♛ Podziękowania

469 24 54
                                    

Teraz będzie jeszcze bardziej nieskładnie niż zwykle, ale trudno XD 

Ci, którzy cieszą się, że Willow jednak żyje, mogą wziąć do ręki szampana i świętować. Ja wezmę tylko chusteczki, bo już wyję jak bóbr :(

Zaczynając pisać Promień słońca nie spodziewałam się, że w ogóle go opublikuję. W moich wersjach roboczych jest około 25 książek. Po 6/7 rozdziałów i tyle XD Pewnie to znacie - dużo zapału, a potem koniec weny i tak sobie wiszą te książki. Sądziłam, że z Promyczkiem będzie tak samo.

Ale nie było.

Promyczek zyskał wielu czytelników. Pojawiły się osoby, które przeżywały tę historię razem ze mną. Podążały wraz z Willow, poznawały dom Cullenów, próbowały odnaleźć się w świecie wampirów... osoby, które pokochały Willow za jej charakter, za jej naturalność. 

Wielu z Was identyfikowało się z nią! 

Nawet nie wiecie, jak wielka to dla mnie radość, gdy udało mi się stworzyć postać tak bardzo realistyczną. Popełniającą błędy, roztrzepaną, kierującą się emocjami. 

Nie chciałam, by Willow stała się kolejną, najpotężniejszą, najpiękniejszą, najlepszą we wszystkim Mary Sue (no wiecie, o co chodzi).

Willow była tylko człowiekiem. Później stała się żoną, następnie matką. Oczywiście nie była wzorową mamą. Próbowała odnaleźć się w swojej roli i różnie jej to wychodziło. Pamiętajmy, że jej dzieci były inne. Dorastały szybciej. Ona sama musiała w tym wszystkim mierzyć się z problemami z kontrolą i wybuchowym charakterem - za który przecież pokochaliście ją w pierwszej części. 

Carlisle'a w tym moim wywodzie potraktuję po macoszemu. Starałam się oddać charakter doktorka z dzieła Meyer, ale! autorka sagi nie poświęciła zbyt dużo miejsca relacji Carlisle'a i Esme, przez co musiałam jakoś to tam podopasowywać... mam nadzieję, że wyszło XD 

W końcu Carlisle i Willow to zupełnie sprzeczności.

Elio. Elio to mini Carlisle, więc nie ma się czego doczepić. Chyba XD

Evangeline. Wiem, że jej nie lubicie, naprawdę wiem! Ale w tym wszystkim, bardzo Was proszę, nie zapomnijcie o tym, że Leannie ma coś z charakteru Willow i... wciąż była dzieckiem. Miała zaledwie dziesięć lat i oczywiście zakładając, że według świata Meyer była już dorosła... trochę starałam się to nagiąć. Elio i Leannie dorastali szybciej niż ludzkie dzieci, ale wolniej niż hybrydy - takie jak Renesmee. 

I choć w Blasku wprost napisałam, że to Elio jest trybrydą (wampir + człowiek + zmiennokształtny), nie łudźmy się - Leannie jest prawie trybrydą, bo ma w sobie gen zmiennokształtnych.

Teraz, kiedy już wyświęciłam swoje postaci XDD 

Nie no, dodaję koszyk na przemyślenia, zażalenia, pytania.. żeby nie było! 

-----------> \___/

Teraz ta smutniejsza część.

Dziękuję Wam, moje Aniołki! 

Naprawdę cieszę się, że historia Willow i Carlisle'a miała taki odzew. Cieszę się, że byliście częścią ich przygody, która już niestety, dobiega końca. 

*ociera krokodyle łzy* 

Choć Promień i Blask to któreś z kolei moje książki, uważam je za moje oczko w głowie. 

Oczywiście mam świadomość, że jest dużo niedociągnięć, błędów, innych ochów i achów, ale... ale pisanie tej historii przyniosło mi niesamowicie dużo radochy. A o to przecież w pisaniu chodzi, prawda? 

Przykro mi trochę, że zostawiam świat Willow i Carlisle'a. 

Może kiedyś mi odwali i napiszę dalsze losy bliźniaków XD 

Nie, nie, to żart był.

Dziękuję Wam kochani moi, za obecność! Jesteście niesamowici i będę mocno za Wami tęsknić!

Mam cichą nadzieję, że spotkamy się jeszcze kiedyś, może niekoniecznie tutaj... może polubicie moich innych bohaterów tak, jak Willow ?(reklama XDDD)

Kończąc już ten wywód, bo pewnie chcecie spać. 

Kocham Was mocno wszystkich <3 I ja i Willow. Carlisle też, ale najbardziej kocha Willow XD

Trzymajcie się i dbajcie o siebie <3

Do zobaczenia kiedyś Aniołki! 

~ Viridiss

Blask księżyca || Carlisle CullenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz