Wyszłam na spacer.

1.6K 134 12
                                    

- Wiesz...- powiedział cicho Jasiek gdy tylko Filip trochę się oddalił.- Jeszcze nie byliśmy na prawdziwej randce.- złapał ją mocno za rękę i uśmiechnął się.
- No. Nie byliśmy.- stwierdziła dziewczyna uśmiechając się.
- Trzeba to nadrobić.- wyskoczył przed ciemnooką i stanął jej na drodze.
- Mam dziś wolny dom. Możesz przyjść.- uniosła lekko kąciki ust. Jej serce zaczęło szybciej bić co wilkołak od razu usłyszał. Przytaknął szybko i zmrużył oczy.
- Ale... Muszę zostać z Filipem.- stwierdził szybko odwracając głowę.
Nagle do pary podbiegła znikąd Julia. Blondynka wymieniła długie spojrzenie z Jaśkiem i uśmiechnęła się do Beth.
- Hej!- pisnęła słodkim głosem. Zarzuciła ręką włosy z czoła do tyłu i położyła dłonie na biodrach.
- Cześć...- odpowiedziała zdezorientowana ciemnooka.- Co tu robisz?
- Wyszłam na spacer.- wzruszyła lekko ramionami znów patrząc się na bruneta. Annabeth odwróciła wzrok i wlepiła go w Smava skaczącego niedaleko.
- Idę do F... To znaczy Burego.- wymusiła uśmiech i oddaliła się powoli od przyjaciół. Czarny wilk bawił się z obcym psem. Zaraz przybiegł Ari dołączając do złotookiego. Ann usiadła powoli na trawie i zaczęła wyskubywać źdźbła trawy z ziemi. Rzuciła okiem na rozmawiającą dwójkę, która śmiała się w najlepsze. Myśl przemknęła przez umysł dziewczyny. Szybko zerwała się z ziemi i ruszyła do bram parku. Pewnym krokiem zmierzała w tak na prawdę nie ustalonym jeszcze kierunku. Telefon zabrzęczał kilka razy w jej kieszeni. Wyciągnęła go i zobaczyła 7 nieodebranych połączeń od Jaśka i 4 wiadomości.

Janek
Gdzie jesteś?

Janek
Oddzwoń Beth.

Janek
BETH MARTWIĘ SIĘ JAK NIE ZADZWONISZ TO IDĘ NA POLICJĘ.

Janek
Umrę jak nie odpiszesz.

Lekko wystraszona tym, że ciemnooki pójdzie na komisariat zaczęła pisać wiadomość.

Annabeth
Nic mi nie jest.

Westchnęła i ruszyła w stronę domu Dąbrowskich. Czuła, że to co zrobiła było szczeniackie i głupie. Na jej sercu zaciążyło poczucie winy, które ciągnęło ją z każdą sekundą coraz bardziej w stronę ziemi.
Gdy w końcu stanęła przed drzwiami chłopaka zapukała głośno.
- Lecę!- krzyknęła matka chłopaka. Pociągnęła szybko klamkę i przywitała ciemnooką.- Hej Annabeth...
- Jest Jasiek?- spytała cicho spuszczając wzrok.
- Nie ma go...- założyła ręce robiąc kwaśną minę.- Ale... Pamiętasz ten projekt, który mieliście zrobić w wakacje? Poszedł robić go do pracowni. Tak mi się przynajmniej wydaje.
- Dziękuję!- podskoczyła nastolatka i pocałowała kobietę w policzek. Cofnęła się do tyłu i zaczęła biec w stronę pracowni plastycznej.- Jeszcze raz dzięki!- pomachała odbiegając.

***

Powoli otworzyła masywne drzwi. Wkroczyła do ciasnego korytarza i cicho wkroczyła do miejsca gdzie znajdował się projekt Jaśka. Słabe światło wylewało się na stare meble znajdujące się w pomieszczeniu. Po środku stała instalacja, która była tematem projektu. Był to namiot , w którym miało znajdować się to co tylko chcieli. Warunek był jeden- miało to być kreatywne. Na boku ustawiony był stół zagracony młotkami, śrubokrętami i innymi narzędziami. Ann podeszła do konstrukcji i rozchyliła płótno. Uklęknęła, ponieważ namiot był za niski i zbliżyła się do chłopaka. Janek- w takiej samej pozycji jak ona- kończył właśnie rozsypywać piasek.
- Jasiek chcę żebyś wiedział, że przyszłam przeprosić.- zaczęła. Jej wyraz twarzy posmutniał, a jego utrzymywał taką samą złość jak wcześniej.- Zachowałam się jak zazdrosna małolata, przepraszam...
- Wiesz jak się martwiłem?- odwrócił głowę w jej stronę. Ta przygryzła dolną wargę i spojrzała mu w oczy.
- Ja nawet dokładnie nie wiem dlaczego wyszłam... Jak zobaczyłam ciebie i Julkę to coś we mnie zawrzało.- westchnęła. Zamknęła oczy i spuściła głowę.
Brunet przestał wysypywać piasek i odwrócił się w stronę przepraszającej.
- Ty też nie wiesz jak to jest.- uniósł kąciki ust.- Nigdy się tak wcześniej nie czułem. Chyba się w tobie mocno zakochuję...
Beth otworzyła oczy uśmiechając się szeroko.
- To pozwól mi sobie pomóc.- szepnęła.
Uniosła się lekko i pocałowała go. Jedną rękę położyła mu na policzku, a drugą objęła za kark. Przyciskała go mocniej i mocniej do siebie. Ciemnooki wplótł jedną rękę we włosy dziewczyny. Pozostałą dłonią jeździł jej po plecach w dół i w górę. Po jakimś czasie Ann pociągnęła jego koszulkę do góry przerywając pocałunek. Ten szybko zaczął rozwiązywać koszulę Annabeth aby zaraz zrzucić ją gdzieś obok. Ich usta znów się spotkały. Brunet położył ją na plecach i przykrył swoim ciałem. Gdy tylko nawiązali kontakt wzrokowy wilkołak zaświecił złotymi oczami. Zjechał niżej do szyi ciemnookiej.
- Kocham cię.- szepnęła do jego ucha przeczesując ciemne włosy youtubera.
- Dobrze, że czujemy to samo.- odpowiedział.

///////
Uaua co tu się dzieje!? A co jest pomiędzy Julką i Jaśkiem? Czy teraz do czegoś doszło? Oni są moje otp.
Team Jannabeth:')

Strasznie mi trudno było napisać tą ostatnią scenę. Ale doszło do tego co chciałam... :)))). A jak się jeszcze nie domyśliliście co się działo to wszystko będzie wytłumaczone potem. Heheh

Pełnia.// JDabrowsky fanfictionWhere stories live. Discover now