Rozdział 23

9.5K 883 42
                                    

Idiota: jesteś zła

Ja: tak

Idiota: to było stwierdzenie, nie pytanie

Idiota: nie musiałaś potwierdzać

Ja: w takim razie jesteś bardzo spostrzegawczy

Idiota: nie odpisywałaś mi przez 4 dni

Ja: owszem

Ja: tęskniłeś?

Idiota: tak, a nawet się martwiłem

Ja: o, kto by pomyślał

Idiota: o co ci chodzi?

Ja: o nic

Idiota: wkurzasz się bo zapytałem, czy chciałabyś chodzić z luke'em

Idiota: tak?

Ja: może

Idiota: adelaide

Ja: to moje imię, anonimie

Idiota: proszę, przestań

Idiota: przepraszam, jeśli cię uraziłem

Idiota: możemy już normalnie porozmawiać?

Ja: chyba popisać...

Ja: ale nie

Idiota: dlaczego?

Ja: czeka na mnie pewien głupek

Ja: muszę iść

Idiota: będziesz jutro na imprezie u ashton'a

Ja: znowu jakaś impreza, o której nic nie wiem?

Ja: nawet jeśli nie chciałabym pójść i tak pójdę, a raczej zostanę do tego zmuszona

Ja: więc tak, będę

Westchnęłam i odłożyłam telefon na bok. Jest piątek wieczorem, a mnie czeka czterogodzinny maraton filmowy z Luke'em. Michael wyszedł gdzieś z Ashton'em, więc mogę bez problemu spędzić trochę czasu z blondynem. Gdyby Clifford został w domu skończyłoby się na tym, że zacząłby puszczać kreskówki i fangirlować na widok Luke'a i mnie razem... To nie byłoby dobre, bo prawdopodobnie bym się wkurzyła, obraziła i zamknęła na resztę wieczoru w pokoju.

Także Mike'a nie ma, a ja mogę pobyć z Hemmings'em sam na sam. Cieszę się, bo przez ostatnie kilka dni nie miałam czasu na spotkania z przyjaciółmi, a już na pewno nie na leniuchowanie przed telewizorem.

Ubrałam na siebie ciepłą bluzę i poszłam do salonu, gdzie czekał już niebieskooki z masą jedzenia. Głównie słodycze, ponieważ moi dziecinni przyjaciele nie jedzą nic innego.

- Gotowa? - spytał blondyn, kiedy usiadłam na kanapie obok niego.

Skinęłam głową i skuliłam nogi, aby zaraz przykryć je niebieskim kocem.

- Okej - uśmiechnął się szeroko, ukazując swoje idealne śnieżnobiałe zęby.

- To... Co oglądamy?

- Kick-Ass i Kick-Ass 2 - odparł, patrząc na pudełka płyt DVD, leżąca na stoliku przed nami.

- O czym to? - zapytałam, zaciekawiona.

- Nie wiem - zaśmiał się, a następnie zakłopotany podrapał w głowę. - Michael mi polecił.

- O, Michael? - uniosłam do góry brwi. - Będzie ciekawie.

- Tak - kiwnął głową i sięgnął po pilot od telewizora, którym zaraz włączył urządzenie i wybrany film.

Film polecony przez Michael'a okazał się być fajną komedią. Przynajmniej pierwsza część, którą na razie zdążyliśmy obejrzeć. Ogólnie jest to film o nastoletnim fanie komiksów, który wciela się postać superbohatera i próbuje walczyć ze złem. Całkiem, całkiem.

Po niecałych dwóch godzinach oglądania, zrobiłam się senna i zmęczona. Mimo to chciałam dalej oglądać film razem z Hemmings'em. Siedziałam co raz bliżej chłopaka i o dziwo, nie stresowałam się tym.

- Jesteś śpiąca - zauważył Luke, jedząc tabliczkę czekolady. - Jeśli chcesz to połóż się spać, a film dokończymy kiedy indziej...

- Proszę, daj mi nacieszyć się wieczorem bez Clifford'a. Ten jeden raz.

- Okej - wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia oraz oglądania filmu.

- Okej - zachichotałam.

Nawet nie zorientowałam się, kiedy oparłam głowę o ramię Luke'a i zasnęłam, przytulając się do chłopaka. Obudził mnie dopiero dźwięk otwieranych drzwi i śmiech niebieskookiego, który również musiał przed chwilą się obudzić, bo wyglądał na zaspanego.

- O Jezu, przepraszam - pisnęłam, podnosząc się z blondyna. - Nie wiem, jak to się stało...

- Spokojnie, Adelaide... Nic się nie stało, wygodnie mi się z tobą spało - zachichotał, a następnie głośno ziewnął i przeciągnął się.

Do salonu wszedł Michael, zauważywszy nas zaczął się śmiać i dziko machać rękami. Tak, dziko. Mike właśnie taki jest. Dziki.

Westchnęłam i zrezygnowana opadłam na drugą połowę kanapy. Zaraz się zacznie... Clifford zacznie fangirlować i opowiadać nam swoje brudne wizje ze mną i Luke'em w roli głównej. Ugh, kocham go, ale czasami tak bardzo mnie wkurza, że mam ochotę wywieźć go na Antarktydę i zostawić z jedną paczką chrupek.

- A co tu się dzieje? - krzyknął, stając na przeciwko nas.

- Siedzimy, nie widzisz? - bąknęłam.

- Siedzimy, więc tak to się teraz nazywa?

- Spieprzaj, Michael - rzuciłam w niego poduszką. - Jest już późno, idź spać.

- Ty idź spać, księżniczko. Ja mam dużooo do obgadania z Hemmings'em.

- Tak? - spytał, zdezorientowany chłopak.

- Oczywiście, że tak!

- Jesteś głupi - mruknęłam, a następnie podniosłam się z kanapy i wcześniej szturchając niebieskowłosego, zmierzyłam do swojego pokoju.


Od autorki: Co za okropny rozdział, ugh... Tak przynajmniej myślę.

No ale cóż... Taki rozdzialik na dobranoc.

stalker .:l.h:.Where stories live. Discover now