Rozdział czwarty

339 16 31
                                    

Weekend minął szybko. Harry odkrył, że właściwie bez problemu przespał całą noc. Rodzice wysłali mu zdjęcia London Eye i kolacji w eleganckiej restauracji, co wywołało u niego lekką zazdrość. Był pewien, że nie cieszyłby się z wyjazdu tylko we dwójkę, ale wydawało się to takie wyzwalające, móc wyjechać na weekend, zostawiając wszystko za sobą.

Ostatecznie nie powinien był się dziwić, gdy w niedzielę wieczorem wrócili do domu, wściekli. Jego mama trzaskała słowami, a tata ledwie był w stanie opanować gniew, mrucząc tylko przypadkowe słowa tu i tam. Harry przypuszczał, że starał się nie krzyczeć, ale sposób, w jaki to robił, nie wyglądał lepiej. Harry zignorował ich, wędrując do swojego pokoju i zasypiając.

W poniedziałek Harry obudził się z hałasem krzyków. Chrząknął w poduszkę, zaciskając oczy. Krótko zastanawiał się, co się dzieje, ale potem zaczął rozumieć, że to jego rodzice. Kłócili się. Najwyraźniej nie skończyli wczorajszego dnia.

Zerknął na swój telefon. Była już prawie siódma. Jeśli chciał zdążyć na pierwsze zajęcia przed ósmą, musiałby szybko opuścić łóżko i się przygotować. Nie ruszył się jednak z miejsca. Pozostał tam, gdzie był, kołdrą otulony, dopóki nie mógł już nic usłyszeć. Kiedy Harry powoli powłóczył nogami po schodach, było dziesięć po ósmej. Oba samochody jego rodziców zniknęły i przypuszczał, że wyjechali do pracy. Westchnął z ulgą i ospale zrobił koktajl proteinowy na śniadanie. Po prysznicu włożył zwężane spodnie i bluzę z kapturem, a następnie rozpoczął drogę do szkoły.

Wkurzone myśli kłębiły się gdzieś w jego umyśle, ale w miarę zbliżania się do szkoły powoli zanikały i wracały do Louisa, co zdawało się robić zawsze. Było oczywiste, że jego piątkowy SMS nie był całkowitym niewypałem. Louis wszedł prosto do jego pokoju, położył się na łóżku i został. Dzięki temu Harry wiedział teraz dwie rzeczy. Pierwszą było to, że Louis nie miał zamiaru dzielić się ich sprawami. Druga była taka, że owszem, Louis z pewnością był tym zainteresowany. Jeśli nie w Harrym osobiście, to w nich, nagich razem. Harry bez wątpienia też miał w tym swój interes.

Za każdym razem, gdy to się działo, stwierdzał, że jest zagubiony i tonie w tej chwili. Przed i po Louis był ogromnym żalem, ale właśnie wtedy... w samym środku... Louis robił wszystko jak należy.

Co więcej, Harry nie lubił być osobą niespokojną. Po tych krótkich chwilach gorąca często następowało uczucie odprężenia z jakiegoś powodu. Może każdy to czuł, po uprawianiu seksu, ale Harry mógł powiedzieć, że było tam coś pomocnego.

Wysłał SMS-a do Zayna po wyjściu Louisa, wysyłając mu kilka kciuków. Zayn, uśmiechnięty i kiwający głową z aprobatą, spotkał go przed szkołą, kiedy dotarł na miejsce. "Mój chłopak," powiedział. "Zdobył sobie chłopaka".

"Nie mam chłopaka," nie zgodził się Harry, ale Zayn wciąż uśmiechał się jak dumny starszy brat.

Jakby zapał Zayna i pytania, które po nim nastąpiły, nie wystarczyły, dziewczyny i seks wydawały się być bieżącym tematem rozmów przez cały dzień. Pojawiła się plotka o tym, że ktoś dostał loda w jednej z łazienkowych kabin, co sprawiło, że Zayn zażartował, że Harry nie jest jedynym, który pieprzy się w szkole. Następnie po lunchu wyszło na jaw, że bramkarz drużyny piłkarskiej, Liam, załatwił sobie dziewczynę. Harry nie był pewien, jak to się stało, ale nagle wszyscy chłopcy zaczęli o tym rozmawiać.

Harry wiedział, kim jest ta dziewczyna. Miała na imię Sophia i chodziła na jego zajęcia z przedmiotów ścisłych i matematyki. Wydawała się bardzo mądra i wyluzowana, podobnie jak Liam. Oboje byli dość popularni, ale nie wydawali się przejmować tego typu sprawami. Harry pomyślał, że to miłe.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 03, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Bloodsport | TłumaczenieWhere stories live. Discover now