Słońce zaczęło wpadać do okien w pokoju Nene - jednej z uczennic liceum w Akademii Kamome, a jej telefon zaczął wydawać z siebie irytujący dźwięk zachęcający do ruszenia się i wyłączenia urządzenia.
Nastolatka zniechęcona pomysłem wstania z wygodnego materaca otworzyła ciężkie oczy i spojrzała w stronę półki nocnej.
- Znowu poniedziałek - podniosła się do pozycji siedzącej i przesunęła palcem po ekranie smartfona, aby ten przestał wydawać dźwięki, które prowokują do wyrzucenia go przez najbliższe okno
Pomimo tego, że od rozpoczęcia roku szkolnego minął ponad miesiąc dziewczyna w dalszym ciągu nie przyzwyczaiła się do wczesnych pobudek, a jej zegar biologiczny najchętniej uaktywniłby się dopiero w połowie dnia.
Nie patrząc na to, że chętnie licealistka mogłaby wrócić do fazy snu zmusiła się do wstania i podejścia do szafy. Wyciągnęła z niej szkolny mundurek - jasnoszara, prawie biała sukienka z napuszonymi rękawkami zakończonymi szarą tasiemką i biało - szarą kokardą po środku stroju.
- Czegoś tu brakuje... - Nene przeglądała się w lustrze, które stało obok szafy i obracała się w lewo i prawo sprawdzając, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik - No tak! - wzięła w rękę małą broszkę i przypięła ją tuż nad kokardą
Sięgając po plecak Yashiro spojrzała się na tablicę korkową powieszoną nad biurkiem. Tyle zdjęć z letniej przerwy tam było. Dopiero co rozpoczęły się wakacje, a już wróciła do piekła zwanego "Szkoła Ponadpodstawowa".
Ponownie stanęła przed lustrem, a tym razem w jednej ręce trzymała szczotkę do włosów, a w drugiej ściskała dwie spinki do włosów. Zaczęła robić to samo co w każdy poranek, czyli układać swoje włosy.
Następnie udała się do toalety w celu codziennych czynności typu umycie twarzy i zębów.
Szybko wbiegła z plecakiem trzymanym w rękach do kuchni. Jedyne czego teraz potrzebowała to drugie śniadanie do szkoły.
- Widzę, że już się obudziłaś - spojrzała na nią jej mama
Kobieta podała licealistce pudełko, w którym zapewne czekał świeży posiłek, który miał zapewnić jej siły na resztę godzin w tym więzieniu.
Już cała czysta i gotowa do kolejnego dnia nauki wyszła z kuchni i udała na parter w celu nałożenia butów oraz kurtki. Odruchowo spojrzała też w aplikację w telefonie w celu sprawdzenia, czy nie będzie potrzebny jej będzie parasol. Na szczęście najbliższe opady miały spotkać licealistkę dopiero następnego dnia.
- Pa mamo! Idę do szkoły - dziewczyna pożegnała się ze swoja rodzicielką, w momencie zakładania wierzchniej garderoby
- Miłego dnia kochanie - w drzwiach kuchennych pojawiła się kobieta ubrana w kuchenny fartuch i obdarzyła swoją pociechę ciepłym uśmiechem
- Tobie też miłego dnia, mamo! - dziewczyna spojrzała na matkę i odwzajemniła wyraz twarzy
Nene otworzyła drzwi, zarzuciła plecak na plecy i wyszła z domu. Zaczęła się kierować w stronę budynku, który znała bardzo dobrze - Akademii Kamome. Było to gimnazjum połączone z liceum.
Weszła na teren szkoły przekraczając płot. Spojrzała na grządkę warzyw w ogródku kółka ogrodniczego, którego członkiem była. "Moje warzywa zaczynają rosnąć" pomyślała patrząc z dumą na kiełki, które sama tam sadziła.
- Senpai! Senpai! - słysząc znajomy głos zwolniła tempo w którym szła
To był jej przyjaciel - Kou Minamoto. Nastolatka i chłopak poznali się w bardzo ciekawy sposób. W poprzednim roku szkolnym dziewczyna jako przedstawiciel kółka ogrodniczego musiała odwiedzić Teru Minamoto - starszego brata jej przyjaciela w jego domu w celu załatwienia dokumentów. Właśnie tak poznała jego młodszego brata. Ugościł ją w domu, przygotowując ciasto, herbatę i dotrzymując jej towarzystwa, ponieważ przewodniczący, z którym była umówiona musiał wyjść z domu w jakiejś pilnej sprawie.
CZYTASZ
"Wspólny spacer w deszczu" | HanaNene
FanfictionNiezwykła przyjaźń Nene i Amane. Licealistki, kochającej kwiaty oraz licealisty fascynującego się gwiazdami. A to wszystko zaczyna się od deszczowego spaceru.