0.15

193 6 3
                                    

- Już dobrze? - zapytał George.

- Tak, już dobrze - odpowiedział Dream wstając z ziemi i siadając na łóżko. Dream nie był wrażliwą osobą, bynajmniej nie wyglądał na taką. Wszyscy którzy znali go trochę lepiej zawsze chwalili w nim to że raczej jest mocny psychicznie i że nic go nie doprowadza do płaczu ale jak widać się bardzo co do tego mylili. Dużo osób twierdziło też że Dream bardzo łatwo poddaje się wyborom innych i nie dyskutuje z nikim o nic co też nie było według George'a prawdą. Patrząc na siedzącego na łóżku Dream'a George'owi do głowy przychodziły wszystkie rzeczy które ktoś kiedyś mu powiedział o Dream'ie na które teraz odpowiedział by "to nie prawda".

- George? jakoś cicho siedzisz, wszystko dobrze? - bez powodu zapytał Clay.

- Tak, tylko rozmyślam nad paroma rzeczami. Nic ważnego - odpowiedział George. Powiedział to trochę nie pewnym głosem co sprawiło że Clay nie uwierzył i zaczął uważniej się przyglądać brunetowi. Zachowanie Dream'a z resztą zaniepokoiło George'a i oby dwoje śledzili każdy swój ruch. Siedzieli w ciszy. Przyglądając się sobie nawzajem. Często łapiąc kontakt wzrokowy. Cisza zaczęła robić się trochę niezręczna więc Dream chciał zacząć jakiś temat ale George go wyprzedził.

- Czemu zawsze mówisz "moi rodzice" zamiast "moja mama"?

- Bo moja matka ma chłopaka i każe mi mówić na niego "Ojcze" więc po prostu wygodniej mi powiedzieć "moi rodzice" niż "moja matka i jej chłopak"

- Lubisz go chociaż?

- Nie nawidze go. Źle traktował mnie i moją siostrę. Nie wiem jaka teraz jest sytuacja ale pamiętam go takiego i taki w mojej pamięci zostanie - opowiedział "całą" historie Dream żeby mniej więcej wytłumaczyć George'owi o co chodzi.

- Oh, współczuję. Musi ci być teraz ciężko..

- Nie aż tak! Radzę sobie, jakoś... Myślę że gdybym cię nie poznał to by mnie tu już nie było. Dziękuję.. - George nigdy nie spodziewał się po Dream'ie planów, chyba każdy wie jakich. To wszystko tłumaczyło by te wszystkie blizny na jego ciele. Brunet był zbyt przestraszony? Nie wiem jak ująć to uczucie aby wyrazić co wtedy mniej więcej czuł George. Dream wiedział żeby nie mówić tego George'owi ale nie mógł się pohamować. To po prostu wylało się  z niego jak woda z dziurawej butelki. Dream wpatrywał się w podłogę aby nie zwracać na siebie w tamtym momencie uwagi ale to spowodowało że George jeszcze bardziej zwracał uwagę na chłopaka.

- Naprawdę..? Ty... - nie mógł dokończyć zdania George.

- Życie - wzruszył ramionami Dream.

- Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś? - pytał drżącym głosem George Dream'a. Nastała cisza.

- Dream?

- Hm?

- Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?

- Nie chciałem żebyś się tym martwił. Chciałem żebyś o mnie zapomniał żeby jak najmniej cię bolało ale zawaliłem i się w tobie zakochałem. Teraz nie ma już odwrotu jeśli nie chcę cię zranić muszę dalej żyć i chociaż udawać że jest w miarę dobrze - George zrozumiał o co chodzi. Rzeczywiście nie było odwrotu. Albo jednego albo drugiego zaboli odejście, albo zaboli ich dwóch. George czuł się jakby ktoś zamknął go w pokoju z Dream'em na klucz i wrzucił ten klucz do oceanu. Ani jeden ani drugi nie chcieli się zranić nawzajem.
Nastała jeszcze większą cisza niż wcześniej.
W końcu Dream ją przerwał proponując spacer na który George się zgodził. Poszli nad jezioro. Był już wieczór więc doszli idealnie na zachód słońca...

____________________________________________

Fun fact: jak pisałam to o zachodzi George właśnie wstawił na ig zdj w zachodzie słońca XD

Nie masz psychy [dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz