Alexa
Siedziałam w ostatniej ławce przy oknie i podpierałam policzek starając się nie zasnąć, a przy okazji skupić się na całkach, jednak obie te rzeczy wychodziły mi wręcz koszmarnie. To nie był mój dzień i nie zapowiadało się, żeby cokolwiek sprawiło, żeby się polepszył. Nie wyspałam się, zdążyłam pokłócić się z matką, moje włosy wcale się nie układały, a Rowan dodawała do pieca swoimi durnymi tekstami. Miałam dość tego koszmaru i chciałam jak najszybciej wrócić do domu, położyć się spać i mieć święty spokój.
Po wyjściu ze szkoły poprosiłam Scotta, żebyśmy gdzieś pojechali, ponieważ nie miałam najmniejszej ochoty, żeby wracać do domu i wkurzać się na mamę oraz rodzeństwo. McCall zabrał mnie najpierw do pobliskiego fastfooda, gdzie kupiliśmy sobie obiad, a później pojechaliśmy w nasze miejsce.
Często spędzaliśmy czas w starych dokach na jednej z ławek. Praktycznie nikt ze szkoły tutaj nie przychodził, więc chociaż na moment mogłam się uwolnić od tego syfu, który mnie otaczał, poza tym uwielbiałam towarzystwo Scotta, ponieważ nie był tak ofensywny jak Rowan – nigdy nie drążył tematu. Ba! On go nawet nie podejmował chyba, że naprawdę coś go zaczynało martwić.
Siedzieliśmy na ławeczce i zajadaliśmy się kababami, kiedy dostałam wiadomość.
Zayn: Musimy się spotkać. Wpadnę wieczorem.
Me: Mama jest w domu
Zayn: Ty wpadnij do mnie.
Me: Nie wiem, czy to dobry pomysł, żeby twoja siostra mnie rano oglądała
Zayn: Gówno jej do tego, co i z kim robię. Przyjdź.
Me: Mój ojciec ma domek na plaży. Możemy tam pojechać
Zayn: Ok.
Wiedziałam, że igram z ogniem, bo kiedy Nina dowie się, że coś łączy mnie z jej bratem... Jeśli Nina dowie się, że sypiam z Zaynem to rozpęta się pandemonium zwłaszcza, że dzisiejszego dnia nie miała humoru po kłótni z Ashtonem, wizycie u dyrektora i przymusowej karze chodzenia do szkolnego psychiatry. Wiedziałam również, że to spotkanie z Zaynem może dziś nie należeć do przyjemnych – musiał fatygować się do szkoły na dywanik i świecić oczami za siostrę, która zdawała się robić wszystko, co dusza zapragnie wypierając możliwość wystąpienia jakichkolwiek komplikacji.
Lubiłam Ninę, ale powoli przestawała bawić mnie jej dziecięca natura – była zagubiona, a wszyscy ją niańczyli i obchodzili się z nią jak z jajkiem. Nina potrzebowała pomocy. Dziś przegięła. Wszyscy ją prosiliśmy, żeby nie grała w szkole, ale była mądrzejsza i jak to się skończyło? Nawet Ashton nie wytrzymał tego shitu, co tu dopiero mówić o Zaynie, który musiał użerać się z nią tyle lat.
- Wszystko gra? – Z zamyślenia wyrwał mnie głos Scotta.
- Martwi mnie ta sytuacja z Niną – wyznałam. – Ona jest niepoważna. Odwaliła taką akcję, a później wściekła się na wszystkich.
- Dziwisz się? – Uniosłam brwi. – Dziś rano Nina dostała telefon, że miłość jej życia popełniła samobójstwo. Dzwoniła matka Mike' a. Ona go kochała. Chciała o tym pogadać z Zaynem, ale ją olał, bo pisał z jakimś szlaufem, jak to stwierdziła Nina. – Auć. – Oczekiwała tylko trochę zrozumienia i wsparcia, obietnicy, że Zayn pojedzie z nią na pogrzeb, ale nie dostała nawet tego, dlatego ja ją zawiozę do Salinas. Wszyscy na nią naskoczyliście, jakbyś się poczuła na jej miejscu, Lex?
![](https://img.wattpad.com/cover/81465496-288-k175828.jpg)
YOU ARE READING
Dangerous Game
FanfictionJak często chciałeś uciec z tego świata chodź na moment? Dosłownie kilka minut... Ile razy chciałeś zobaczyć jak to jest odlecieć, ale bałeś się wziąć narkotyki, ponieważ to cholerstwo uzależnia? Ile razy po kłótni z rodzicami lub drugą połówką miał...