Nie zmuszajcie mnie do pisania tego prosze

7 1 1
                                    

Albedo pociągnął cię za ręke.
-Patrz, primogemie! Gwiazdy na niebie świecą sie jak twoje wielkie oczy stworzone z krwinek czerwonych i osocza...- Powiedział radoście, a ty uśmiechnełaś się. Był naprawdę jedyny w swoim rodzaju, i dkatego uległaś jego urokowi.
-A ten księżyc jest blady jak twoja węglowodanowa skóra z nutką chloru, Albedo-chan..- Zamruczałaś a Albedo wtulił się w ciebie. Siedzieliście na klifie w mondstadt teraz, obserwując lśniące jak Khaenri'ah po upadku niebo. Albedo podarował ci kwiata, Cecilie, a ty wsadziłaś ową roślinę między twoje włosy.
-Jesteś taki romantyczny... Kaeya nie jest na towim poziomie.- Alchemik obrudził się gwałtownie z furią w oczach.
-Kaeya? Czemu z nim rozmawiasz.- Wkurzył się.
-Spokojnie, ti mój ex. Zerwałam z wszystkimi chłopakami kontakt byś nie był zazdrosny, mój najdroższy.- Zachichitałaś, a Albedo uspokoił się.
-I dobrze mój drogi H2O.- Zawarczał, a ty poczułaś jak jego klatka piersiowa wibruje, jak u dzielnego wilka alfa. Tą noc spędizliście obserwując spadające gwiazdy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 26, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

lolWhere stories live. Discover now