ROZDZIAL MOZE ZAWIERAC SPOILERY DO ANIME. HISTORIA ZOSTALA TROCHE ZMIENIONA.
Ze snu obudziły mnie ptaki. Czy one w końcu mogą zamknąć te ryje?!?! Dobra. Wzięłam łyk wody i odłożyłam butelkę. Postanowiłam dzisiaj pójść odwiedzić tego chłopaka co widziałam wczoraj. Wzięłam nóż w rękę i ruszyłam w drogę. Mimo, że mieszka on tuż obok nie miałam dużego kawałku drogi do przejścia.
Szłam mostem, gdy obok jego bazy stał jakiś chłopak...chwila...to ten małolat, którego też widziałam. Widziałam jak ten robił małe kroki.
-Może on chce go zaatakować?- Powiedziałam sama do siebie robiąc małe kroki w kierunku małolata. Wiem!! mam pomysł!! Gdy zajarzyłam, że jestem tuż obok tego gówniarza moja intuicja mówiła mi abym szła za głosem serca...tak też zrobiłam. Wyciągnęłam w jego kierunku moją prawą rękę z nożem i z calej siły dźgnełam go w szyję na wylot. Krew lała się wszędzie, a ja szczęśliwa stałam, cała od krwi, uśmiechnięta. Nie wiem czemu, ale podoba mi się to uczucie. Może powinnam tak cały czas zabijać? Uwielbiam to. Gdy stałam tak jeszcze chwilę zauważyłam w przejściu tego chłopaka...jaki on jest HOT.
Ciało opadło na ziemie spojrzałam na chłopaka, który był przestraszony, chciałam do niego podejść, ale usłyszałam głos tej samej osoby.-Gracz numer 4 został wyeliminowany.
Gdy już nikt się nie odzywał podeszłam do niego i złapałam go za podbródek i uniosłam go w górę.
-Nie musisz wiedzieć kim jestem...poprostu tak nagle uratowałam ci życie bo gdyby nie ja to byś uległ z życiem. I szczerze mówiąc jesteś spoko.- Gdy miałam już odchodzić, chłopak złapał mnie za ramię.
-Ale ty!! Uratowałaś mnie!! Jak się nazywasz?!- Po chłopaku było widać, że nie chce abym odeszła. Zależało mu na mnie.
-Achhh no dobra.- Podeszłam do chłopaka i wyciągnęłam w jego kierunku dłoń.- Jestem Reiko Yamada. Gracz numer 1.
-Ja jestem Iguro Obanai. Gracz numer 3. Proszę!! Współpracujmy razem!!
A może powinnam? Może on naprawdę mnie polubi? W końcu go uratowałam może on być mi wdzięczny do końca...dobra dobra!!!
-Okej. Witam w mojej "druzynie"?- Chłopak niemal od razu ją uścisnął.
-Dziękuję za przyjęcie mnie do swojej "druzyny". Zapraszam do środka. Chcesz coś do picia? A może chcesz się umyć? z tyłu są gorące źródła.
-Nie dziękuję.- Odmówiłam.
Chłopak wszedł do środka odganiając pnącze. Gdy weszłam do środka nie zauważyłam nic innego. Jego domek wyglądał identycznie tak jak mój. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmowę.
-Może opowiesz mi cos o sobie?
-No w sumie to nie wiem od czego zacząć...no dobra. Mam 18 lat i chodzę do 3 klasy. Nie będę owijać w bawełnę...nie mam rodziców. Ojciec był morderca i zabił moją matkę, a ja uciekłem od niego...szczerze nie wiem co u niego, ale mam nadzieje, że siedzi w więzieniu albo nie żyje...nienawidzę go...ale wracając do tematu gdy spałem w krzakach znalazł mnie pewny pan...i mnie wychował...miał on syna...nazywał się Rengoku Kyōjurō...- Iguro wygląda na smutnego było widać po nim, że to co go spotkało nie było łatwe.
-Dlaczego "miał"?
-Zmarł. Został pobity...śmiertelnie jego brat świetnie się miewa. Chodzi do podstawówki i jest bardzo mądry...mam nadzieję, że znajdzie sobie dziewczynę...mieszkam w pokoju Rengoku i ogólnie w jego mieszkaniu z jego ojciec i bratem.- Iguro spojrzał prosto w moje oczy. Ooooo kurde.
-Przykro mi...a mam jeszcze jedno pytanie...dlaczego masz bandaż na twarzy?- To mi nie daje spokoju.
-Ojciec nie tylko zabij matkę, ale też znęcał się nade mną...miałem okrutne dzieciństwo...- Chłopak siedząc cały czas na blacie poprawiał swój bandaż.- A może teraz ty mi coś o sobie opowiesz?
-No dobra to zacznijmy od tego, że kompletnie nie znam mojej matki. Znaczy...mieszkamy razem i wszystko dobrze, ale ona co chwilę znika. Nigdy nie ma jej w domu. Może raz rozmawiałyśmy albo coś, ale ja wiem, że ona mnie nie kocha...i nigdy mnie nie pokocha...- Rozmawiając na ten temat czułam taki ból jak nigdy do tąd.
-A może cię kocha, ale nie umie tego pokazać?
-Nie ona chciała oddać mnie do domu dziecka, ale tego nie zrobiła...mój ojciec...uratował mnie...bo przynajmniej on mnie kochał. Kochał całym sercem, byłam dla niego najważniejsza. I tylko ja się dla niego liczyłam. Spędziłam z nim całe moje życie, a on tak nagle 2 lata temu zmarł na raka trzustki i mnie zostawił z tą szmatą...niecierpie jej...nienawidzę. Nie mogę pozbierać się po śmierci ojca tak samo jak moja matka...ona popadła w szał alkoholowy, a mnie...dręczą w szkole...- Siedząc bezczynnie na łóżku patrzyłam cały czas na podłogę, a w moich oczach pojawiły się łzy. Łzy, które cały czas leciały po moich policzkach. Dlaczego nie moge tego powstrzymać?
-R-reiko nie płacz...- Iguro podszedł do mnie i... mnie przytulił. Pierwszy raz od 2 lat ktoś mnie przytulił. Poczułam takie ciepło jak nigdy do tąd ostatnie takie ciepło czułam gdy przytulałam się z tatą...tęskniłam za tym. Oddałam uścisk dając łzą spłynąć. Poprostu umieram od środka. Gdy cały czas myślę o ojcu to jak zawsze chce mi się płakać.
-Każdy z nas kogoś stracił...ja ojca? matkę, przyjaciela...a ty...ojca...nie zawsze świat jest sprawiedliwy...Ja wiem, że to co teraz powiem jest dziwne, ale powinniśmy zostawić przeszłość za sobą i zająć się przyszłością.
SKIP TIME
-Paaa do jutra!!- Krzyknełam i odeszłam idąc w stronę mojej wyspy.
Nie żałuję, że go poznałam...może powinnam się z nim zaprzyjaźnić?
SORY ZA BLEDY JAK SA. WIEM ZE ROZDZIAL TAK POZNO I PRZEPRASZAM. DO NASTEPNEGO <3
CZYTASZ
𝑨 𝒈𝒂𝒎𝒆 𝒊𝒏 𝒉𝒆𝒂𝒗𝒆𝒏| 𝑰𝒈𝒖𝒓𝒐 𝑶𝒃𝒂𝒏𝒂𝒊 𝒙 𝑶𝑪 ZAWIESZONE
ActionGłówną bohaterką całej historii jest szesnastoletnia Reiko Yamada, której od śmierci ojca zaczeła doskwierać samotność mimo także że nie pochodzą z bogatej rodziny jest totalnym pośmiewiskiem w szkole. Pod nieobecność matki dziewczyna kupuje nową gr...