9 + NOMINACJE

156 9 7
                                    

Odebrała telefon.

- Hej mamo! - powiedziała do słuchawki

- Nie jestem twoją matką. Nazywasz się Nene Yashiro? - usłyszała nieznajomy głos, na który odpowiedziała "tak"

To, co usłyszała od kobiecego głosu w słuchawce tak ją zszokowało, że z jej oczu zaczęły lecieć strumienie łez.

- Moje kondolencje... Twoi rodzice mieli wypadek samochody. Zmarli na miejscu. Musisz mi powiedzieć, gdzie jesteś. Policja i opieka społeczna musi zdecydować z tobą dalej.

- Dz-dziękuję za informację... - powiedziała ledwo wyraźnie po czym podała adres

Odłożyła słuchawkę telefonu na blat kuchenny i spojrzała na twarze braci Yugi oraz ich rodziców. Dokładnie słyszeli o czym rozmawiała przez głośność jej telefonu. Po każdym z nich było widać, że współczują nastolatce.

Amane chciał się odezwać.

- Nene... - nie skończył, ponieważ dziewczyna wstała od stołu

- Nie jestem głodna. Dziękuję, że się o mnie troszczycie, ale niepotrzebnie. - odeszła od stołu zasuwając za sobą krzesło

Tym razem nie musiała ukrywać łez. Leciały po jej policzku. Najpierw jedna, pojedyncza. Potem druga, potem trzecia, aż jej twarz była cała mokra. Co miała ze sobą zrobić? Co z nią będzie? Wiedziała jedno - w pokoju Amane będzie mogła się wypłakać. 

Otworzyła drzwi do dobrze znanego pokoju. Weszła. Dopiero tu czuła, że pozostałe łzy, które siedziały jeszcze w kanalikach łzowych przy oczach mogą wypłynąć. Usiadła na tak znane łożko, po czym zakryła twarz w rękach.

Nawet nie usłyszała, jak drzwi do pokoju się otwierają.

- Nene... - do pomieszczenia wszedł jego właściciel

Podszedł do dziewczyny. Spojrzała na niego czerwonymi od tego wszystkiego oczami, a on delikatnie otarł mokry policzek nastolatki swoim palcem wskazującym.

Przyciągnął do siebie ciało dziewczyny. Cała drżała, okazując przy tym tak wiele emocji, których chłopak nie potrafił pojąć. Nigdy nie mówił do żadnego członka rodziny "Do widzenia" ten ostatni raz. Nie wiedział, jakie jest to uczucie, które wypełnia twe serce po usłyszeniu złych wieści.

- Już, już...- czule gładził ją ręką po plecach

Amane nie był pewny, czy takie pocieszenie wystarczy i czy jest odpowiednie. 

Siedzieli razem w ciszy. Amane przytulał do swojej klatki piersiowej drobniutką nastolatkę. Ona natomiast nie wiedziała co robić. Wtuliła w niego głowę, a co jakiś czas było słuchać ciche pociąganie nosem.

Usłyszeli, że ktoś wchodzi do domu. Przypuszczali, że byli to pracownicy opieki społecznej, którzy prosili Nene o adres. Nie wychodzili z pokoju. Yashiro była cała zapłakana, więc nie chciała się nikomu pokazywać, a Amane nie chciał, aby była sama, więc dotrzymywał jej towarzystwa.

Pracownicy społeczni rozmawiali o czymś z panem i panią Yugi. Słyszeli to, ponieważ w domu trwała grobowa cisza.

Nagle drzwi do pokoju się otworzyły. Do pokoju weszła młoda kobieta, a obok niej mężczyzna na oko kilka lat starszy od niej, a tuż na nimi stali rodzice Amane i Tsukasy. Kobieta podeszła do Nene i rozmawiała z nią. Jej ton głosu był przyjemny, bardzo spokojny. Dziewczyna ani trochę nie bała się jej. Czuła, że młoda pracownica nie zrobi jej nic złego.

Znała jej głos. Był to ten, który niedawno składał jej kondolencje przez telefon.

Kobieta zadała pytanie.

"Wspólny spacer w deszczu" | HanaNeneWhere stories live. Discover now