Rozdział 3 Trzech wojowników cz.1

259 46 43
                                    

Daniel niespokojnie chodził po korytarzu, jego skórzane buty głośno stukały o kamienną posadzkę. Co chwilę niecierpliwie zerkał na drzwi prowadzące do gabinetu jego ojca. Od pierwszego odczuwalnego trzęsienia ziemi w Krainie Słońca zapanował niepokój, każdy domyślał się, co to oznacza. Rada Magicznych Krain przez magiczne lustra po raz kolejny omawiała wybudzenie się czarnoksiężnika, a księciu wydawało się, że trwa to już wieki.

– Danielu, cierpliwości, rada zaraz skończy – stwierdził Sebastian, niedbale opierając się o ścianę. Z troską obserwował partnera, który od dłuższego czasu chodził tam i z powrotem, tworząc przy tym łagodny podmuch wiatru.

– Jak mam to zrobić? Anastol budzi się, a oni tracą czas na pogawędki. Musimy działać jak najszybciej. W Krainie Mgły jest wojownik, który ma zdolnoś...

Sebastian wszedł w słowo zdenerwowanemu przyjacielowi, który zaczepiony, gwałtownie zatrzymał się przed nim:

– Tak, tak. – Machnął ręką. – Znam tę historię, karmili nas nią od urodzenia. Wojownik bla bla bla, przeznaczenie, bla bla bla, uratuje nas też, bla bla bla i takie tam – powiedział lekceważąco.

Zdenerwowany Daniel tym razem zaczął bawić się swoimi blond lokami, które nawijał na palec, jakby chciał je jeszcze bardziej zakręcić. Sebastian z czułością zbliżył dłoń do jego policzka i delikatnie dotknął go, wówczas książę odsunął się niespokojnie.

– Przestań – warknął Daniel. – Jeszcze ktoś zobaczy. – Nerwowo rozglądnął się dookoła, czym rozbawił partnera.

– Nikogo tu nie ma. – Sebastian, nie zważając na protesty ukochanego, przyciągnął go do siebie. – I tak wszyscy o nas wiedzą – zażartował. Trzymał go tak mocno, że mimo wysiłku, Daniel nie mógł wyrwać się z jego uścisku. Sebastian w ten sposób chciał, chociaż na chwilę odwrócić uwagę partnera od problemów, na które ten nie miał wpływu, a z którymi w swoim czasie razem się zmierzą.

Beztroskie podejście Sebastiana do życia drażniło księcia, który był bardzo poważny, zasadniczy, i – jak często miała w zwyczaju mawiać jego młodsza siostra, Miriam – sztywny. On jednak uważał, że tego wymaga jego pozycja, w przyszłości bowiem miał objąć władzę w Krainie Słońca. Kochał Sebastiana, przy nim mógł się wyluzować, oczywiście na tyle ile potrafił, ale w tej chwili najważniejsze było zatrzymanie wroga. Zresztą nie lubił okazywać uczuć, a już na pewno nie publicznie, o czym tyle razy mówił partnerowi. Taki był i nie zamierzał tego zmieniać, a Sebastian musiał to w końcu zaakceptować.

Nieoczekiwanie drzwi od gabinetu otwarły się na oścież. Stanął w nich król Leon, który znieruchomiał. Na jego jasnej twarzy pojawiły się rumieńce. Był zakłopotany, zastając swojego syna w intymnej sytuacji. Partnerzy odskoczyli od siebie jak oparzeni. Daniel czerwony jak piwonia stanął na baczność, a oczy utkwił w podłodze, unikając spojrzenia ojca. Sebastian, jak gdyby nigdy nic, wrócił do podpierania ściany. Władca chciał coś powiedzieć, otworzył usta, by po chwili je zamknąć, rozmyślił się i pokiwał tylko głową. To nie był odpowiedni czas na takie rozmowy.

– Rada Magicznych Krain zgodziła się na wasz udział wyprawie. Musicie jak najszybciej wyruszyć do miasta Nahran, tam przy Rzece Snów spotkacie się z wojownikiem Krainy Mgły. Miejcie na niego oko. – Król zawiesił głos, dopiero kiedy mężczyźni zgodnie pokiwali głowami, kontynuował. – Jego głównym celem jest uśpienie Anastola, o czym zresztą wiecie. Waszym zadaniem jest dopilnowanie, aby zwolennicy czarodzieja mu w tym nie przeszkodzili i może przy odrobinie szczęścia uda się wam odzyskać Zakazaną Księgę. – Król mówił spokojnym, opanowanym głosem. Był jednak zdenerwowany, co zdradzało częste wygładzanie zielonej szaty, która podkreślała szmaragdowy kolor jego oczu. Takie same miał Daniel, który teraz stał naprzeciwko i wpatrzony w rodzica spijał każde słowo z jego ust. – Musicie być gotowi na wszystko, liczymy na was.

Przebudzenie mocy {ZAKOŃCZONE}Where stories live. Discover now