Tamtej nocy
Zakwitły Łzy
Zdobiąc ścieżkę
Gdy odchodziłam
Od ciebie
Pamiętam
Pachniały żalem
niezrozumieniem
Wsiąkały nieśpiesznie
Na drogę
Którą wracałam
Do siebie
Ich płatki spływały
Także po policzkach...
Lecz wszystkie więdły
Zasypiając pod stopami
Nie pytały o nic
Nie pytały czy mogą
One również odeszły...
W zapomnienie