♕︎𝑋𝑋𝑋𝐼-𝑀𝑒𝑚𝑜𝑟𝑖𝑒𝑠..♕︎

97 8 0
                                    

-Nigdy wam o nim nie opowiadałam, ponieważ nie czułam takiej potrzeby.-popatrzyła na nie przepraszającym wzrokiem.- Chłoszczyść..

-Opowiesz o nim?

-Jasne. Tylko daj mi chwilę, a ten cały kurz zniknie.

Pov: Agata

-Już jako małe dziecko, uwielbiałam łamać zasady- zaśmiałam się szczerze- I nie byłam sama. Kiedy trafiłam do tego przeklętego sierocińca i zapoznałam się z Tomem, zdarzało się nam raz na jakiś czas uciekać z tego potwornego budynku. Nie obchodziły nas konsekwencje. Chcieliśmy być wolni. Wolni od kar, od bicia, od wzroku wszystkich dzieci, którzy patrzyli na nas z góry myśląc, że jesteśmy gorsi.

-To okropne..- skwitowała Walburga- opowiadaj dalej.

-Więc, pewnej letniej nocy..

-Tom! Szybko, nikt nie może zobaczyć, że wychodzimy..

-Idę.. Nie krzycz tak głośno, bo prędzej złapią nas za hałasy, niż za ogólną ucieczkę..- rzekł chłopiec i pobiegł wraz ze mną w stronę wozu.-Pamiętaj, tak jak zawsze.. na trzy. Raz..

-Dwa..

-TRZY!-Szybki podskok na paletę sprawił , że w idealnym momencie zdążyliśmy.

-Myślisz, że ta stara jędza powiedziała Pani Thomas, żeby do nas zajrzała w nocy?- zapytałam w końcu szeptem.

-Nawet jeśli tak było, to Thomas nie poszłaby do nas. Na sam nasz widok włos jeży jej się na karku, a co dopiero kiedy ma patrzeć czy śpimy.

-W sumie racja.- odpowiedziałam- szkoda mi jej. Jest młoda i głupia skoro tutaj przyszła.

-Pozory mylą Agata. Może i jest młoda ale nie lepsza od Cole..

-..I tak właśnie dostawaliśmy się do tej opuszczonej chaty. Przez mężczyznę i jego wóz, który codziennie jeździł na rynek, ewentualnie do pracy. Te wszystkie zabawki, ubrania, poduszki były nasze. No może nie całkowicie nasze, ale wiecie o co mi chodzi.

-Długo tutaj nie byłaś?- zapytała Oliphe przechadzając się pomiędzy rzuconymi kocykami, a baśniami.

-Minęło sporo lat. Tak naprawdę przestaliśmy tu chodzić jak dostaliśmy list do Hogwartu. Nauka i inne obowiązki sprawiły, że nocne przygody na wozie siana stały się miłym i ryzykownym rzecz jasna- wspomnieniem.

-Aż dziwne, że przez tyle lat nikogo nie kusiło, aby tu zajrzeć..

-Najwidoczniej mugole uważali, że wejście tutaj wiąże się z odpowiedzialnością. Szczerze? Aż sama dziękuję teraz Merlinowi, że to się nie zawaliło nam na głowę- wskazałam różdżką na sufit.

Tynk odpadał przy najmniejszym ruchu.

-Jest teraz zabezpieczony mocnymi zaklęciami, więc nic nam się nie stanie.

-A.. co z chłopakami..?

Wyjęłam z małej kieszeni skrawek pergaminu, a następnie udałam się do stolika.

-Nadal go nosisz?- zapytała Walburga

-Oczywiście. Nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać.- odparłam.

Czy możemy się do was teleportować?

~•~
Pov: narrator

Pędził za kotem, aby go złapać.

Częste pioruny które pojawiały się na czarnym niebie z łatwością pokazywały, w którym kierunku animag miał plan uciekać.

Co i raz z różdżki młodego czarodzieja padały zaklęcia takie jak drętwota, cruccio, imperio.

Nie mógł rzucić na osobę avady, ponieważ gdyby to zrobił, cała gonitwa okazałaby się bezsensownym zmarnowaniem czasu.

W końcu, nic nie da się wyciągnąć z trupa.

-Drętwota!- już chyba po raz setny zaklęcie padało z jego ust.

Lecz tym razem słowa nie padły na wiatr. Zwierzę opadło na mokry trawnik bezwładnie, co jak się okazało, przyniosło pewien problem.

Dementorzy.

Czarne postacie było slabo widać przez panującą pogodę.

-Expecto patronum!- wykrzyczał szybko z nadzieją, że nadal umie wyczarować patronusa. Nie robił tego przed kawał czasu.

W końcu kiedyś, na lekcji Obrony Przed Czarną Magią zrobił to. Wyczarował patronusa. I to nie byle jakiego..

-Expecto patronum

Podziałało.

Z różdżki Tom'a wyleciał niebieski promień za którym momentalnie pojawił się.. wąż.

Chwila moment..

-Świetnie panie Riddle. Widzę, że ma pan takiego samego patronusa, co koleżanka. - uśmiechnęła się znacząco profesor i odeszła do innych stolików.

~•~
Hej hej hej!
Witajcie w kolejnym rozdziale
Jak się czujecie? Jesteście zdrowi?
Do wakacji zostało już tylko 7 dni! Macie jakieś plany, jak spędzić wolny czas?
Skoro nadchodzą wakacje, prawdopodobnie będzie dodawanych więcej rozdziałów!
(Nie mam pojęcia jakim cudem jest już 31 rozdziałów książki, bardzo szybko wszystko minęło..)
To byłoby na tyle
Jeżeli gdzieś pojawiły się jakieś błędy, wieczorem zostaną one poprawione.

Miłego dnia/miłego weekendu/miłego wieczoru/smacznej kawusi z rana/ spokojnej oraz przespanej nocy

Bayy!
665 słów







✔︎ℳ𝒾𝓁ℴ𝓈́𝒸́ ℬℴ𝓁𝒾||𝒯ℴ𝓂 ℳ𝒶𝓇𝓋ℴ𝓁ℴ ℛ𝒾𝒹𝒹𝓁ℯ 𝑐𝑧.2✔︎Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang