Minnie Mouse:
Naprawdę?Mickey Mouse:
Nie wiem o co ci chodzi
Ta nazwa pasuje do ciebieMinnie Mouse:
...
A czy Minnie nie była jego narzeczoną?Mickey Mouse:
Cóż...
Możliwe
Niczego nie wykluczamMinnie Mouse:
Okej...
I tak piszę w innej sprawie
Chodzi o to, że...
Myślałem nad tym ostatnio
Bo w naszym mieście otworzyli
Ten no...
Wesołe miasteczko i
Chciałem wiedzieć czyMickey Mouse:
Konkrety MinnieMinnie Mouse:
Pojedziesz ze mną do wesołego miasteczka?Mickey Mouse:
Och, to ogromnie miłe!
Kto jeszcze z nami idzie
?Minnie Mouse:
Tylko ty
I jaJisung prawie zachłysnął się powietrzem, odczytując ostatnią wiadomość od Minho. Usiadł prosto na łóżku i szybko wstukał odpowiedź, analizując jej brzmienie kolejne pięć razy.
Mickey Mouse:
Zapraszasz mnie na randkę?Minnie Mouse:
...
Zapomnij, że do ciebie pisałemMickey Mouse:
Chętnie z tobą pójdę, hyung!Minnie Mouse:
...
Podjadę po ciebie o osiemnastej***
Zdenerwowany stukał grubą podeszwą swoich trampek o kuchenną podłogę, wyklinając zbyt miękkie serce jakim obdarzył go Bóg. Przekroił kolejnego ziemniaka na pół i wrzucił go do jednego z podstawionych przez babcię garnków. Zerknął przelotnie na połyskujący na nadgarstku zegarek, a gdy ujrzał ułożenie wskazówek pochwycił niewielki nożyk, którym mógł szybciej obierać bulwy. Co z tego, że większość ziemniaka skończy w śmietniku, a on najpewniej potnie sobie ręce? Przynajmniej szybciej obierze cały wór, wymyje zapach ziemi i wyrwie się na miasto wraz z Minho.
Jego serce zabiło boleśnie, gdy dzwonek do drzwi rozniósł się po domostwie, oznajmiając Jisungowi, iż jest w głębokiej dupie.
W miarę szybko obracał brudną bulwę w dłoniach, uważając na palce, gdyż naprawdę nie miał ochoty prezentować się w oczach Minho jako jakaś kaleka. Jego babcia musiała chwilę rozmawiać z gościem, gdyż już po chwili usłyszał jej radosny śmiech. Lee wszedł powoli do kuchni, uśmiechając się na widok uroczego sąsiada. Zwykle proste, brązowe włosy zostały lekko pofalowane i potraktowane najlepszą odżywką oraz olejkiem arganowym dla ochrony, jasnokarmelowa twarz prezentowała się naturalnie, bez żadnych kosmetyków. Zważając na dodatnie temperatury nawet w nocy, Minho narzucił na siebie luźną, białą koszulkę, którą włożył do ciemnych dżinsów. Miał również przy sobie czarną, zapinaną bluzę w razie czego.
– Nie wiedziałem, że zapraszasz mnie na kolację – zachichotał i przysunął sobie krzesło, na którym usiadł.
Jisung spuścił bardziej głowę zażenowany, udając, że naprawdę bardzo skupia się na tym konkretnym ziemniaku.
– Weź, obiecałem babci, że obiorę te wszystkie ziemniaki na kolejny wielki obiad.
– Ach, racja. Co roku gotuje dla całego miasteczka.
![](https://img.wattpad.com/cover/312546192-288-k338829.jpg)
YOU ARE READING
Fortepian na dworze || minsung
FanfictionHan Jisung pewnego dnia po prostu wtargnął do domu Lee Minho i zaczął grać na jego fortepianie, nie wiedząc, że jego aktualnym właścicielem był najbardziej obrażony na muzykę człowiek jakiego poznał w całym swoim życiu. Przyszło im razem spędzić cał...