Lee Hyun-Joo to pracownica w biurze niejakiego Kim Jin-Yuong'a. Kim jest największym wrogiem Park'a Jimin'a, zresztą którego ty też nie lubisz. Nie tylko dlatego, że Jin-Yuong go nie trawi, ale też dlatego, że jest twoim sąsiadem. Jednak między wami...
Zacząłem się do niej zbliżać i położyłem ją na kanapie. Chociaż mózg tego nie chciał, to serce robiło co chciało. Wreszcie się poddałem, bo to i tak nie ma sensu.
Przysunąłem się bliżej niej i nachyliłem nad nią. - Co robisz?- zapytała lekko wystraszona.
Nie chciałem, żeby się bała, więc lekko pogłaskałem jej policzek i uśmiechnąłem się. - To co powinienem zrobić dawno.- odpowiedziałem.
Zbliżyłem swoją twarz do jej. Dziwne jest to, że nie protestowała, leżała tylko.
Kiedy miał nadejść ten moment oczywiście musiało się coś zjebać. Zadzwonił cholerny telefon, dodatkowo był to któryś z pracowników.
Uderzyłem w róg kanapy i odsunąłem się od dziewczyny. Chwyciłem za telefon i wyszedłem do kuchni.
- Halo.- powiedziałem poirytowany. - Szefie, do której jest dziś otwarta firma? - Dziś wyjątkowo wcześniej ją zamknąłem. - Oh... tak się składa, że pan mnie chyba zamknął. - Aish! Człowieku, ja tu próbuję zdobyć kobietę, a ty mi przeszkadzasz.- szepnąłem do słuchawki. Byłem naprawdę na niego zdenerwowany.- Będę za 10 minut.
Wróciłem do dziewczyny. - Muszę jechać do firmy wypuścić jednego z pracowników. Przez przypadek go zamknąłem.
Dziewczyna zaczęła się cicho podśmiechiwać. Aż sam się uśmiechnąłem.
- Długo cię nie będzie? - Może 20 minut. A co będziesz tęsknić? - Nawet nie wiesz jak bardzo.- zażartowała.
Ubrałem płaszcz, buty i wyszedłem. Wsiadłem w samochód i ruszyłem pod apartament. Już przy drzwiach stał Choi Yong-Woo. Przekręciłem klucz, a ten natychmiast wyszedł. Spojrzał na mnie z uśmiechem, a ja na niego z zapytaniem.
- Powiedz, jaką laskę podrywasz? - Idealną.- powiedziałem krótko i zakluczyłem firmę.
Ponownie wsiadłem w samochód, zostawiając mężczyznę samego.
Po paru minutach wróciłem do dziewczyny. Zaświeciłem światło w korytarzu. Podeszłem do kanapy, którą lekko oświetlało światło. Na niej spała moja Hyun-Joo. To niesamowite, jak szybko potrafi zasnąć. Czyli z mojego planu nici. No trudno, może jutro się uda.
Przyniosłem poduszkę i koc. Przykryłem dziewczynę, a sam położyłem się za nią obejmując ją w talii. Nie wiem dlaczego, ale przy niej czuję się inaczej. Wiem, że to ta jedyna. Złożyłem lekki pocałunek na jej czole. Ta się tylko przekręciła w moją stronę i objęła mój tors. I tak zasnęliśmy.
***
Zaczęłam otwierać oczy przez słońce, które mnie raziło. Przetarłam je. Krótko potem zorientowałam się, że leżę przytulona z Jimin'em.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chwilę patrzyłam na niego. Był taki słodki, jak spał. Jak małe dziecko. Chciałam wstać, lecz chłopak mnie zatrzymał. - Proszę zostań, tak dobrze mi się z tobą śpi.- mruknął kładąc swoją rękę na moim kolanie. Miał taki zachrypnięty i słodziutki głos.