2. Serdis

26 4 0
                                    

Służąca otworzyła przed nim drzwi, wpuszczając go do środka. Pomieszczenie oświetlał jedynie pojedynczy świecznik umieszczony na potężnym biurku. Tuż przy nim siedziała kobieta w średnim wieku, pisząc coś w pełnym skupieniu.

Drakonid odchrząknął, pochylając się głęboko.

- Wołałaś mnie, Pani.

- Wyprostuj się, nie musisz być taki formalny gdy jesteśmy sami. - Zaśmiała się, zwracając się w jego stronę. Gdy postąpił według rozkazów, wróciła wzrokiem na dokumenty. Doskonale widział jak delikatnie marszczy brwi, nabierając poważnego wyrazu twarzy. - Sprawa jest poważna. Strażnicy zaobserwowali pęknięcia Serdisu.

Kolczasty ogon Mavirara drgnął, gdy usłyszał te słowa. Nie potrafił ukryć przerażenia. Jego złote oczy patrzyły w niedowierzaniu na królową.

- Magowie już je łatają, tylko że... - przerwała. Spojrzała ponownie na drakonida. Wiedział, że to spojrzenie oznacza coś złego. - Dochodzą nowe. Każdego dnia się pogłębiają. Jeżeli będzie tak dalej, Serdis pęknie.

Następne gwałtowne machnięcie. Tym razem jeden z kolców zahaczył o drewniane drzwi, rysując lakierowaną powierzchnie.

- Czy mogę jakoś temu zapobiec, moja Pani? - zapytał szybko, kładąc rękę na piersi i podchodząc krok bliżej. Nie przejął się w ogóle szkodą na mieniu królowej, ponieważ był zbyt zaaferowany obecną sytuacją.

- Trzeba znaleźć przyczynę. Miku podejrzewa, że w pobliżu musiał powstać nowy rdzeń - mówiąc to, spojrzała na mapę zawieszoną nad biurkiem. - Rysy widać szczególnie na północnej stronie. Chcę, byś zbadał tą część kraju.

- Zrobię co tylko mi rozkażesz, moja Pani. - Ponownie się ukłonił, zakładając swoją lewą rękę za plecy.

- Oh no, już skończ z tymi formalnościami - jęknęła przeciągle, wywracając oczami. Widząc, że drakonid nie zamierza się wyprostować, powiedziała: - eh, nieważne. Wracając, nie wyślę cię tam samego. Chcę byś zebrał drużynę. Od ciebie zależy kogo sobie wybierzesz.

- Z całym szacunkiem moja Pani, jednak nie uważam by dodatkowe towarzystwo było mi potrzebne.

- Musisz się nauczyć pracy w grupie. Mam ci przypomnieć jak z ostatniej misji wróciłeś ledwo żywy? - Uniosła brwi, uśmiechając się, wyczuwając już własne zwycięstwo.

Gdyby nie jego głęboko zakorzeniony szacunek do królowej, zacząłby się z nią kłócić. Honor jednak mu na to nie pozwalał. Byłoby to urazą dla jej majestatu. Pomimo, że perspektywa pracy grupowej nie była mu sprzyjająca, ostatecznie nie odważył się w żaden sposób sprzeciwić kobiecie.

Westchnął, wyprostowując się.

- Dobrze, moja Pani. Jeśli mogę spytać, do kiedy mam czas znaleźć kompanów?

- Najlepiej jak najszybciej. Powiedzmy, do końca tego tygodnia. Jak nikogo nie będziesz do tego czasu mieć, to pójdziesz ze swoimi mentorami.

Gwałtowne machnięcie ogonem zdradziło jego przerażenie. Kobieta zaśmiała się widząc reakcje drakonida.

- Więc lepiej się pośpiesz.

*

Przeczesał swoje włosy, wzdychając ciężko. Był już środek nocy, a on nie zmrużył jeszcze oka. Słowa królowej krążyły jak zapętlone w jego głowie. Nie mógł przestać o tym myśleć, niezależnie jak bardzo skupiał się na liczeniu owiec czy decydowaniu kogo wziąć ze sobą w podróż. Pęknięcia na Serdisie nie były w końcu czymś dobrym. Oznaczały jedyną rzecz, potrafiącą wstrząsnąć Mavirarem.

Po następnej nieprzespanej godzinie zdecydował się wstać. Nie miał co próbować - marnował jedynie czas. Przebrał się w lekkie ubrania i wyruszył korytarzem. Jego świeca została w pokoju - była mu zupełnie niepotrzebna. Smocze oczy były przecież doskonale przystosowane do ciemności. Żółty płomień jedynie przeszkodziłby mu w obserwacji otoczenia.

Drzwi do komnaty do której zmierzał były uchylone - już z daleka widział fioletową, oślepiającą poświatę wypływającą z drobnej szramy. Wzbudziło to jego czujność. Gdzie strażnicy? Powinni strzec wrót całą dobę, trzymając je pod kluczem. Sięgnął ręką do swojego lewego biodra. Miecza tam jednak nie było. Przeklął cicho pod nosem. Był zdany jedynie na swoje pazury. Podszedł ostrożnie bliżej, dopiero teraz zauważając królewską straż. Leżeli na ziemi. Po braku śladów krwi mógł wnioskować, że byli tylko uśpieni.

Oznaczało to tylko jedno - osoba za to odpowiedzialna musiała być potężnym magiem, czy nawet - alchemikiem. Czy jest to sprawka tego, kto spowodował pęknięcia Serdisu? Zastanowił się, czy nie powinien najpierw ostrzec królowej. Nagły dźwięk dochodzący z komnaty jednak przyśpieszył jego decyzje.

Uchylił lekko lewe skrzydło drzwi. To, co ujrzał, odebrało mu głos. Serdis, wielki fioletowy kryształ, zabarwiał się od dołu czystym karmazynem. Żyłki czerwieni pięły się po jego ściankach niczym jesienny bluszcz. Jeden z pierścieni okrążających Serdis zaiskrzał, a pnącza cofnęły się jak poparzone. Rdzeń walczył z zarazą.

Dostrzegł sylwetkę, jak mniemał, młodego mężczyzny. Stał odwrócony tyłem do Mavirara, dlatego pewnie jeszcze go nie zauważył. Już chciał ruszyć w jego stronę, gdy po komnacie rozniósł się donośny zgrzyt.

Odbierające dech ukłucie bólu. Złapał się z serce, próbując utrzymać równowagę. Drugą ręką oparł się o drzwi, które zaskrzypiały głośno. Nieznajomy - z tego co było widać, również objęty dolegliwościami - odwrócił się gwałtownie w jego stronę. Rzucił się biegiem, kierując się do najbliższego wyjścia. Drakonid nie mógł mu pozwolić na ucieczkę.

Wystartował na chwiejnych nogach, nawet nie zauważając gdy zaczął poruszać się na wszystkich czterech kończynach. Jego twarz wydłużyła się znacznie, nabierając jaszczurzego kształtu. Przyszarzała skóra pokryła się czarnymi łuskami, a na długiej szyi wyrosła bujna, gęsta grzywa. Ostre kolce, przypominające wystające sztylety, wysunęły się z jego pleców. Palce wysmuklały, a na ich końcach wyrosły długie, twarde pazury, czarne niczym antracyt.

W tej formie, nawet jeśli nie posiadał skrzydeł, był o wiele szybszy od każdego człowieka. Kwestia paru sekund, zanim dogonił intruza, zablokowując mu drogę ucieczki. 

Młody chłopak, powiedziałby że koło dwudziestki, patrzył na niego przerażony. Mavirar zatrzymał się. Przypominał mu o kimś.

O kimś, kogo zapomniał.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 15, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Klęska Bożego Miłosierdzia | BLWhere stories live. Discover now