- wchoć - rzuciła niedbale, wręcz chłodno. Jednak w tym chłodzie poczułam nutkę współczucia - chyba że wolisz się przeziębić, już i tak jesteś mokra od śniegu.
Nie miałam zamiaru protestować. W końcu uratowała mi życie. Patrzyłam chwile na miejsce do którego mnie zaprowadziła. Jakiś obskurny budynek z wielkim szyldem, na którym było napisane coś w obcym języku. Z koro jesteśmy w Polsce to musi być polski napis.
Kiedy znaleźliśmy się w środku kobieta o [Kolor] włosach mieniących się w blasku ledwo widocznego światła przeskoczyła przez blat i stanęła za barem.
- czego się nap.... - w tym momencie nasze spojrzenia się skrzyżowały. W jej oczach dostrzegłam błysk zachwytu. Poczułam na twarzy rumieńce - czy t-ty to, czy t-ty jesteś...
- Ta, jestem Mina z Twice - powiedziałam lekko zła. Szczerze się zawiodłam. Myślałam że ona mnie nie rozpozna, ale jak zwykle musiałam trafić na moją fankę.
- aha - dodała obojętnie - miło mi cie poznać. Co robisz sama na dworze o tak późnej godzinie? A co jakbyś trafiła na Saesenga? To się mogło skończyć dużo gorzej gdybym poszła w przeciwnym kierunku. To sie nazywa efekt motyla!
- dla mnie efekt motyla nie istnieje, nic nie jest dziełem przypadku, przeznaczenia nie da się oszukać.
- niech ci będzie - po raz pierwszy na jej twarzy zobaczyłam serdeczny uśmiech, był taki cudowny... - czyli twierdzisz że to że siedzimy tutaj razem to nasze przeznaczenie?
- tak! - dziewczyna zaśmiała się - czemu cie to bawi?
- ponieważ innaczej sobie wyobrażałam spotkanie biaski - znów oblałam się rumieńcami- jestem twoją biaską
- tak ale jak się nie ograniesz to zacznę biasować Sanę-ej! -szturchnęłam ją delikatnie w ramie - to ja tutaj jestem nie ona
- ledwo się znamy a ta już zazdrosna...
Mijały godziny a my zamiast spać bądź planować odprowadzenie mnie do hotelu gadałyśmy jakbyśmy się od zawsze znały. Trochę wypiłam i przez to miałam wrażenie że nasza rozmowa zamienia się we flirt.
- o kurcze! - popatrzyłam na pęknięty zegarek na ścianie - już 6 rano! Zaraz zaczną mnie szukać
- Spokojnie, ja cię odprowadzę
Powiedziała tak a zrobiła innaczej
- ty chyba ŻARTUJESZ! - krzyknęłam przerażona - nie wsiadam na ten gruchot- Ej! Masz coś do Stefana - rzuciła pół żartem pół serio wskazując na motor - Nic ci się nie stanie
- nie ma mowy...
- ah no tak - zaśmiała się ironicznie - księżniczka boi się pospulstwa! Wiedziałam że jesteś zbyt idealna żebyś była prawdziwa
Zatkało mnie. Patrzyłam na zadziorny uśmiech dziewczyny. Czułam że robi to specjalnie ale niech poczuje że wygrała, z koro tak jej na tym zależy. Usiadłam na tył motoru
- trzymaj się mocno - bez słowa objęłam "nową koleżankę" w talii.
Zasuwaliśmy jak najszybciej się da przez miasto Warszawskie ulice. Czułam się ciepło, czułam wiatr we włosach a przede wszystkim - czułam jej zapach. Pachniała lawendą i truskawkami.
Kiedy dotarłyśmy do hotelu, poczułam żal że to już musze się z nią pożegnać.
- zaczekaj! - Rzuciłam kiedy odchodziła w stronę motoru - jak masz na imię? Jak się nazywasz na Instagramie? Czy jeszcze się spotkamy?
Jednak zanim zdążyła mi odpowiedzieć usłyszałam krzyk Jeongyeon
- boże Mina! - Krzyknęła i rzuciła mi się na szyje - tak się bałam! Choć już wracajmy do środka
- dobrze tylko się porzeg...
Jednak nie było mi to dane, bo młodej Polki już tam nie było.....
CZYTASZ
Historia miłosna pewnej Miny
FanfictionMina x Reader Nigdy nie wiadomo kiedy przychodzi zauroczenie i nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak to się skończy Ale o tym Mina miała się dopiero przekonać... Uwaga! Historia mocno zachacza o tematykę LGBT, jeśli ci to przeszkadza nie czytaj teg...