5- To Nie Tylko Przyjaźń

583 23 14
                                    

Pov: Ranboo

Tak... Przespaliśmy 50% pobytu w tym felernym pokoju. Nawet dobrze, bo się nie nudziliśmy. Ale od początku. Wstałem jako pierwszy. Byliśmy w tej samej pozycji w której zasnęliśmy. Czyli ja przytulający y/n, ona śpiąca na moim torsie. Tak to mniej więcej było. Zobaczyłem godzinę na telefonie. 10.30. To jeszcze tutaj posiedzimy. Zacząłem przelać Twittera. Siedziałem na nim przez jakieś 15 min, kiedy poczolam ze y/n się budzi.
-dzień dobry... - powiedział zaspanym głosem podnoszac się do siadu.
R- dzień dobry. Jak się spało? -
- dobrze. Trochę twardo, ale przeżyłam. A ile zostało do wyjścia z pokoju? -
R- zostało... - lag muzgu - ok. 10 godzin i 15 min-
- jeszcze tyle? No dobra przeżyjemy-
R- to co, dzwonimy po śniadanie? -
-dobra-
=====rozmowa Ranboo i Georga =======
R:dobry. Poprosimy o śniadanie.
G:co? Ja... Aaaa dobra, za 30 min będę
================
R- hehe, George miał chwilowego laga bo chyba zapomniał że tu siedzimy-
- bardzo możliwe - 30 min później drzwi otworzyły się a do środka tym razem wszedł dream.
D- witajcie. Oto wasze śniadanie -
R- dzięki. Dream... Jest opcja wypuszczenia nas szybciej?-
D- nie ma szans. Co to wczoraj w nocy odjebaliście pogrzebało was żywcem-
- czyli nie? -
D- nie- blądyn wyszedł z pokoju zakluczajac za sobą drzwi.
Zacząłem obmyślać szybki plan działania. Nie mogliśmy się znowu wymknąć, bo byliśmy za cienko ubrani a na dworze jest 15 cm śniegu.
- chłopaki przez 30 min robili zwykłe kanapki z szynką i serem? -
R- oni są do wszystkiego zdolni-
~time skip 3 godziny
Przez ten czas nie stało się nic specjalnego. Głównie rozmawialiśmy na najróżniejsze tematy
- czekaj... Dream do mnie napisał-y/n odblokowała telefon i sprawdziła wiadomość- Clay pisze ze wszyscy jadą do sklepu i zostajemy sami- to była nasza szansa
R- dobra, mam plan- zacząłem mówić plan działania na ucho y/n- plan jest taki, poczekamy jeszcze 15 min do pewności że już poszli. Potem otworzymy drzwi od balkonu i wejdziemy fratowymi. I wolność gotowa-
- okej... Dobry pomysł. Tylko na ile skuteczny.-
R- zobaczymy. Bez ryzyka nie ma zabawy-
Poczekaliśmy równo 15 min. Byłem w 90% pewny że ich nie ma, bo w domu było bardzo cicho. Otworzyłem drzwi od balkonu i wyszliśmy ma dwór. Było bardzo zimno więc szybko szliśmy do wejścia od domu. Na całe szczęście drzwi były otwarte. Weszliśmy z powrotem to środka.
- dobra to ja spadam do siebie. Jak coś to wiesz gdzie mnie szukać-
y/n poszła do swojego pokoju, a ja do kuchni zaparzyć sobie chcerbaty. Gdy już ją zaparzyłem, wpadłem na pomysł żeby spytać sie y/n czy też nie chce. Poszedłem w stronę jej pokoju. Zapukałem do drzwi ale nie odpowiedziała
R- y/n to ja Ranboo mogę wejść? - jednak dalej nie dostałem odpowiedzi. Trochę się przestraszyłem co jest zgrane. Wszedłem do środka ( RANBOO AGENT FBI WBIJA DO POKOJU Y/N! to by wyglądało genialnie XD ~Autorka)
Y/n stała na środku pokoju jak wryta. W prawej jece trzymała ramkę ze zdjęciem ( jej i tego całego Maxa ) A w drugiej telefon przyłożony do ucha. Zobaczyłem że w jej oczach jest pełno łez.
R- y/n, co się stało?- ta dalej nic nie odpowiadała. Stała jak kamienny posong. W jednym momencie ramka ze zdjeciem wyślizgnęła się z raki dziewczyny. Szkło roztrzaskało się po całej podłodze. Podbiegłem do y/n i mocnola ją przytuliłem. Żeby wiedziała że ze mną jest bezpieczna.
R- y/n... proszę... powiedz co się stało proszę- odpowiedzi mie dostałem dalej. Do oczu y/n napływało coraz więcej łez. W jednym momencie zaczęły spływać jej po policzku. Mogłem przecież od razu domyślić się co się stało.
R- zarwał z tobą?- y/n tylko pokiwała głową na "tak". Wtedy nie miałem już żadnych wątpliwości.- o boże y/n... tak mi przykro-

- myślisz że jak powiesz mi parę miłych słów to znowu będzie dobrze? No, jesteś w dużym błędzie- y/n usiadła na łóżku. Po paru sekundach ja też dosiadłem się do niej. Tak załamanej dziewczyny jeszcze w ogóle nie widziałem.
- y/n, posłuchaj mnie uważnie...-dziewczyna podniosła wzrok a ja popatrzyłem głęboko w jej zapłakane oczy-  Wiem że mogę traktować cię lepiej, bo on nie potrafił. A taka dziewczyna jak ty zasługuje na dżentelmena.- y/n uśmiechnęła się, co bardzo mnie uszczęśliwiło a ją podniosło na duchu.
-dziękuję... - wtedy do pokoju wparował Sapnap (nie no, kolejny agent FBA ~Autorka)
S- po pierwsze... Co Wy tu robicie i dlaczego nei jesteście w pokoju, y/n dlaczego ty płaczesz i dlaczego tu jest wszędzie szkło?! Co nas o minęło? - ja szybko wstałem z łóżka, wyszedłem z Nick'iem z pokoju zamykając za sobą drzwi. - to wytłumaczysz mi co sie stało? - zacząłem wyjaśniać całą sprawę
R- i dla tego płakała. A szkło jest od tego że ramka ze slzdjeciem wyślizgnęła się jej z rąk-
S- dobra~ rozumiem. To ja spadam pomoc chłopakom rozpakować
Zakupy-Sap poszedł na dół a ja wróciłem do dziewczyny.
R- jestem. Co robisz?- y/n rysowała coś na kartce
- wyładowuje emocje-
R-rysując? -
- tak zawsze mi to pomaga. - wziąłem drugi długopis i oboje zaczęliśmy rysować po kartce bez sensu. Same grazmolenie. Jak małe dzieci. Ostatatnia rzeczą którą podsunął mi mózg to pytanie
" a co z moją herbatą?"
===============
Nawet śmieszne zakończenie XD. słuchajcie szykuje coś na 100 osób które przeczytały tą książkę. Więc nie wiem kiedy wbijecie

Miłego dnia/wieczoru/nocy ❤️❤️

To coś więcej niż przyjaźń || ranboo x y/nWhere stories live. Discover now