Odrazu po przebudzeniu do moich uszu doszedł dźwięk kropel deszczu które spadały na okno w moim pokoju, niebo było szare, bez życia. Idealny dzień na osiemnaste urodziny. - pomyślałam i wstałam z łóżka. Przetarłam oczy, sięgnęłam po telefon i spojrzałam na zegar który wskazywał godzinę 9.54. Mój wzrok zjechał na dół ekranu aby ujrzeć 20 powiadomień od Adriena jak i 32 nieodebrane połączenia od Alyi. Psychofani. - zaśmiałam się w duchu.
Odblokowałam telefon i przeczytałam wszystkie wiadomości.Kotek
Wstałaś księżniczko?
Zatańczysz ze mną na urodzinach, twojego przyszłego byłego?
Grzecznie proszę.
Nie ignoruj mnie biedronsiu.
Czy moja pani może już wstać.
Nudzi mi się.Pokręciłam głowa i wybrałam numer mojej przyjaciółki.
-No nareszcie księżniczka wstała. — usłyszałam głos Alyi w słuchawce.
-Czemu wszyscy muszą mnie tak nazywać? — spytałam się samej siebie i opadłam ponownie na materac.
-Jak to wszyscy? — zapytała podejrzliwie Césaire.
-Bzdury z rana gadam. — odpowiedziałam próbując obronić się przed kolejnymi ciekawskimi pytaniami od mojej przyjaciółki. — Czemu dzwoniłaś?
-Chciałam się spytać czy przyjdziesz o 15 wyszykować się na imprezę, będą wszystkie dziewczyny.
-No jasne, że będę! — odpowiedziałam bardziej ożywiona.
-W takim razie do zobaczenia. —odparła i zakończyła rozmowę.
Odłożyłam telefon i powoli zeszłam z łóżka. Skierowałam swoje kroki do łazienki i tam wykonałam moją poranną rutynę. Po 30 minutach wyszłam z łazienki w moich domowych ubraniach i zaczęłam sprzątać pokój. Przez ostatnie tygodnie cały mój wolny czas przeznaczałam na projektowanie i przez to mój pokój wyglada jakby przeszło przez nie tornado. Wyrzuciłam wszystkie śmieci do worka i starłam kurz, szybko odkurzyłam i umyłam podłogę, odrazu po tym wzięłam odświeżający prysznic.
Dzisiaj postawiłam na bardziej stonowaną stylizacje gdyż miałam przejść tylko do domu mojej przyjaciółki.
Wyjęłam z szafy czarne legginsy, biały top i na to zarzuciła szarą oversizową bluzę. Spojrzałam zegar wiszący na jednej ze ścian w moim pokoju, wskazywał on godzinę 14.30. Do domu Al miałam 15 minut pieszo, więc wzięłam wszystkie potrzebne mi rzeczy i wyszłam z domu. Po drodze spotkałam Alix, z którą rozmawiałam o imprezie aż do dojścia do drzwi brunetki. Alix zapukała do drzwi naszej przyjaciółki, która odrazu je otworzyła.-Witajcie kochane, wchodźcie szybko! Tylko was brakowało. — uśmiechnęła się brunetka, na której twarzy były dwie tasiemki, które miały pomóc w zrobieniu idealnych kresek.
Już po chwili razem z Alix siedziałyśmy na obrotowych krzesłach i przestraszone patrzyłyśmy na dziewczyny stojące wokół nas.
- Podkład. — oznajmiła Al i wyciągnęła rękę w przestrzeń.
Na drugim stanowisku działo się dokładnie to samo tylko, że to Juleka obsługiwała Alix. Cały makijaż dziewczyna spryskała nieznanym mi dotąd sprejem utrwalającym makijaż. Podeszłam do lustra i oniemiałam. Makijaż był idealny, widać, że Alya kolorystykę dobrała tak aby pasowała do mojej sukni.
-Alya działasz cuda! — zaśmiałam się nadal oglądając w lustrze.
-Ma się ten talent. — odparła nakładając błyszczyk na usta.
***
Wraz z dziewczynami stałyśmy przed wejściem na imprezę, trzeba było przyznać Luka się postarał, a jego popularność w tym roku wzrosła przez co na imprezie było 3/4 szkoły. Pomachałam do grupki chłopaków z naszej klasy i lekko wychyliłam się z kolejki aby policzyć ile osób stało przede mną.
![](https://img.wattpad.com/cover/301250850-288-k280839.jpg)
CZYTASZ
Kiedyś się znajdziemy ~ Adrienette
FanfictionAdrien i Marinette mieszkają w Stanach, chodzą do przedszkola i są najlepszymi przyjaciółmi. Pewnego dnia rodzice Mari postanawiają przeprowadzić się do Paryża, a Adrien składa przysięgę, że znajdzie jego Biedronkę i wymieniają się swoimi naszyjnika...