Rozdział 19

968 45 12
                                    

Filipowi zabłyszczały oczy, a jego twarz rozpromienił uśmiech. Momentalnie zszedł z kanapy i ukląk przedemną przytulając się do moich nóg. Czułam jak moje spodnie zrobiły się mokre od jego łez... Chyba był szczęśliwy... Ja też poniekąd czułam radość. Uśmiechnęłam się delikatnie i położyłam dłonie na głowie Filipa głaszcząc go po włosach uspokajająco. Po dłuższej chwili wstał i chwycił moją buzie, trzymając ją dłońmi pocałował mnie w czoło i w nos. Zachichotałam lekko i bardzo powoli otoczyłam go dłońmi w pasie. Pachniał ładnie... Nie jestem pewna ale chyba używa tych samych perfum co kiedyś. Westchnęłam cicho rozluźniając się w jego ramionach. Ten jak gdyby nic usiadł razem ze mną na kanapie i wtulił w siebie. Głaskał mnie kojąco po plecach. Trwaliśmy w takiej pozycji dłuższą chwilę , aż w końcu Filip usiadł wyprostowany na kanapie.
- Lili - zaczął - zepsułem Ci twoje littlespace... A ja mam dla ciebie prezent i chciałabym się spytać czy chciałabyś znowu wejść w przestrzeń. - zapytał uśmiechając się delikatnie. Od razu pokiwałam głową, bez zastanowienia.
Chciałam już wrócić do przestrzeni i być małą przylepą. Kiedy odsunął się odemnie wyciągnęłam do niego ręce. Może pójść po prezent ze mną! Podenerwowana dreptałam w miejscu domagając się przytulania. Powoli wracałam w przestrzeń i robiłam się odrobinę śmielsza.
Filip zaśmiał się na ten widok i pacnął mnie w głowę lekko.
- Już, już. Poczekaj tutaj jak grzeczna dziewczynka - usadził mnie w fotelu na co się naburmuszyłam. Parsnkął na moje fuknięcie i znikł za drzwiami do domu. Przez głowę przeszła mi myśl, aby gdzieś pójść, i się przed nim schować. Nim zdążyłam podnieść się z fotela do salonu wrócili Gabriel z Laurą. Uśmiechnęłam się na ich widok i od razu wyciągnęłam ręce w kierunku wujka. Ten widząc mój dobry humor podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Od razu się przytuliłam. Uścisk trwał krótko bo po chwili znowu wylądowałam na fotelu.
- I jak? - zapytał kucając przy mnie.
- Wujo głupi. - skwitowałam kiwając pojedynczo głową - Nie robi się tak, ale dziękuję - dodałam po chwili i westchnęłam uśmiechając się delikatnie.
Gabriel zaśmiał się gardłowo, Laura też.
- Gdzie poszedł? - zapytała i rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Po jakiś prezent dla mnie... Nie wiem co - powiedziałam podciągając pod siebie nogi.
W tym samym momencie wrócił Filip i stanął w progu trzymając ogromny karton.
Przekręciłam głowę i zmarszczyłam brwi. Ale się nie ruszyłam. Kazał czekać.
- Chodź Lili - powiedział i położył paczkę niedaleko mnie. Od razu podeszłam i usiadłam obok niej. Położyłam na niej moje rączki i spojrzałam na Filipa chcąc utwierdzić się w przekonaniu, że mogę ją otworzyć. Ten tylko skinął głową i obserwował. Rozdarłam taśmę, którą karton był zaklejony, a moim oczom ukazało się piękne wnętrze pudełka.
Na samej górze na stercie innych rzeczy położony był duży pluszak, ledwo mieszczący się do pudełka. Wyjęłam go i zaczelam uważnie oglądać, głaskać i miziać z ogromnym uśmiechem.
Pluszak to był najzwyklejszy miś, jasnobrązowy z niebieską kokardką i wychaftowanymi łapkami tego samego koloru. Odłożyłam misia obok siebie na podłogę. Oczywiście opierając go o bok kanapy żeby nie był smutny.
Nikt się nie odzywał, wszyscy mnie obserwowali.
Wyjęłam z pudełka kolejna rzecz.
Było to body w dinozaury. Bazowy kolor był biały, a na nim narysowane były dinusie. Oczy mi się zabłyszczały na jego widok. Odłożyłam body na bok i chwyciłam następne. To za to było całe czarne z tylko narysowaną białym kolorem mordką kotka. Wąsiki, nosek i buzia kota na piersi była minimalistyczna co cholernie mi się podobało.
Następną rzeczą, która dostrzegłam był puszysty ogonek. W pierwszej chwili myślałam, że to korek analny. Jednak po krótkiej chwili zobaczyłam zatrzaski, takie same jak były na tyle czarnego bodziaka.
Od razu zabrałam je i doczepiłam ogonek na jego miejsce. Usłyszałam śmiech Filipa.
Zobaczyłam z boku coś różowego i nie idąc pokolei dorwałam się do czarnych rajtuzek z różowymi poduszeczkami jak u kotka. Następne zauważyłam uszka, ręcznie robione kocie uszy. Także czarne.
Całym sercem nie mogłam się doczekać aż wskoczę w to ubranie.
Następną rzeczą był biały kocyk w pandy który mnie cholernie rozczulił.
Kiedy go wyjęłam moim oczom ukazał się mini raj dla każdego maluszka.
Na dnie pudełka znajdowało się większość potrzebnych akcesoriów do sesji z ageplayu. Różne butelki i smoczki z różnymi uroczymi rysunkami zwierzątek. Puder, krem i inne takie.
Moją uwagę przykuła za to dość pokaźna kolekcja pieluszek na dnie.  Było ich z dwadzieścia każdego rodzaju po dwie. Były zwykle medyczne jak i te typowo ABDL.
Uśmiechnęłam się rozkładając wszystko oprócz pampersów na podłodze obok siebie i przyglądałam się temu wszystkiemu. Poczułam jak Filip siada obok mnie i wciąga mnie na swoje kolana.
Od razu się odwróciłam i go przytuliłam.
Czułam się na jego kolanach jak w domu... Jakby naszego rozstania nigdy nie było.

>.<

Łii

filiżanka kawyWhere stories live. Discover now