❤️

281 16 25
                                    

  Chłopaki chcieli pić kolejna kolejkę szotów. Dla mnie bomba, aczkolwiek moje ciało odmawiało posłuszeństwa i nie byłam w stanie nawet wstać.

  — Ej Nina, nie umieraj.— zaczął Borys.— ale tak serio trzeba wymyślić ksywę dla ciebie, bo zanudzasz.

  — Chcę spać.— powiedziałam całkowicie pijana.— zabierzcie mnie do domu.

  — Dobra, wychodzimy.— stwierdził Paweł i wstał, żeby mi pomóc.

  — Ej Paweł sorry, schlaliśmy ci dziewczynę.— zaśmiał się Bedi.

  — To nie moja dziewczyna.— stwierdził zdenerwowany.— Nina, wstawaj.

  Próbowałam się podnieść, a Paweł próbował mi pomóc. W końcu udało mi się wstać, ale Paweł musiał mnie trzymać, żebym się nie wywróciła.

  — Chodź idziemy zadzwonić po taxi.— stwierdził i chciał iść, ale ja się zatrzymałam.

  — Moja torebka.— spojrzałam na kanapy i sięgnęłam po nią.— Paa chłopaki, do następnego!

  Wyszliśmy na zewnątrz, a Paweł zaczął dzwonić na taxi.

  — Przepraszam.— powiedziałam, a raczej wybełkotałam.— przepraszam za to, że się najebałam i musisz mnie ogarniać.

  — Masz szczęście, że Lanek nie przyszedł.— stwierdził.

  — Jesteś zdenerwowany.— powiedziałam.

  — Nie, nie jestem.— odpowiedział oschle.

  — Wiem, że jesteś zły.— stwierdziłam i oderwałam się od niego prawie się wywracając.— idź do nich, poradzę sobie.

  Podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona.— ja nie jestem zły, przestań tak gadać!

  Spojrzałam na niego bez sił, po czym oderwałam się od niego i zaczęłam chodzić po chodniku.

  — Nina, przestań.— zaczął mówić.— przestań...

  — Przestań co? Nie mogę sobie chodzić?! — zapytałam oschle tak samo jak on.

  — Zaraz się przewrócisz i coś sobie zrobisz.— podszedł do mnie.— chodź taxi już jest.— zaczął prowadzić mnie do samochodu.

  — Przepraszam.— stwierdziłam i wsiadłam do samochodu.

  Wchodziliśmy do windy, a ja raczej się ciągnęłam za Pawłem. W pewnej chwili on chciał nacisnąć guzik piętra i mnie puścił, przez co się wywróciłam.


  — Pomóż.— powiedziałam cicho.

  — O matko.— podniósł mnie.— dobrze się czujesz?

  — Jeszcze się pytasz.— wybełkotałam i przytuliłam się do niego.— zanieś mnie do łóżka, proszę.

  — Jesteś bardzo uprzejma, gdy jesteś pijana.— zaczął.— chyba powinnaś pić częściej.

  — Zabawne.— stwierdziłam i wyszliśmy z windy. Podeszliśmy do moich drzwi i zaczęłam szukać kluczy.


  — Gdzie masz klucze? — zapytał i czekał na odpowiedź.

  — W torebce.— wystawiłam rękę z torebką w jego stronę i oparłam się o ścianę.

𝙢𝙖𝙨𝙩𝙚𝙧𝙥𝙞𝙚𝙘𝙚 | 𝗽𝗮𝗯𝗹𝗼 𝗸𝗮𝗰𝗽𝗲𝗿𝗰𝘇𝘆𝗸Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt