💊Chapter XIX💊

1.1K 60 84
                                    

POV: Hyunjin
Wstałem wcześnie rano. Byłem strasznie podekscytowany faktem, że już jutro bal, a dodatkowo jestem w związku z Felix'em. W końcu jest mój - ten mały blondas to najsłodsza istota na świecie. Przeciągnąłem się i poszedłem do łazienki, wykonałem poranną rutynę. Ubrałem koszulkę z długim rękawem oraz czarne jeansy. Psiknąłem się perfumem i założyłem skromne kolczyki. Gdy już sprawdziłem czy mam wszystkie książki w plecaku, wyszedłem z domu. Zorientowałem się, że nic nie jadłem i kupiłem w sklepie jogurt pitny. Szedłem powoli. Gdy zauważyłem na horyzoncie szkołę, uśmiechnąłem się do siebie i przyśpieszyłem krok.

- Dzień dobry pani Kim - przywitałem się z panią dyrektor

- Witaj Hyunjin - westchnęła - Aaa.. Właśnie mam prośbę do ciebie

- Tak?

- Czy mógłbyś jutro zaśpiewać na balu zimowym? Nasz wokalista się rozchorował i leży w łóżku. Pomyślałam, że byłbyś godnym zastępcą - dotknęła ręką brody - Oczywiście, jeżeli masz taką ocho-

- Wystąpię - lekko dotknąłem jej ramienia - Proszę się nie martwić - zapewniłem ją i podarowałem jej serdeczny uśmiech

Odszedłem od niej i wszedłem do szkoły. Przywitałem się z kilkoma nauczycielami. Poszedłem do szatni i zostawiłem tam swoją kurtkę. Szedłem korytarzem i gdy zauważyłem Bangchan'a, szybko do niego podszedłem.

- Hej Chan - uśmiechnąłem się - Co u ciebie, stary?

- Ej- Poczułem się urażony, panie młodzik - zaśmiał się cicho i przytulił mnie na powitanie

- Jak tam z Jisoo? Gadaliście po wczoraj? - zapytałem podejrzliwie

- Gadaliśmy, prawda. Ale to ja powinienem zapytać.. Jak tam z Felix'em?

- Dobrze.. Ten człowiek to najpiękniejsza istota jaka istnieje na świecie. Widziałeś kogoś piękniejszego? - powiedziałem rozmarzony

- No na przykład.. pani od bio- - przerwałem mu

- STARY.. Ja wiem że ty masz Sugar Baby issues, ale żeby aż tak - zaśmiałem się głośno

- Ojj~ Uwierz mi chciałbys ją brać.. Chociaż sory ty gejem jesteś. Zwracam honor - dodał rozbawiony moją wcześniejszą wypowiedzią

- Ja nie wiem czemu ja się z tobą zadają - uderzyłem go w ramię, śmiejąc się, po chwili wszedłem do sali

***

Lekcje minęły bardzo miło. W między czasie umówiłem się z Felix'em na spotkanie po południu. Pożegnałem się z Chan'em i poszedłem do domu. Wziąłem jeszcze szybki prysznic i zmieniłem ubrania na bardziej eleganckie. Zauważyłem, że mój tata leży na kanapie w salonie i podszedłem do niego.

- Wszystko w porządku? - zapytałem zmartwiony

- Boli mnie wątroba, nawet nie wyobrażasz sobie jak.. - westchnął z bólem i próbował się podnieść

Wiedziałem jak jest z nim źle.. Nigdy nie mówił o swoich zmartwieniach, a jak teraz przyznał mi się, że go boli to musi być naprawdę źle.

- Brałeś jakieś leki? Jadłeś coś.. jakiś czosnek może? Jego nadmiar może spowodować ból - odpowiedziałem, lekko panikując

- N-nie.. - zawachał się - Nie brałem żadny- - urwał, zobaczyłem jak po jego policzku spływa łza

- Tato.. Jestem tutaj - zacząłem panikować - Muszę cię zawieźć do szpitala..

Zacząłem szukać po dużym pokoju kluczyków od samochodu. Znalazłem je szybko i ubrałem buty. Podniosłem z trudem mojego ojca i ledwo doszedłem do pojazdu. Wpakowałem go na tylne siedzenie i wsiadłem z przodu. Nie miałem czasu na zadzwonienie po kierowcę, nie miałem na nic czasu... Policzyłem do dziesięciu by się uspokoić i ogarnąłem gdzie co jest. Gdzie nacisnąć gaz, gdzie hamulec, jak włączyć światła i odpaliłem silnik. Nie miałem prawa jazdy, ale coś tam kiedyś jeździłem, wyjechałem z miejsca postojowego, aby nie marnować za dużo czasu. Nacisnąłem gaz i zacząłem jechać trochę szybciej. Skręciłem w stronę szpitala i poczekałem na światłach. Przyśpieszyłem i cichym piskiem opon zatrzymałem się na parkingu szpitala.

~ not into you ~ HyunlixDonde viven las historias. Descúbrelo ahora