Jeden

633 11 0
                                    

Siedząc na ławce w parku z rękami w kieszeniach bluzy masowałem się po brzuchu. Wierzcie lub nie, ale do głodu można się przyzwyczaić. Mój żołądek od 2 dni nie widział nic do jedzenia. Poczułem przenikliwe zimno, a wraz z nim nadchodzący atak paniki. Przeraziłem się, że jak zemdleję to nikt mnie nie znajdzie. Słońce właśnie zachodziło nad horyzontem, dlatego w parku nikogo nie było. Oczywiście oprócz jakiegoś kloszarda, który leżał na ławce niedaleko.

"Czy ja też taki się stanę niedługo?" pomyślałem z rozpaczą. Kilka dni temu moje życie rozpadło się na małe kawałeczki. Zamieniło się w istny koszmar. W wigilię zamiast spędzać czas z rodziną przy świątecznym stole, wylądowałem na ulicy, na mrozie w samej bluzie. Wyrzucony z domu, jeśli nie wspomniałem.

Był przeddzień Nowego Roku. Łza pociekła mi po policzku.

W tym momencie zerwał się ostry wiatr, który rzucił w moją twarz kartką papieru. Zadrżałem z zimna - miałem na sobie jedynie bluzę z kapturem. Tej zimy jeszcze ani razu nie spadł śnieg. Zdjąłem kartkę z twarzy i na nią spojrzałem: było to ogłoszenie w sprawie pracy. Pracy kelnera na Londyńskim Bankiecie Noworocznym.

Przez chwilę wpatrywałem się w tę kartkę wyobrażając sobie tony jedzenia i ciepło, ale gdy spojrzałem na kroplę łzy, która wylądowała na ogłoszeniu, zgniotłem go i ze złością wepchnąłem do kieszeni. Gwałtownie zerwałem się z ławki, kopnąłem z rozwścieczeniem drzewo stojące obok i biegiem ruszyłem w stronę przystanku autobusowego. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i uratować resztki życia i godności, które mi pozostały.

_________________________

Heya ludzie! To moje pierwsze opowiadanko! Rozdziały staram się dodawać regularnie, ale wiadomo jak to czasem wychodzi. Mam nadzieję, że wam się spodoba i miłego dnia/wieczoru/nocy hah ;)

Czarny Lis | Yaoi 18+Where stories live. Discover now