Rozdział 1.

194K 4.2K 7.2K
                                    

Caliente

Mój mąż mnie zdradził.

Koniuszkami palców przebiegłam po ujęciach przechwyconych przez podłożoną kamerę. Mężczyzna, który przysięgał mi wierność, kisił swojego banana w jakiejś blond pindzie. To od tyłu, to na misjonarza, w układach tak dziwnych, że prawie współczułam mu bólu w korzonkach następnego poranka.

Sięgnęłam po kolejną fotografię, jedną, drugą trzecią... oddech zamarł mi w płucach.

– Z blondyną – wykrztusiłam, rzucając resztę dowodów na stół.

Ava rozkoszowała się posmakiem czerwonego wina. Złapała za zdjęcia, a na jej wargi wypłynął skwaszony grymas.

– Sukienka z Zary sprzed czterech sezonów. – Z ust wypadło jej prześmiewcze prychnięcie. – Gość ma beznadziejny gust. – Przyjrzała mi się z ukosa, pociągając kolejne łyki szkarłatnego alkoholu. – Ale trzeba przyznać, ta dziunia ma niezłe cycki. – Postukała paznokciem w ujęcie, na którym kochanka dosiadła Hudsona.

Zwiesiłam wzrok na własne piersi i wydęłam wargę.

– Moje też nie są najgorsze.

– Cali, urodziłaś i wykarmiłaś dwójkę dzieci. – Wychyliła nieco wina, wyginając brew w łuk. – Twoje piersi mają prawo być...

– Co? – Aż poczułam gęsią skórkę na samą myśl, co zamierzała mi powiedzieć. – Jakie?

– ...inne? – Uniosła płynnie ramię. – Jesteś dojrzała, ciało zmienia się z wiekiem.

– Próbujesz mi powiedzieć, że jestem stara?

Ava przyklęknęła na sofie, przybrała taki wyraz twarzy, jakby próbowała przytoczyć dobry argument i nie spieprzyć próby pocieszania mnie. Ona nie mogła narzekać na takie problemy, ponieważ wiodła życie lekkoducha cieszącego się przygodnym seksem. Mężczyźni tracili głowę przez jej długie, ogniste włosy, nieskazitelną urodę, zgrabne ciało i długie nogi, których potwornie jej zazdrościłam.

– Ależ skąd, Cali! – Złapała się mojego ramienia. – Jasne, masz trochę więcej lat, ale to niczego nie zmienia. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ilu mężczyzn ogląda się za tobą, gdy wychodzimy gdzieś razem!

– Nie obchodzą mnie inni mężczyźni. – Zawiesiłam głos, by poczuć nutę wina na języku. – Obchodził mnie mój mąż, a teraz nie mam już nawet jego.

Na usta przyjaciółki wypłynął wymuszony uśmiech. Zaplotła pukiel moich ciemnych włosów na palec, po czym puściła go niczym sprężynkę.

– Może spójrzmy na to inaczej, kochanie. Po tylu latach małżeństwa, odrobina świeżości jest wręcz wskazana, tym bardziej gdy twój facet ma dupę na boku! – Wystawiła zgrabny wypolerowany paznokieć w moją stronę. – A tak poza tym...

– A tak poza tym, to przypominam, że mam dzieci. – Uniosłam palec dłoni, w której trzymałam kieliszek. – Do wyborów na stołek gubernatora pozostały trzy miesiące. Nie mogę sobie teraz pozwolić na żaden skandal. Wiesz, do czego by doszło, gdyby ten romans wypłynął?

Dla Avy w życiu liczyły się tylko trzy rzeczy: dobrze zjeść, świetnie wyglądać i być doskonale przelecianą. Ja tę świętą trójcę porzuciłam na ślubnym kobiercu.

– Lucienne ma sześć lat, wszystko jej jedno, kto będzie bawił się z nią w herbaciane przyjęcie. – Machnęła ostentacyjnie ręką, omal nie rozlewając trunku. – A Hunter...

Odęła wargę w zamyśleniu.

– No właśnie, Hunter. – Przebiegłam palcami po włosach, z frustracją pociągając za ich końcówki. – Jemu nie będzie wszystko jedno. Jest bardzo przywiązany do Hudsona.

Red Lies +18 || JUŻ W SPRZEDAŻYWhere stories live. Discover now