Chłopaki chcieli pić kolejna kolejkę szotów. Dla mnie bomba, aczkolwiek moje ciało odmawiało posłuszeństwa i nie byłam w stanie nawet wstać.
— Ej Nina, nie umieraj.— zaczął Borys.— ale tak serio trzeba wymyślić ksywę dla ciebie, bo zanudzasz.
— Chcę spać.— powiedziałam całkowicie pijana.— zabierzcie mnie do domu.
— Dobra, wychodzimy.— stwierdził Paweł i wstał, żeby mi pomóc.
— Ej Paweł sorry, schlaliśmy ci dziewczynę.— zaśmiał się Bedi.
— To nie moja dziewczyna.— stwierdził zdenerwowany.— Nina, wstawaj.
Próbowałam się podnieść, a Paweł próbował mi pomóc. W końcu udało mi się wstać, ale Paweł musiał mnie trzymać, żebym się nie wywróciła.
— Chodź idziemy zadzwonić po taxi.— stwierdził i chciał iść, ale ja się zatrzymałam.
— Moja torebka.— spojrzałam na kanapy i sięgnęłam po nią.— Paa chłopaki, do następnego!
Wyszliśmy na zewnątrz, a Paweł zaczął dzwonić na taxi.
— Przepraszam.— powiedziałam, a raczej wybełkotałam.— przepraszam za to, że się najebałam i musisz mnie ogarniać.
— Masz szczęście, że Lanek nie przyszedł.— stwierdził.
— Jesteś zdenerwowany.— powiedziałam.
— Nie, nie jestem.— odpowiedział oschle.
— Wiem, że jesteś zły.— stwierdziłam i oderwałam się od niego prawie się wywracając.— idź do nich, poradzę sobie.
Podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona.— ja nie jestem zły, przestań tak gadać!
Spojrzałam na niego bez sił, po czym oderwałam się od niego i zaczęłam chodzić po chodniku.
— Nina, przestań.— zaczął mówić.— przestań...
— Przestań co? Nie mogę sobie chodzić?! — zapytałam oschle tak samo jak on.
— Zaraz się przewrócisz i coś sobie zrobisz.— podszedł do mnie.— chodź taxi już jest.— zaczął prowadzić mnie do samochodu.
— Przepraszam.— stwierdziłam i wsiadłam do samochodu.
Wchodziliśmy do windy, a ja raczej się ciągnęłam za Pawłem. W pewnej chwili on chciał nacisnąć guzik piętra i mnie puścił, przez co się wywróciłam.
— Pomóż.— powiedziałam cicho.
— O matko.— podniósł mnie.— dobrze się czujesz?
— Jeszcze się pytasz.— wybełkotałam i przytuliłam się do niego.— zanieś mnie do łóżka, proszę.
— Jesteś bardzo uprzejma, gdy jesteś pijana.— zaczął.— chyba powinnaś pić częściej.
— Zabawne.— stwierdziłam i wyszliśmy z windy. Podeszliśmy do moich drzwi i zaczęłam szukać kluczy.
— Gdzie masz klucze? — zapytał i czekał na odpowiedź.
— W torebce.— wystawiłam rękę z torebką w jego stronę i oparłam się o ścianę.
![](https://img.wattpad.com/cover/309432646-288-k778905.jpg)
DU LIEST GERADE
𝙢𝙖𝙨𝙩𝙚𝙧𝙥𝙞𝙚𝙘𝙚 | 𝗽𝗮𝗯𝗹𝗼 𝗸𝗮𝗰𝗽𝗲𝗿𝗰𝘇𝘆𝗸
FanfictionHistoria o pewnej dziewczynie, która poprosiła nieznajomego, żeby zrobił jej zdjęcie... ©2022