𝖙𝖍𝖗𝖊𝖊

429 48 1
                                    

I love you so

Harry nie potrzebował dużo czasu, by domyśleć się z kim po nocy był Draco. To była jak rutyna, dziwiło go to, że nie znudziło się do blondynowi, ponieważ skoro nie potrafił tkwić w normalnym związku, to dlaczego chciał mieć normalne powiązania z innymi?

Może Draco miał taki sam problem jak on, nie mógł z kimś zakończyć relacji i tkwił w tym całym pieprzonym popętlonym gównie.

Kiedy blondyn wraca do domu i mówi mu o jego ogromnej miłości, domyśla się już, że był u tej czarnowłosej, która go nie potrafi poprawnie zaspokoić. Mówi mu, że jest jedynym, wyjątkowym, ślicznym, urokliwym chłopakiem. Później przeprasza go za to co zrobił, ta sama wymówka, fałszywe łzy, fałszywe słowa, fałszywy wyraz twarzy.

Mętlik w głowie bruneta był ogromny. Zdawał sobie sprawę o każdym małym szczególe, wiedział wszystko od innych, jego przyjaciele również nie rozumieli jego podstawy. W tej całości posiadał małą nadzieję, że Draco się zmieni, zobaczy co robi, jak go rani i że tak nie powinno być. Stanie się wtedy naprawdę jedynym i wyjątkowym. Będzie tylko jego, a on będzie jego.

Jednak nieważne jak próbował coś zmienić, naprawić, powracało to do początku.

Nadzieja i zaufanie spadały do zera, nie żeby ze skali stu sięgały od dłuższego czasu choćby do pięciu.

Nienawidził widzieć jego zniszczonych włosów, które tak kiedyś zwykł kochać i sam je mocniej niszczyć, ponieważ przypominało mu to, że Draco jest jego i tylko on jest w stanie go widzieć. Teraz ma świadomość, że zrobiła to inna dziewczyna, która zapewne nawet nie wiedziała, iż ten przystojny mężczyzna jest w związku z Okularnikiem, który walczył o jego miłość już jako nastolatek i kiedy się udało, było perfekcyjnie, zamieszkali razem po szkole i... zaczęło się to.

Kiedyś był przyzwyczajony do częstych telefonów od Draco, gdy musiał gdzieś pojechać na parę dni, lecz ze względu na zdrady alarmy ustały. I wtedy zwykle Harry przyjąłby to silnie, jeśli nie przez fakt, że tamtego dnia były jego urodziny.

Jego pieprzone urodziny.

Jaki chłopak by o tym zapomniał?

Zapewne ten, który nie widzi problemu w tym co robi i reaguje, kiedy jest wyciągana karta odejścia, zmienia się na dwadzieścia cztery godziny, daje nadzieję i ponownie opuszcza.

Odszedłby dawno temu, gdyby nie to, że przywiązuje się do ludzi za bardzo. Szczególnie tych, którzy okazali mu więcej miłości i prawili mu komplementy, a to Draco miał w zwyczaju. Mógł go zniszczyć, rozwalić na kawałki, lecz jednym przepraszam, pocałunkiem w policzek, słodkim przezwiskiem, Potter by wybaczył.

I wybaczał, gdyż był słaby. Nienawidził siebie za to, za swą naiwność, słabość, za to, że tak naprawdę kochał. Kochał za bardzo i to go rozwalało.

Wiedział, że musi odejść, uciec jak najdalej tylko będzie mógł. Bez odwracania się, jak robią to pary rozstające się na lotniskach czy przed odjazdem pociągu. Nie może spojrzeć prosto mu w oczy, ponieważ wie, że straci całą siłę i padnie. Nie chwyci go za rękę, nie ułoży dłoni na ramieniu, nie zbliży się, lecz odbiegnie.

Będzie biegł ile ma sił, póki załapie ostatni oddech, póki nogi nie odmówią pracy, póki zmęczenie go przytłoczy.

Będzie biegł póki-

— Co robisz? — miły głos przerwał myśli bruneta.

— Myślę — mruknął cicho, spoglądając na pięknego blondyna.

— Niebezpiecznie — zaśmiał się i ten dźwięk Harry chciałby słyszeć do końca swojego życia.

Malfoy siada obok niego, przytulając się do niego, ułożył głowę na ramieniu Okularnika, wdychając świeże powietrze wpadające przez otwarte niedaleko ich okno. Dotyk jest uspokajający, kojący, jak i silny, niedający mu uciec. Jednakże Harry ucieknie, zrobi to-

— Kocham cię — słyszy.

Z tymi słowami wszystko wcześniejsze wyparowało, gdyż może tym razem to co wymawiał starszy było prawdą. Tamto wyjście było ostatnie, wszystko powróci do normalności i będą szczęśliwi.

— Ja ciebie też.

Będą szczęśliwi jak wcześniej.

Będą szczęśliwi jak wcześniej

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Czwarty rozdział — 03.01.2022

𝐋𝐄𝐓 𝐌𝐄 𝐆𝐎 | 𝐃𝐑𝐀𝐑𝐑𝐘Where stories live. Discover now