-14-

647 31 116
                                    

Pov: Mike

Była to Nastka.
-Halo? Will? To ty?-Spytała dziewczyna. Byłem ciekawy co chce powiedzieć, więc starałem się jak najbardziej udawać jego głos.
-Tak to ja. Co chcesz?-Spytałem ozięble jednak nie za mocno jak na jego charakter.
-Przeprosić..nie powinnam była tak cię traktować..i jest jeszcze jedna sprawa. I myśle, że tylko ty mnie możesz w niej zrozumieć..
-No o co chodzi?-Nie wiedziałem czy wybaczać czy nie bo to wciąż sprawa Will'a i Nastki, a ja chciałem się tylko dowiedzieć o co chodzi.
-Chyba.. zakochałam się w Max.. i nie wiem co robić! Jest mi strasznie ciężko się z tym pogodzić. Ona chodzi z Lucasem.-W tym momencie mnie zatkało. Nastka zakochała się w Max!?
-O boże.. Wiesz co póki co nie mogę zbytnio gadać, ale zadzwonię około 19 dobrze? Wtedy postaram się jakoś pomóc. Wybacz.-Byłem miły. Wiedziałem, że właśnie tak by potraktował ją Will.
-No jasne! Dziękuję i jeszcze raz przepraszam.. pa!-Powiedziała dziewczyna po czym się rozłączyła.

No to się porobiło. Odrazu gdy Will wstanie muszę mu o tym powiedzieć! Jestem tylko ciekaw jak zareaguje na fakt, że podszywałem się pod niego. No nic. Życie pokaże.

Wróciłem na kanape do grzyba. Wyglądał tak słodko... Patrzyłem się na niego jeszcze przez dłuższą  chwile, a potem zrozumiałem, że patrzę się na niego jakbym miał go zaraz porwać do mojej piwnicy i więzić go tam do końca życia. Na tą myśl odwróciłem wzrok w innym kierunku. Nie potrafiłem się powstrzymać i patrzyłem dalej na Will'a.

Kilka minut później, znowu zadzwonił ten głupi telefon. Podszedłem do niego i odebrałem.
-Halo?-Odparlem.
-Mike? O cześć brachu stachu jachu ziomalu ty mój. Mordo korko zjadaczu grzybów takich jak Will!-Przywitał się ze mną Lucas. Czasem się zastanawiam czy on czegoś nie bierze..
-No hej Lucas! Po co dzwonisz?-Spytalem mojego kolegę z udarem.
-Dzwonie bo robię rodzinke Byler'ów. Macie już kartonowy domek i nawet stworzyłem ciebie i Will'a! I chciałem spytać czy wolałbyś mieć dziecko dziewczynkę czy chłopca? A może to i to? I jakiego psa? Mopsa? Chyba, że chomika. Ale takie małe gowno to ciężko będzie zrobić.. To chomika jednak nie! Ale kota może. Nie no mops chyba najlepszy. Chyba że-Nie dokończył bo mu przerwałem.
-LUCAS! DO CHOLERY! LEDWO GO KILKA RAZY POCAŁOWAŁEM A TY JAKĄŚ KARTONOWĄ RODZINKE ROBISZ!-Wydałem się, ale zdałem sobie sprawę, że muszę mówić ciszej bo Will wciąż spi..
-Czyli mam rozumieć, że wolisz mopsa? A tak poza tym to właśnie. CALOWALES SIĘ Z NIM JUŻ AŻ KILKA RAZY! A NA BALU ZOSTANIE TWOJĄ KSIĘŻNICZKĄ, A ZA KILKA LAT ŻONĄ! ZNACZY SIĘ MĘŻEM! A co do dzieci to zrobię wam jednak szóstkę dzieciorów. Cztery dziewczynki i dwóch chłopców. No i mopsa. Dobra muszę kończyć bo mam jeszcze dużo pracy. Pa brachu.-Powiedział po czym sie rozłączył. Co za typ..

Pov: Will
Nie wiem ile dokładnie spałem. Chyba nie za długo bo wciąż czułem zmęczenie. Popatrzyłem się na Mike'a, który wyglądał na zdenerwowanego.

-Mike? Wszystko dobrze?-Spytalem z troską w głosie.
-Nie spisz? I tak wszystko dobrze... Lubisz mopsy?
-Co? No lubię, ale czemu tak nagle z dupy pytasz o jakieś mopsy.?-Popatrzyłem się na niego z lekkim zdezorientowaniem.
-To wina Lucas'a! On zaczął budować jakiś domek z kartonu i chce zrobić szóstkę dzieci.. nie przeżyje tego! Jak ja z Holy ledwo wytrzymuje!-Powiedział. Ja wciąż nie wiedziałem o jakie mu dzieci chodzi.
-Mike.-Powiedziałem z powagą.
-Co? Ty chcesz mieć szóstkę dzieci? Ja chyba nie.. to za duża odpowiedzialność.. no i mi się nie chce.
-Przerażasz mnie.-Odparłem.
-JA!? NIE JA TYLKO LUCAS!-Wydarł się na pół osiedla.
-Jeden grzyb.
-Ty nim jesteś.-Powiedział cicho chyba mając nadzieje, że tego nie usłyszałem.
-Że co?-Popatrzyłem na niego z ,,Zabójczym,, spojrzeniem, ale chyba nie podziałało bo się zaczął śmiać. No cóż..

Pov:Dustin
Ostatnio mało się widuje z Will'em. Postanowiłem go odwiedzić. Szczerze to się spodziewałem, że będzie u niego jego przyszły chłopak, więc przy okazji spotkam się z Mike'iem. Dwa w jednym. Jak headers&shoulders.

Love you more than anything // BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz