian powoli zaczyna się budzić. Kiedy założyłam koszulę, zobaczyłam, że nie śpi i wyglądało na to, że się rumieni. Rozszerzyłam oczy i zarumieniłam się ze wstydu. 

- hej, tam. - Przywitałam się z nim. Nie osądzaj mnie! Miałam powiedzieć, co? Wstał z podłogi, 

- Hm, dobrze wyglądasz. - skomplementował mnie.

- Dlaczego spałeś na podłodze? - Zapytałam go od razu, potrzebowałam odpowiedzi na to pytanie. 

- Po prostu pomyślałem. Um-uh - zająknął się, skrzyżowałam ramiona i uśmiechnęłam się. - Nie chciałem żeby cię przestraszyć, wiesz? - Był całkiem kiepski w wymyślaniu wyjaśnień, zaśmiałam się i trochę pomieszałam mu włosy. Uśmiechnął się. 

- Co się naprawdę dzieje? - zapytałam. Przełknął ślinę i podrapał się po głowie. 

- No-ja-uh... - wyjąkał. Potrząsnął głową i westchnął. - Mia dzwoniła do mnie wczoraj w nocy. A-Ale nie martw się! Nie powiedziałem jej, gdzie jesteś! - uspokoił mnie, to nie było uspokajające.

- Prawdopodobnie ci powiedziała? – zapytałam.

Brian spojrzał w dół, a potem spojrzał na mnie. 

- Powiedziała mi, że mnie lubisz. - Powiedział, zarumieniłam się ze wstydu. Ukryłam twarz w dłoniach. 

- Dlaczego Mia... - wymamrotałam. Delikatnie chwycił mnie za ręce. 

- Hej, w porządku. - Powiedział. 

- Tak? - Zapytałam, skinął głową. - W porządku, bo... lubię cię. 

- Tak, wiem. - Odpowiedział. Nie mogłam w to uwierzyć, właściwie mogłam w to uwierzyć. Flirtował ze mną w chwili, gdy mnie poznał, i przyznaję jesteśmy połączeni. 

- Powinnam chyba wrócić do domu, czyż nie? - spytałam. 

- To twoja decyzja, żeby zrobić Case. - Powiedział, pomyślałam o tym przez chwilę.

- OK, wrócę do domu, ale ty Idziesz ze mną. - Zdecydowałam, uśmiechnął się.

- Dobry wybór Casey. - Powiedział, uśmiechnęłam się. 

- To też dobry wybór. - Powiedziałam, zanim Brian zdążył powiedzieć cokolwiek, pocałowałam go. Natychmiast oddał pocałunek, kładąc ręce na mojej talii. Gapiliśmy się na siebie. 

- Więc, czy... spotykamy się? - zapytał, zachichotałam. 

- Tak, spotykamy się. - Powiedziałam, oparłam czoło o jego czoło. 

- Dobrze, to mi się podoba. - powiedział 

- Ja też. - Zgodziłam się. 

Casey Toretto // Brian O'Conner [Book 1] Onde histórias criam vida. Descubra agora