Rozdział 24

116 5 1
                                    

Siedziałem na sofie z resztą i obserwowałem jak Zayn i Em stają na werandzie, jak dla mnie zbyt blisko siebie i rozmawiają. Drzwi są lekko uchylone, ale oni i tak rozmawiają na tyle cicho, że nic nie słyszę. Nagle się prostują i Zayn ją przytula. 

- Dziękuje - mówi wystarczająco głośno. Wzbiera się w mnie gniew i cholerna zazdrość, za to, że on ją przytula i z uśmiechem gładzi po plecach. Wchodzą po chwili do środka z uśmiechami, a ja przyglądam się im ze zmarszczonymi brwiami. Zayn zwrócił się w jej stronę i szeroko uśmiechnął, przy okazji puszczając jej oczko. Dziewczyna również się do niego uśmiechnęła. We mnie się gotowało ze złości. Może raczej z zazdrości i niewiedzy... Emily spojrzała w moją stronę i pokręciła rozbawiona głową. Wziąłem głęboki wdech, żeby się uspokoić. Usiadła obok mnie, a ja nie wykonałem żadnego ruchu, tylko przyglądałem jej sie ze zmarszczonymi brwiami. 

- Oj, już przestań się dąsać - zachichotała i pstryknęła mnie w nos. 

- No nie wiem... Widać, że bardzo ci się podobała rozmowa z Zaynem.. - mruknąłem i odwróciłem wzrok. Wiem, wiem.. Zachowywałem się w tej chwili jak pieprzony nastolatek, ale nie mogłem zapanować nad tą pieprzoną zazdrością! 

- Jak już ci przejdzie, to jestem na zewnątrz - powiedziała cicho i wstała. Usłyszałem tylko jej kroki i zamykanie drzwi. Zamknąłem powieki i przeklinałem się w myślach, jakim to ja jestem idiotą. 

- Hey! Nie wiedziałem, że cofnąłeś się w rozwoju! - uniósł się Liam i zaraz wszyscy wybuchli śmiechem. Pokręciłem tylko głową i wstałem, kierując się w stronę wyjścia. 

Emily POV


Nałożyłam na ramiona płaszcz Harrego i wyszłam na świeże powietrze. Ugh! Ten idiota zachowywał się jak jakiś pieprzony nastolatek i zepsuł mój świetny humor! Włożyłam ręce w kieszenie płaszcza i zaczęłam obracać w palcach zapalniczkę i paczkę papierosów. Zmarszczyłam brwi i chwile się zastanowiłam nad swoim pomysłem. Co tam... Raz się żyje! Wyjęłam jednego papierosa i zapalniczkę. Złapałam pomiędzy dwa palce papierosa i odpaliłam zapalniczkę. Przyłożyłam ją do papierosa i podpaliłam. Poczekałam chwilkę aż zacznie lecieć dym i zgasiłam zapalniczkę. Schowałam ją do kieszeni i przyłożyłam papierosa do ust. Zaciągnęłam się i zaczęłam kaszleć. Cóż, nie umiem i nigdy nie umiałam palić. Za trzecim pociągnięciem już nie kaszlałam, a dym roznoszący się po moich płucach, uspokoił mnie trochę. Wiedziałam, jak bardzo teraz niszczę siebie i że mogłabym wpaść w nałóg, ale wiem, że to jest pierwszy i ostatni raz. Chyba.. Pociągnęłam kolejny raz i tym razem więcej. 

- Co ty wyprawiasz?! - usłyszałam obok siebie i aż podskoczyłam ze strachu. Zakrztusiłam się i zaczęłam lekko kaszleć. 

- Wystraszyłeś mnie - szepnęłam, położyłam rękę na sercu, żeby chodź trochę się uspokoić. Harry złapał mój nadgarstek i wyrwał mi jeszcze niedokończonego papierosa. 

- Pierwszy i ostatni raz widzę cię z tym - wskazał na papierosa i wyrzucił go - Co ci przyszło do głowy, żeby zapalić?! Przecież jesteś przeciwniczką palenia! 

- Nie wiem - wzruszyłam ramionami - Chciałam jakoś odreagować.. 

- Oh.. Skarbie, błagam cię, nie narażaj swojego zdrowia przeze mnie - objął mnie i przyciągnął do siebie. Ułożyłam głowę na jego torsie i objęłam dłońmi w pasie. Tak, od razu cieplej. Delikatnie się uśmiechnęłam i przymknęłam oczy. 

- Przepraszam cię, że tak zareagowałem.. Po prostu zżera mnie zazdrość..- zachichotałam, a on ucałował czubek mojej głowy - Wiem, że duża liczba płci przeciwnej, wzdycha w kierunku Malik'a i skąd mogę wiedzieć czy czasem i ciebie mnie nie skradnie? - szepnął. Odsunęłam się od niego i uniosłam na palcach, następnie delikatnie musnęłam jego wargi. Loczek od razu pogłębił pocałunek, kładąc swoją dłoń na moją szyję i przyciągając do siebie. 

- Nigdy więcej tak nie mów.. - szepnęłam i spojrzałam prosto w jego oczy, które teraz się świeciły - Nikt mnie od ciebie nie odciągnie.. - delikatnie się uśmiechnęłam i ponownie musnęłam jego wargi. Wróciliśmy do środka, gdy zrobiło się nam już trochę zimno. Harry obejmował mnie w talii i razem weszliśmy z uśmiechami do salonu z którego dobiegały głośnie rozmowy i śmiechy. Gdy tam weszliśmy, spojrzenia wszystkich skierowały się na nas.

- No! Nasze gołąbeczki znowu razem! – Horan się wyszczerzył i wyrzucił ręce w górę – A pro po gołąbków, to jestem głodny – zmarszczył brwi i powędrował do kuchni.

- Człowieku, przecież jakieś 20 minut temu skończyliśmy jeść – wydarł się zdumiony Zayn.

- W takim razie to jego rekord – Harry wzruszył ramionami i zaśmiał się, a razem z nim reszta. Liam energicznie pokiwał głową i wstał z kanapy.  

- Tak. Normalnie to wytrzymuje maks 10 minut, a tu proszę! – wszyscy się zaśmiali. Harry usiadł na kanapie i pociągnął mnie na swoje kolana. Zwinęłam się w kulkę i wtuliłam jego tors.

- Zayn, rzuć koc – machnął w jego kierunku Harry i po chwili poczułam, jak moje ciało okrywa milusi w dotyku, puchowy koc. Nie powiem, było mi zimno, ale teraz gdy jestem przykryta kocem i w dodatku przytulona do rozgrzanego Harrego, to od razu mi cieplej. Wsłuchiwałam się w jego rytmiczne bicie serca, które mnie uspokoiło i przyniosło błogi stan snu.

Harry POV

Głaskałem ją po plecach i co jakiś czas całowałem jej czubek głowy. Uwielbiam patrzeć jak śpi. Uśmiechnąłem się, gdy wtuliła się jeszcze bardziej w mój tors, zaciskając swoje małe piąstki na mojej koszulce i uroczo marszcząc delikatnie nosek. Pocałowałem czubek jej głowy i dalej jeździłem dłonią po jej plecach. Nawet nie wiedziałem o czym tak zawzięcie rozmawiają chłopacy. Przejechałem po nich wzrokiem i zatrzymałem się na Lou, który przyglądał nam się z uśmiechem. Posłałem mu pytające spojrzenie.

- No co? – szepnąłem, żeby nie obudzić Emily.

- Nic, po prostu fajnie razem wyglądacie – wzruszył ramionami – Widać, że bardzo ją kochasz, a ona kocha ciebie.. – posłałem mu lekki uśmiech i ponownie wlepiłem wzrok w moją małą, słodką księżniczkę. Nagle Niall zaczął się głośno śmiać, a Emily niespokojnie poruszyła się na moich kolanach.

- Zamknij się idioto, bo ją obudzisz – warknąłem cicho i wszyscy się uciszyli – Shhh… - szepnąłem w jej włosy i ponownie pocałowałem.

- Jeny.. Styles, miękki się robisz – zaśmiał się cicho Liam, a reszta szczerzyła się, jak jacyś idioci.

- Oh, zamknij się – przewróciłem oczami – Jest już późno, lepiej spieprzajcie do domu. Szczególnie Liam i Niall, bo jutro wy nagrywacie- spojrzałem na nich surowo.

- Dobrze, tatku – Niall uniósł ręce w geście obronnym i wszyscy się zaśmiali cicho. Cała czwórka wstała i mówiąc ciche „cześć” i „dobranoc” wyszli w końcu. Dochodziła już 22.30, a Emily ma jutro o 9 wykłady. Wsadziłem rękę pod jej kolana, a drugą ułożyłem na jej plecach. Wstałem unosząc ją razem z kocem i poszedłem do sypialni. Ułożyłem ją wygodnie na łóżku i zacząłem ściągać z niej ciuchy.

- Harry.. – mruknęła.

- Shh.. Założe ci tylko bluzkę.. – szepnąłem i nałożyłem na nią moją bluzkę. Zdjąłem jej jeszcze stanik i przykryłem kołdrą. Wziąłem szybki prysznic i w samych bokserkach wszedłem do łóżka. Przyciągnąłem Emily do siebie tak, że jej plecy przylegały płasko do mojego torsu. Splotłem jej kostki ze swoimi i wsunąłem dłoń pod bluzkę, gładząc przy tym jej podbrzusze. Wciągnąłem waniliowy zapach jej włosów i z uśmiechem zapadłem w przyjemny sen. 

Our History ~ Harry Styles FanfictionWhere stories live. Discover now