pan tadeusz wersja chrzescijanska

księga 1 (zapoznanie z postaciami)

Wczesnym rankiem, bladym świtem,

Jog płakała nad ryżem rozmaitem,

Zula już speszyć się miała,

Lecz Magdalena ją zawołała,

Że Kaśka o mało co w gacie się nie zesrała,

Jako iż w łazience stała,

I swojemu odbiciu się przyglądała,

Ponieważ jak Ulrich Lars wyglądała,

Zofia za ramiona ją złapała,

I ryczeć kazać przestała,

Lars to Twój brat kochanie,

I zabierze Cię na grzybobranie,

Jeżeli tylko ryczeć przestaniesz,

Bo jeżeli nie, to chłop Cię zje,

Kaśka ryczeć przestała,

I od razu gwałtownie wstała,

Jako iż Ulrich Lars wyglądała,

Po drodze nikogo się nie bała,

Gdy do golącej maszynki się dorwała,

Włosy swoje na fundację dla głuchoniemych oddała,

I już jak Ulrich Lars nie wyglądała.

Adaś, jak zawsze rano wstał,

I Larsowi jedzenie dał,

Bo jego Lars psem jest i żreć musi,

Nawet jeśli zapach go do tego nie kusi.

Gdy Lars już miał pełny brzuszek,

Adam nałożył mu kożuszek,

I na spacer szybko poszli,

By pozbyć się z domu nadmiernych gości,

W parku ładnie tego dnia było,

Lecz szybko zimno się zrobiło,

I chłopcy wracać musieli,

Aby w łóżku chorzy nie leżeli.

W salonie leży Sawasz,

Pijany jak rosyjski malarz,

A Jog na niego krzyczy,

Żeby więcej nie biegał nago w dziczy,

Mefa z Maciejem na kanapie,

Patrzą jak Alek chowa się w szafie,

W kuchni Andy z Kornelią,

Kłócą się o najlepszą potrawę,

W czym złapali niezłą wprawę,

Leon gada z Weroniką,

Jego panną piękną i dziką,

Wszyscy bardzo się kochają,

I życie za siebie z chęcią oddają,

Chętnie modlą się rano i wieczorem,

Aby Jezus nie zajebał im wisiorem,

Każdy też chce trzeźwy być,

Lecz za chwile musi pić,

Bo picie to jest życie,

Jeśli pijemy rozmaicie.

I pamiętajcie dzieci,

Najlepsza rodzina to imienia świętego skurwysyna!

to jest takie guwno ze jak to zuli wyslalam to nic nie odpowiedziala ale wstawie bo jakos zaczac trzeba, od nastepnego rozdzialu beda rymy nie moje pozdrawiam