Rozdział 5

49 3 1
                                    

*Wooyoung pov*
Obudziłem się jakoś godzinę przed spotkaniem z Sanem.

Ubrałem się i wyszedłem, zamknąłem dom bo rodziców oczywiście nie było i poszedłem w stronę parku przed którym się umówiliśmy.Dotarłem na miejsce chwilę przed nim.Podjechał samochód

-No witam Pana.. zapraszam - powiedział San otwierając mi drzwi, wsiadłem

- Hej - przywitałem się

- Cześć- uśmiechnął się.Odwrócił się i wziął małą torebkę leżącą na tylnich siedzeniach i mi podał

- to dla Ciebie - uśmiechnął się

- Jejku dziękuję.. nie trzeba było

- Ale chciałem - Pojechaliśmy dalej

- Gdzie jedziemy? - zapytałem zaglądając do torebki. Wyjąłem małego fioletowego misia

- Na śniadanie o ile nie jadłeś.. niedaleko jest fajna knajpka - poinformował

-Okey i.. Dziękuję.. jest uroczy - delikatnie przytuliłem misia

- Ciesze się że Ci się podoba - uśmiechnął się przez co się zarumieniłem.Gdzieś z tyłu głowy miałem myśl że San mi się podoba ale ze wzgledu na nietolerancje rodziców musiałem wyrzucić te myśl z głowy zupełnie.Zamyśliłem się więc nawet nie wiedziałem kiedy dojechaliśmy

- Ej Wooyoung.. jesteśmy - usłyszałem,rozejrzałem się i wysiadłem z samochodu.

Poszedłem za nim do małej restauracji.Usiedliśmy przy stoliku

*San pov *

Usiedliśmy,przyszedł kelner z menu

- Dziękujemy - Wooyoung się do niego uśmiechnął. Zacząłem czytać gdy usłyszałem znajomy kobiecy głos
- San?

Spojrzałem na kobiete

-o.. dzień dobry mamo.. Co tu robisz? - zapytałem zdziwiony, wstałem i ją przytuliłem

- Umówiłam sie z ciocią Rose na kawe.. a ty? - zapytała.

Spojrzałem na Wooyounga, podszedł do mnie
- Jesteśmy na śniadaniu - uśmiechnąłem się

- To jest Wooyoung, mówiłem Ci już o nim - przedstawiłem chłopaka

- Dzień dobry Pani Choi - ukłonił się lekko

- Dzień dobry słonko. To ja wam nie będę przeszkadzać, bawcie się dobrze - przytuliła nas obu co Wooyoung'a trochę zaskoczyło i poszła.

Znów usiedliśmy, zamówiliśmy sushi

- to jakie masz plany na dziś? - zapytał młodszy

- O nie nie, nie powiem. Niespodzianka - uśmiechnąłem się tajemniczo

- No okay bedzie ciekawie - zaśmiał sie. Przynieśli nasze zamówienie, zjedliśmy wszystko rozmawiając.

Byłem pewny ze Wooyoung jest tym który zawładnie moim sercem chodź znamy się od niedawna.Nie chciałem się spieszyć z tym dlatego zachowałem to dla siebie.

Zapłaciłem,zebraliśmy się i wyszliśmy z budynku

- To zapraszam - otworzyłem mu drzwi do samochodu. Wsiadł i przytulił misia. Tez wsiadłem i ruszyłem odrazu

- nazwe Cie... Woosan - zaśmiał się

- Ładne imie - Uśmiechnąłem się

- Serio? - zapytał

- Jasne

- Powiedzieć Ci skąd to wziąłem? - zapytał siadając bardziej bokiem na fotelu

- Jasne - Zerknąłem na niego

- To połączenie naszych imion. Twojego sałego czyli San i mojego "Woo" - wyjaśnił a moje serce zabiło bardziej.

Znamy sie prawie miesiąc,ja czuję że moje serce zaczyna powoli wariować na jego widok a on nazywa misia imieniem które jest połączeniem naszych imion... cudownie

- Orginalnie - zaśmiałem sie

- Podoba Ci sie? - zapytał

- Tak, jest śliczne - skręciłem na parking kina i zatrzymalem sie pod budynkiem

-To jest ta niespodzianka? - zapytał niepewnie

- Tak.. nie podoba Ci sie? - zmartwiłem sie

- Nie skądże,dawno nie byłem w kinie - wyjaśnił szeptem

- okey rozumiem, jeśli nie chcesz to możemy jechać gdzieś indziej - powiedziałem

- jest okey, chodźmy

Poszliśmy do środka i zakupie biletów na jakąś komedie zajęliśmy swoje miejsca.Po prawie półtora godzinnym seansie wyszliśmy zaspani z sali. Spojrzałem na młodszego- przecierał oczy

Jaki on jest słodki jak jest zaspany~pomyślałem

- Chcesz sie położyć spać? - zapytałem

- Nie, jest okey, zaraz sie rozbudze - przeciągnął sie lekko i tak samo uroczo.Uśmiechnąłem sie

- to rozumiem że jedziemy dalej? - zapytałem a on pokiwał głową. Poszlismy do samochodu ale nie chcial odpalić

- Nosz kur.. - warknąłem

- co sie stało? - zapytał młodszy

- on tak ma czasami że nie chce odpalić.. - wzialem telefon i zadzwoniłem do lawete żeby sprowadzili go do mechanika.

Poczekalismy do przyjazdu lawety i po zabraniu swoich rzeczy korzystając z pięknej pogody poszliśmy spacerkiem wzdłuż rzeki Han.

Rozmawialiśmy całą droge.W połowie zatrzymaliśmy się na lody,usiedliśmy na ławce przy rzece i zaczęliśmy jeść.

Po całym dniu koło godziny 20 odprowadziłem go pod jego dom a sam poszedłem do siebie.

Odświeżyłem się i zasnąłem dość szybko po dniu przepełnionym dużą ilością atrakcji i rozmów z Wooyoungiem

You are everything to meWhere stories live. Discover now