Pamiętnik [ wpis 1]

220 7 39
                                    

Dedykowane dla _KarlaKaro_

 Drogi Pamiętniku! 

Pamiętam ten telefon, po którym trząsłem się cały. Moje oczy od razu napełniły się łzami. Byłem przerażony. Kompletnie nie umiałem się opanować.  Pamiętam też, że jego brat patrzył na mnie z niepokojem. Wyczekiwał wiadomości ode mnie. Niestety wtedy dowiedziałem się, że mój były chłopak popełnił samobójstwo, biorąc mocne leki i wylądował w szpitalu. Byłem zbyt roztrzęsiony, by przekazać tą wiadomość Dylanowi. W końcu to był jego brat.n Brunet ciągle mnie o coś pytał, ale  mu nie odpowiadałem. Ledwo dałem radę sam oddychać, a co dopiero on, gdybym mu powiedział.

 Cholernie się bałem, szczególnie, że czułem się winny temu wszystkiemu. Może za bardzo bolało go nasze rozstanie, albo powód dla którego nie mogłem z nim dłużej być. W momencie znienawidziłem siebie, że wiedząc o jego chorobie, nie potrafiłem być dla niego wsparciem. Tylko jak pomóc komuś kto wcale tego nie chciał? 

Zresztą Chuck był zawsze idealnym chłopcem. Był uśmiechnięty i miał ogromną pasję. Uwielbiał jeździć konno, właściwie to tak się nawet  poznaliśmy. Miał wtedy szesnaście lat, a ja jeszcze piętnaście. Byliśmy na zajęciach, które prowadził właśnie jego ojciec. Bardzo się polubiliśmy i pewnego dnia, po prostu wyznaliśmy sobie uczucia. Tak jakoś wyszło. Było to miłe uczucie, gdy trzymaliśmy się za ręce i okazywaliśmy sobie to jak nam na sobie zależy. I tak minęły trzy lata. 

To właśnie dzięki niemu poznałem też Dylana. Chłopaka, który również miał w sobie jakiś magiczny urok. Był dla każdego miły. Chciał zmienić świat, choć sam nie był pewien jak chce to zrobić. Zaśmiałem się, mówiąc, że to podkradł mój plan. Później  wraz z rodzeństwem O'Brien byliśmy takim nierozłącznym trio. Z czasem mój związek z Chuckiem zaczął się psuć. Częściej się kłóciliśmy i nie okazywaliśmy sobie już uczuć. Jemu przestało na mnie zależeć jak na wszystkim w jego życiu.

 Opowiadałem o tym Dylanowi, bo był jego bratem i mógł coś zdziałać, ale z perspektywy czasu myślę, że po prostu chciałem by mnie pocieszał. Lubiłem przebywać w jego towarzystwie, choć nie miałem pojęcia dlaczego. Być może bałem sie, że go nie stracę.  I chyba wtedy zrozumiałem, że chyba zaczynam czuć coś do chłopaka. 

W każdym razie, gdy się uspokoiłem, powiedziałem mu co usłyszałem. Chłopak  przez dłuższy moment patrzył tępo, a potem poprosił, abym zawiózł go do szpitala. Jechałem wtedy szybko, bo wiedziałem, że każda sekunda się liczy. Minuty mijały tam jak godziny, gdy czekaliśmy na wieść, czy chłopak przeżyje. Trzymałem Dylana za dłoń, opierając moją głową na jego szyi. Brunet płakał. Nie mógł powstrzymać łez. Oczywiście to nie było nic dziwnego, bo ja również nie mogłem opanować moich emocji. Czekaliśmy tak i czekaliśmy do momentu, aż wyszedł lekarz.

„Przykro mi, ale pański brat nie żyję."

To właśnie te słowa zmieniły wszystko.

Zmieniły nas, naszą historię, nasze życia.

Po nich nic nie było już takie samo.

*** 

Witam.

Ogólnie ta książka będzie się opierała na krótkich wspomnieniach Thomasa w pamiętniku, ale ostatni rozdział będzie dużo dłuższy.  Mam nadzieję, że spodoba się wam taka forma i będziecie ze mną do końca. 

Pozdrawiam. 

Pamiętnik || Dylmas • ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz