SIX

191 25 1
                                    

Przyśpieszyłam od razu kroku i podeszłam do tej dwójki.

-Carrie, idziemy, nagramy to kiedy indziej.

-Nie! Carolyn Proszę zostań!

-Nie mam zamiaru z tobą o niczym rozmawiać!

-Caro!- krzyknął gdy już byłam daleko od niego.

Byłam wściekła! Teraz naprawdę mam go już dość! Może i jest przystojny ale Na Boga zachowuje się jak dziecko które nie może dostać zabawki w przeczkolu. Gdy już prawie dochodziłyśmy do kamienicy moja siostra w końcu się odezwała.

-kto to był?

-Nie chce o tym gadać!- wykrzyczałam.

-Okey, myślałam że mogę Ci jakoś pomóc ale jak nie chcesz to nie!- od razu poszła do swojego pokoju.

Miałam wyrzuty sumienia że tak się na niej wyżyłam ale naprawdę poniosły mnie emocje. Gdy weszłam do mieszkania mała Rose od razu do mnie przyleciała z płaczem. Wzięłam ją na ręce i mocno się do mnie przytuliła.

-Ojoj, co się stało?

-No bo Cameron na mnie naksycał.

-A jaki miał powód?

-No ja nie wiem, bawilam sie jego telefonem a on...

-Nie musisz kończyć. Wiem co czasami potrafisz zrobić.

Rose może i była malutka ale jeśli chodzi o telefonu, tablety czy tam laptopy to czasami naprawdę mnie zadziwia. Już nie raz powysyłała sama zdjęcia lub emotikony do kogoś. Wzięłam ją do pokoju i zaczęłam się z nią bawić lalkami. Po jakiejś pół godzinie usneła na dywanie. Przełożyłam ją do łóżeczka i przykryłam. Teraz chyba nadszedł czas na rozmowę z Carrie. Poszłam do niej a ona leżała na łóżku i czytała książkę. Siadłam na jej łóżku a ona sidła naprzeciwko słuchając co mam jej do powiedzenia.

-Ten chłopak, to znaczy Zayn jest we mnie zakochany i prześladuje mnie na każdym kroku. Na początku wysyłał mi zboczone SMS potem liściki a teraz mnie śledzi. Przepraszam że na ciebie nakrzyczałam ale poniosły mnie emocje. Mam go juz dość i zaczynam się go bać. Nie wiem do czego jest zdolny i prawie w ogóle go nie znam.

Ona nic nie odpowiedziała tylko mnie przytuliła. Pogadałyśmy jeszcze chwile i później poszłam do siebie. Dokończyłam robić filmik i potem go przerobiłam. Na polu powoli zaczęło się sciemniać. Odlożyłam laptopa i rozciągnełam się na łóżku. Usłyszałam głośne pukanie do drzwi a po chwili tanecznym krokiem wszedł Cameron.

-Jest impreza. Dziś. W Arizonie. Idziesz?

-Pewnie, o której?

-O 20:00. Będą moi znajomi chcesz to weź kogoś ze sobą. Tylko bądź gotowa, nie będę na ciebie czekać.

Co racja to racja czasami długo mi schodziło. Ale dzisiaj naprawdę musze się odstresować. Zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciółki Katie żeby ją poinformować o imprezie. Oczywiście się Zgodziła a ja poszłam do szafy wybierając jakąś kreacje na dzisiejszy wieczór.

A więc mamy kolejny rozdział. Przepraszam za to że nie było rozdziałów ale naprawę źle się czułam. Postaram się jutro coś dodać. Gwiazdkujcie i komentujcie i DO NASTEPNEGO!!!

RedLips[z.m.]Where stories live. Discover now