14✔️

94 10 9
                                    

Bezchmurne niebo i lekki wiaterek wywołały bardzo pogodne nastroje. Po pięciu miesiącach wyszło słońce powodując, że kwiaty, które zdążyły wyrosnąć pod śniegiem, w końcu mogły rozkwitnąć. Znajdowali się na łące przed lasem, w którym chłopak spędził ostatnie dwa lata swojego życia.

- Umiesz strzelać z łuku? - zapytał będąc blisko dziewczyny. Ona nie mogąc nic z siebie wydusić, pokręciła jedynie głową. - to w takim razie poczekaj tu chwilę.

Po chwili przed dziewczyną stała czarna pantera. Chłopak nic już nie mówiąc pobiegł do lasu. Nie minęło 10 minut, a Snow mogła ujrzeć szczęśliwe zwierze wyłaniające się zza drzew. W pysku trzymał drewniany patyk.

- Po co ci patyk? - zapytała po ponownej przemianie chłopaka.

- Głupolu to jest łuk... - popatrzył na nią krzywo pokazując przedmiot z bliska.

- O! Rzeczywiście...z daleka wyglądał jak patyk - zaśmiała się spuszczając głowę z zażenowania.

- Stań na przeciwko tego drzewa. - pokierował ją chłopak - teraz złap w tym miejscu, a prawą ręką naciągnij strzałę... wyceluj i strzel.

- Aha czyli to jest niby takie proste... - powiedziała ironicznie.

Yeonjun nic już nie powiedział, tylko stanął za dziewczyną. Objął ją ramionami tak, żeby ustawić ją w dobrej pozycji. Po chwili dziewczyna poczuła jak chłopak kładzie głowę na jej ramieniu. Zadrżała czując jak ciepły oddech chłopaka łaskocze jej ucho.

- Musisz się skupić... wyceluj lekko nad celem.. z takiej odległości, strzała po czasie zacznie spadać - powiedział po cichu i w skupieniu obserwował twarz dziewczyny. Strzała trafiła prosto w środek - Brawo - powiedział odsuwając się.

...

- Jak jego stan? - zapytała

- Jest dobrze. Ze względu na to, że jest dość nietypową hybrydą, ma szybką regenerację. Za dwa dni, rana powinna się zagoić. - odpowiedział Soobin. Gdy już miał opóścić pokój, odwrócił się z powrotem do dziewczyny - on cię lubi, Snow. Pamiętaj, że hybrydy bardzo łatwo zranić. - uśmiechnął się i wyszedł.

- Snow... co się stało?

- O matko! Jak się czujesz? Nic cię nie boli? Nie masz zawrotów głowy? Nie jest ci niedobrze? Wszyst- chłopak przyłożył palec do jej ust, tym samym, nie pozwalając jej dokończyć.

- Nic mi nie jest... - powiedział uśmiechnięty

- Nie strasz mnie tak więcej - powiedziała siadając na łóżku obok Yeonjuna

- Ooooo jak słodko! - krzyknął Kai stojący w drzwiach - to kiedy ślub? Bo rozumiem, że pierwszy pocałunek zaliczyliście jeszcze w samochodzie... a może teraz? Yeonjun byłeś wtedy świadomy, jak ten krasnal cie pocałował? - spytał szczerząc się jak głupi do sera.

Snow zrobiła wkurzoną minę i bardziej wtuliła się w brzuch chłopaka.

- Po co przyszedłeś? - zapytał zdezorientowany

- Muszę wam kogoś przedstawić. Dasz radę dojść do salonu?

- Tak, dam radę jak ta przylepa się odlepi. - powiedział głaszcząc dziewczynę po plecach.

- Dobra, to jak już się pomiziacie to przyjdźcie - zrezygnowany wyszedł z pokoju.

- Dobra, choć bohaterze - powiedziała z przekąsem wstając z łóżka i podając hybrydzie rękę. On natomiast podparł się o ramię Snow i razem, jakoś, doczołgali się do salonu.

- Poznajcie moich przyjaciół z liceum....

Just trust me | Choi Yeonjun [W TRAKCIE KOREKTY]Where stories live. Discover now