Obudziło mnie głośne zbicie czegoś i równie głośne „kurwa". Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to Nate idący do drzwi. Na ziemi leżało szkło i była porozlewana woda. Chwile później czarnowłosy wrócił z ręcznikiem papierowym.
-Hejka- Powiedziałam i usiadłam na łóżku odrazu tego żałując- Auu...moja głowa zaraz eksploduje
-Niosłem ci wode ale potknąłem się o twoje buty. No i tak wyszło że woda jest na ziemi a nie u ciebie na stoliku-Zaczął ścierać ciecz a ja wstałam żeby mu pomóc i nadepnęłam na kawałek szkła
-Jasna cholera-Usiadłam z powrotem i wziełam stope w dłonie-Kurwa jak boli
-Jezu kobieto czy ty zawsze musisz coś sobie zrobić?-Podszedł do mnie i obejrzał rane-No dobra wyciągne to szkło ale zaboli- Kilka kropel mojej krwi poleciało na ziemie a ja pokiwałam tylko głową
-Dobra tylko szybko- Chłopak jak na zawołanie wyciągnął kawałek szklanki z rany i szybko przyłożył papier-Ajj
-Czekaj tu i nie wstawaj. Przyniose ci kapcie i plaster- Znowu wyszedł zostawiając mnie samą
-Dzięki- Odpowiedziałam do pustego wejścia. Pare dobrych minut później wrócił trzymając w rękach jakieś kajaki a nie kapcie, wode, tabletki i plastry
-Dobra szukałem tego wszystkiego długo ale mam- Przykucnął naprzeciwko mnie i odsłonił jeszcze krwawiącą dziure i zakleił ją plastrem-Załóż je- Podał mi kapcie i kazał popić tabletki
-Nie chcesz mnie zaćpać?- Powiedziałam ze śmiechem ale popiłam leki
-Gdybym chciał to nie tak jawnie- Uśmiechnął się i wrócił do sprzątania
-Pomogę ci- Chciałam podnieść kawałki potłuczonego szkła ale chłopak klepnął mnie w ręke
-Nie ma- Odsunął moją dłoń i podał mi ręcznik- Nie tykasz sie ostrych rzeczy wycieraj wode
-No dobra dobra- W ciszy każdy zajął się swoim zajęciem a gdy posprzątaliśmy i wyrzuciliśmy wszystko to położyłam się znowu do łóżka
Nate siedział na krześle przy biurku i coś pisał. Obserwowałam każdy jego ruch. Zaciśniętą pięść na długopisie. Napinające się mięśnie ramion. To jak przygryza policzek. Fascynujące
-Może mnie namalujesz? Bedziesz mogła podziwiać za każdym razem- Zaśmiał się a ja razem z nim
-Z moim talentem co najwyżej wyjdzie patyczak- Wstałam założyłam kapcie i podeszłam do niego na co on zasłonił to co pisał-Ukrywasz coś?
-A ty? Właśnie. Pamiętasz co wczoraj mówiłaś?- Czy pamiętam? Za nic
-Coś ważnego?- Wróciłam na łóżko a Nate odwrócił się w moją stronę
-A w sumie to nic ważnego- Widziałam że kłamie. Widzę po oczach. Co ja takiego mogłam powiedzieć?
-Nie powiedziałam ci chyba że cie nienawidze czy coś?- Oby nie. Błagam ale wtedy dlaczego znalazłabym się tutaj?
-Nic z tych rzeczy. Upiłaś się i gadałaś bzdury- Wrócił do notowania a ja wziełam mój telefon
Od Sami:
Musimy porozmawiać. Proszę. To ważneDo Sami:
Jasne. Dzisiaj?Odpowiedź dostałam dosłownie odrazu
Od Sami:
Tak, błagam. Jesteś z Natem? Niech cie podwiezie też może wpaść.Do Sami:
OkejNie chciałam wychodzić. Tak dobrze się tu czuje. Ale jak przyjaciółka cię potrzebuje to siła wyższa
CZYTASZ
Nowy początek
Teen FictionCzy przeprowadzka może w czymś pomóc czy tylko zaszkodzić? Na pewno jest to jakiś nowy początek. ✨Pierwsze rozdziały są złe i beznadziejne do szpiku kostnego dlatego dajcie temu opowiadaniu szansę się rozwinąć✨