1.Realizacja planu

168 16 98
                                    

Coś stuknęło w okno pokoju szanownego Lan Qiren'a, autorytetu Gusu.

Staruszek przebudzony dźwiękiem spojrzał w tym kierunku.

Nic nie ujrzał, ale po chwili kolejny kamień stuknął w szybę. Ubrał się starannie (jak to na tak szanowaną osobistość przystało) i ruszył do drzwi.

Gdy przekroczył próg ujrzał małą świeczkę, której płonący knot szalał na wietrze.

Dalej było ich coraz więcej, aż w końcu powstała ścieżka.

Zaintrygowany staruszek powoli ruszył ich szlakiem, a za nim, niezauważalny jak cień podążał Jiang Cheng, zbierając i gasząc świeczki, aby rano nie było po nich śladu.

Chodzenie nocą po sekcie było zabronione, ale Lan Qiren musiał sprawdzić co się dzieje i kto go niepokoji.

Kiedy mężczyzna doszedł do muru zobaczył, że na budowli stoi ktoś w czarno- czerwonych szatach z głową zakrytą kapturem.

-Kim jesteś i co tu robisz? Odejdź! W Gusu Lan nie wolno pałętać się po nocy! Nie widziałeś zasad?

Staruszek zgrabnie wdrapał się na dość wysoki mur i stanął na przeciw postaci, która zsunęła kaptur i wyszczerzyła do niego zęby w uśmiechu. Gdzieś z tyłu rozległ się cichy dźwięk, jakby ktoś wylądował na murze. Było ich dwóch.

-W-Wei WuXian?!- Lan Qiren był nieco zszokowany, jednak zaraz odzyskał haryzmę- No tak! Można się było tego po tobie spodziewać!

-Dzień dobry, a raczej dobranoc staruszku Lan.

-Czego chcesz?!

-Chcę, abyś zapłacił za to co zrobiłeś Lan Zhan'owi.

-I Lan XiChan'owi- rozległo się z tyłu.

-Cicho Jiang Cheng, to mój dramatyczny monolog!

-Mojego nie ma w programie.

-Khy, khy. W każdym razie, to już czas abyś zapłacił za to co zrobiłeś braciom Lan.

-Tak lepiej.

-A szczególnie Lan Zhan'owi.

-Nosz kurwa!

-Cicho tam Jiang Cheng! Pora, aby i Ciebie spotkała kara, tak jak karałeś mnie i mojego brata, a szczególnie mnie. Za te wszystkie razy wymierzone we mnie linijką, za każde wyzwisko w kierunku Lan Zhan'a.

-I za każde zwyzywanie Lan XiChana!

-Pragnę abyś umarł.

-Żegnaj stary cwelu.

Dwie pary dłoni pchnęły skołowanego Lan Qirena. Jego ciało upadło na ziemię pod murem.

Kiedy bracia zeszli na dół Wei Ying włożył list pożegnalny między poły jego szat, a Jiang Cheng mocno go kopnął.

Po chwili obaj mężczyźni odeszli w mrok.

____________

-Wei Ying!

-Co? Która godzina?

-6:30.

-O nie! ZASPAŁEM!

-Zaspałeś na co?- Jego wzrok spotkał się z oskarżycielskim wzrokiem WangJi'ego. Wiadomo było, że wie wszystko.

-C-Coś się stało Lan Zhan?

-Mój bart znalazł dzisiaj pod bramą ledwie żywego Lan Qiren'a. Był przy nim list samobójcy. Na jego białych szatach był jednak odcisk buta Wei Ying. Buta.

-To Jiang Cheng! Zawsze wszystko spieprzy! Znaczy....eeee....nie wiem skąd się mógł wziąć.

-Eh...Wei Ying...odratowaliśmy wuja. Oskarżył o wszystko Ciebie. Powiedział, że wyzywałeś go i groziłeś mu. Nie wiem ile z tego jest prawdą, ale wiem, że go zepchnąłeś.

-Czyli on żyje?

-Tak.











PORAŻKA.

How to kill Lan Qiren | mdzs komediaWhere stories live. Discover now