Rozdział pierwszy

708 53 387
                                    

Doncaster nie było idealne. Było na prawdę brzydkie, z nudnymi angielskimi kamienicami w rzędach i rzędami bloków na wskroś. A tam, gdzie nie było kamienic, były kwadratowe domy z dwuspadowymi dachami, które podążały za sobą na placach, gdziekolwiek się nie wybierało. Tam, gdzie nie było domów, były kępy zieleni, przypadkowo ułożone trawy i krzaki, dziwnie ukształtowane parki i ruiny starego zamku. Rzeczywiście, były piękne rzeczy. Na przykład kino, w którym filmy miały premierę bez opóźnień, pizzeria, której nigdy nie przegapiono i centrum miasta, które miało tak duży popyt, że Doncaster nie wydawało się martwym miastem.

Doncaster nie było idealne, ale pod koniec lata było inaczej. Niektórzy nawet powiedzieliby, że było to całkiem miłe miejsce do życia. Drzewa wciąż były zwieńczone zielenią, a na przednich trawnikach były kwiaty. Najlepszą rzeczą w Doncaster pod koniec lata było uczucie trawy na boisku piłkarskim pod świeżymi korkami.

Harry wiedział, że chce grać w piłkę nożną do końca życia. Jego ojciec został przeniesiony w pracy. A rodzina przeniosła się z nim, z Cheshire do Doncaster, gdy był nastolatkiem. Jak tylko zobaczył tę dużą szkołę i boisko do piłki nożnej, zakochał się. Szkoła od dawna inwestowała w piłkę nożną, a drużyna chłopców miała krótką historię niezwykłych osiągnięć. Pierwsze doświadczenie Harry'ego w Donny było rozmyciem wspomnień i chęci stworzenia prawdziwego zespołu. Oczywiście młodsze klasy miały własne tymczasowe drużyny piłkarskie, ale nie były wystarczająco poważne. Zawsze chciał czegoś większego: Premier i Liga Mistrzów, Puchar Świata FIFA i słynne słowa młodości, odwagi. Harry robił wszystko, co w jego mocy, by trenować jak najwięcej i nauczyć się jak najwięcej. Ojciec zabrał go do Manchesteru, by oglądać United na Old Trafford, a on marzył tylko o tym, by pewnego dnia stanąć obok Alexa i podzielić się swoimi zwycięstwami. To było dawno temu, ale ten sam popęd i oparzenie wciąż przecinało jego kończyny elektrycznie za każdym razem, gdy postawił stopę na kawałku trawy.

To było boisko piłkarskie w szkole, które Harry uwielbiał. W tym czasie, na początku sezonu, trawa była w doskonałym stanie. Była miękka i twarda jednocześnie, zapewniając idealną powierzchnię do przesuwania piłki nad trawą i do bramki. Nie chodziło tylko o sposób, w jaki nosił piłkę, ale o sposób, w jaki pachniała, tak rześka i świeża, rozrywająca się pod nogami, kolanami i łokciami . Późne letnie noce pod opadającym pomarańczowym słońcem, złapanie lekkiego oddechu i zatopienie piłki w głębokiej sieci, były usposobieniem nieskalania.

Niespodziewanie, okazało się to łatwiejsze, niż się spodziewał, gdy w końcu spróbował swoich sił w drużynie piłkarskiej. Harry przeszedł przez ćwiczenia z starszymi chłopakami i szybko zakochał się w poważnej atmosferze i pasji grupy chłopców w okół niego. I oczywiście zobaczył go na próbie. Jak mógł tego nie zrobić? Był tam chłopiec. Był szybki i zręczny. Był trochę szorstki na rogach. Jego stopy były szybsze niż krople deszczu na szybach podczas upadku z nieba i zdawał się czynić precyzję sztuką. To był chłopiec z frędzlami i niebieskimi oczami. Wyglądał, jakby urodził się z piłką na palcach i przez chwilę Harry był podekscytowany. Chłopak w jego klasie, z pozornie taką samą pasją i zapałem. Gra z kimś takim jak on może zapewnić dobrą przyszłość. Szkoda, że ten koleś był prawdziwą, nową miarką pierdolonego idiotyzmu.

Louis Tomlinson. Tak się nazywał.

"Jestem Louis", powiedział na pierwszym treningu z drużyną. Jego twarz była opalona od słońca, a oczy niebieskie. Harry widział go na lekcji angielskiego, ale nigdy z nim nie rozmawiał.

"Harry" - odetchnął. Drużyna zebrała się w półkole na placu. Pojemnik na wodę był na środku. Ich imiona były na każdej butelce. Louis sięgnął po swoją, a jego oczy zatrzymały się na chwilę, zanim sięgnął po Harry'ego.

Bloodsport | TłumaczenieWo Geschichten leben. Entdecke jetzt