3.

59 1 0
                                    

Pov. Shuichi Saihara

Codziennie odwiedzam Kokichiego już od prawie 3 miesięcy. Dokładnie jutro będzie mógł wyjść. Trochę martwi mnie, że znajdzie moja kolekcję. Ale przecież on znając życie będzie siedział w pokoju. Przecież będzie cały obolały po takich złamaniach. Weszłem do pomieszczenia w którym leżał. Siedział na łóżku i oglądał coś w telefonie.

-Cześć Ouma-kun jak się dzisiaj czujesz- spytałem.

-Saihara-chan- krzyknął i wstał. Chwiejnym krokiem do mnie podszedł i mnie przytulił. Oddałem uścisk. Puścił mnie, a ja pomógłem mu przejść i usiąść na łóżku.

-Dziękuję- powiedział.

-Nie masz za co. Ja tylko pomogłem- powiedziałem. Jutro muszę go zaprowadzić do swojego domu. To nie może być koniec mojej kariery. Ja przez cały czas będę musiał się nim opiekować, a w nocy będę "pracował". O ile to można nazwać pracą. W sumie, a jakbym sobie jego serce też wziął. Mogłoby być ciekawie. Ciekawe jakby zareagował na wiadomość, że mieszka z mordercą. Ale w sumie tym się nie powinienem martwić. Prawdziwym zmartwieniem jest to, że mam w cholerę krwi w domu. Nie umiem po sobie sprzątać. A moje ubrania w większości są uwalone. Trudno to po prostu wyczyścić. Znowu będę siedział do rana i to ogarniał. Jak wrócę od razu się za to zabiorę.

-Saihara-chan. Żyjesz- usłyszałem.

-A tak, tak tylko się trochę zamyśliłem- powiedziałem trochę jeszcze zdezorientowany.

-Nie zamyślaj się tak! Ostatnio cały czas ci się to zdarza- powiedział. Kurde zauważył. Od jakiegoś miesiąca żadko co rozmawiamy, bo ja siedzę w swojej głowie.

-O czym tak myślisz- spytał.

-Nic ważnego. Martwi mnie tylko fakt, że mam tylko jedno łóżko w domu- powiedziałem.

-Znaczy. Ja mogę spać na kanapie, a ty na łóżku ale to zależy od twojego wyboru- powiedziałem.

-Masz duże łóżko- spytał.

-No tak- odpowiedziałem.

-Możemy spać razem. Mi to za bardzo nie przeszkadza- powiedział. Jeśli odmówię będzie wypytywać, a jak się zgodzę muszę zrezygnować z mojego planu. Albo co jakiś czas się wykradać w nocy. Może nie zauważy. Chociaż on nie wygląda na głupiego. Zauważyłby napewno, że co jakiś czas nie śpię. Najlepsze jest to, że ja chyba nigdy nie spałem całą noc. Zawsze niby śpię ale co chwilę się budzę. Po prostu nie umiem reagować na zmiany w otoczeniu. Dlatego też unikam spania z kimkolwiek. Ludzie nie umią spać spokojnie na jednym boku lub na plecach. Zwykle się kręcą, a mnie to budzi.

-Może być- powiedziałem. Najwyżej nie będę przez jakiś czas spać. Żadna różnica. I tak nie śpię spokojnie.

-Przyniesiesz mi coś do picia- spytał.

-Jasne. Za chwilę przyjdę- powiedziałem i wstałem. Z tego co pamiętam to lubi Pante winogronowa. Dobra jak mu ją kupię to raczej będzie mnie uwarzac za miłego. Wyszłem z pomieszczenia i poszłem w stronę automatów.
-----------------------------
Nie podoba mi się ten rozdział.
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 466 słów.

~Bajo~

Łowca serc SaioumaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz