czternaście.

499 23 9
                                    

Pierre
Hej

Mia
Hej

Pierre
Nie wiem w sumie co napisać

Pierre
Nic mi nie pasuje

Pierre
Więc po prostu zapytam

Pierre
Co tam? Uśmiechnęłaś się już dzisiaj?

Mia
Haha jesteś niemożliwy

Mia
Tak, przed chwilą

Mia
Wszystko dobrze

Pierre
To dobrze, uśmiech jest ważny

Mia
Próbuję

Mia
Naprawdę

Pierre
Wiem, ja też.

***

Mia kolejny raz zastanawiała się nad słowami, które powiedziała do Josh'a. Nie żałowała, że one padły. W dodatku młodszy Abbott przypominał jej o nich na każdym możliwym kroku, więc nie było szans, że zapomni. Ona po prostu się bała. Była przerażona, że znowu coś się stanie. A przecież nie mogłaby sobie pozwolić na wybuch przy bracie, on jest za mały, żeby być silnym za ich dwójkę. Z resztą ona sama czuła się za słaba na to wydarzenie i przydałoby się wsparcie kogoś jeszcze. W tym przypadku nie mogła liczyć na Charles'a, będzie miał ważniejsze rzeczy na głowie niż jej samopoczucie, z kolei do przyjaciół z Hiszpanii nie chciała pisać od razu z prośbą, to było głupie.

- Mia! Nie słuchasz mnie! - Zdenerwowany Josh uderzył ręką w stół.

- Zawsze Cię słucham - Mia uśmiechnęła się delikatnie do niego. - Ale miałeś zjeść surówkę - wskazała na jego talerz, bo siedziała tu głównie z tego powodu.

- Rozmawiałaś już z Charles'em? - Zapytał z pełną buzią, bo w końcu zaczął jeść.

- Jeszcze nie, to nie jest takie proste.

- Ale ja uciesze się z każdego wyścigu, nie mam wymagań - Josh uśmiechnął się szeroko, a na jego zębach zobaczyła kawałek sałaty, przez co zaśmiała się pod nosem.

- Przekaże mu, a ile wyścigów zostało?

- Trzy, ale jeden jest w ten weekend - dodał smutno. - Więc masz mało czasu i okazji.

- Powiedziałam, to załatwię - Mia odpowiedziała stanowczo i wstała od stołu. - A ty za komentarze masz zjeść wszystko - wskazała mu groźnie talerz z jedzeniem i wyszła z kuchni.

Była świadoma, że czeka ją niełatwa rozmowa, a jeszcze trudniejsza wycieczka. I musiała w końcu wykonać pierwszy krok. Wiedziała, jak wygląda czwartek przed wyścigiem, dlatego zdecydowała się na wiadomość do kierowcy z Ferrari.

Mia
Hej Charles, mam do Ciebie pewną sprawę. Daj znać jak będziesz miał chwilę wolnego.

Mia
Spokojnie, to nic strasznego ;)

Charles
Ok, zadzwonię.

Niemal od razu na ekranie pojawiło się zdjęcie kierowcy sygnalizujące połączenie przychodzące, Mia pobiegła do swojego pokoju i zamknęła drzwi.

- Co tam się dzieje? - Usłyszała wesoły głos, gdy tylko odebrała.

- Trochę głupio mi o to prosić.

Black Butterflies |P.Gasly|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz