Pierwsza Śmierć

10 3 0
                                    

Hej! Jak wam życie mija ?

Elaunora

Dzwoniłam do ojca z tysiąc razy, ale on nadal nie odbierał ode mnie telefonu.
- No czemu nie odbierasz tego zastanego telefonu?! - Z wkurwieniem wymalowanym na mojej twarzy, rzuciłam Samsunga na fotel. - Ponownie wzięłam małego na ręce i wyszłam z nim z domu. Po chwili namysłu jednak wróciłam, tylko po telefon i zatrzasnełam za sobą drzwi na klucz. Wzięłam koc z tarasu i rozłożyłam go na troche zarośniętej trawie przed donem. Razem z Albertem usiedliśmy na puszystym materiale i czekaliśmy na Samuela- naszego ojca. Starałam się nie myśleć o tym co zobaczyłam w piwnicy, ale jak zwykle mi to nie wychodziło. Ciągle zaglądałam na ekran swojego telefonu. W głowie wciąż dudniły mi myśli: Czemu tak brutalnie zabili naszą mamę? Co im zrobiła? Dlaczego? Czemu Samuel nie odbiera? Czy jemu też coś zrobili? Kim wogule oni są? - Nie mogłam pozbyć się tych pytań tak samo jak nie mogłam na nie odpowiedzieć. - Zrezygnowana położyłam się obok Alberta i patrzyłam na ulicę, ciągle modląc się, żeby tata zaraz przyjechał. Mówiłam sobie, że wszystko będzie dobrze, zawsze starałam się być optymistką.
- Minęły już cztery godziny odkąd tu leżymy wiesz? - Spytałam tego maluszka. Kochałam go nad życie, choć pewnie inni nienawidzą swojego młodszego rodzeństwa. Ja go poprostu uwielbiałam. Może dlatego, że był mały i nie umiał jeszcze pyskować i zabierać moich rzeczy, a może to dlatego, że nie miałam przyjaciół ani żadnej bliskiej mi osoby, której mogłabym zaufać. Oprócz niego. Nagle rozbrzmiał dźwięk dzwoniącego telefonu. Natychmiast wzięłam go do ręki, zdążyłam tylko przeczytać, że to Samuel.
- Tato, nic Ci nie jest? - Zaczełam od razu jak odebrałam.
- Cześć córuś. Nie, a co się stało? - Zapytał mnie, a ja w tym momencie zaczełam płakać.
- Tato, gdzie jesteś? - Nie wiem czy mnie zrozumiał, bo przez łzy i strach, no i na dodatek nadal miałam ten obraz matki przed oczami, stanęła mi gula w gardle.
- Jadę zaraz będę, padł mi telefon w pracy, bo znów zapomniałem podłączyć go do prądu na noc. Powiedz mi co się stało! - Wyczułam w jego głosie strach i niepewność.
- Mama ona, ona... - zalała mnie nowa fala łez.
- Co się stało El mów natychmiast?!
- W piwnicy. Ona nie żyje. Zabili ją.- Mówiłam z przerwami, bo nie mogłam wydobyć z siebie tych słów. - Ona nie żyje - powtórzyłam w myślach.
- Tato?- Pytałam zapłakana, gdy nie usłyszałam jego głosu, po moich strasznych słowach.
- TATO - Krzyknęłam, nie pomagał fakt, że akurat teraz prowadził samochód.
- Zaraz będę kochanie, nie bój się. - powiedział po czym się rozłączył. - Siedziałam cała zapłakana i czekałam na ojca.

Samuel

Kiedy zobaczyłem masę nie odebranych połączeń od córki, od razu do niej zadzwoniłem. Trochę się zestresowałęm, bo napewno nie dzwoniła by w byle sprawie.
- Mama. Ona nie żyje. Zabili ją. - Na te słowa wybiegłem z biura i biegiem podążyłem do auta.
-Zaraz będę kochanie, nie bój się.- powiedziałem i rozłączyłęm się. Kurwa - przeklinałem wszystko i nic. Zastanawiałem się kto mógłby zabić moją ukochaną. - Po chwili byłem już na podwórku. Wybiegłem i szybkim krokiem podeszłęm do El by ją przytulić. Pozwoliłem łzą spływać po moich policzkach, teraz mogłem sobie pozwolić na chwilę słabości. Staliśmy tak z pięć minut, wokół było już ciemno.
- Kochanie, proszę idź spakuj siebie i brata. Jak będziesz gotowa to znieś walizki na dół ja je zapakuję i wyjedziemy jak najszybciej z tego miejsca, zanim i nas zabiją. - mówiłem to z taką słabością i rezygnacją w głosie, że kolejna łza spłynęła po mojej twarzy. Przytuliłem ją ostatni raz i też poszedłem się pakować.



Przysięgam kolejne będą już dłuższe!

Tajemnica DziedzictwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz