#2

183 21 6
                                    

Hunk czekał na zewnątrz zatłoczonego centrum handlowego.

Nareszcie nadeszła upragniona sobota i teraz stał, nie mogąc się doczekać, aż zobaczy, co Lance i Pidge założą tym razem. On sam nie zajmował się cosplayem, jednak bez wątpienia bardzo podobała mu się idea tego zainteresowania. A najbardziej chyba kochał w tym wszystkim fakt, że jego najlepszy przyjaciel znalazł coś, co go uszczęśliwiało.

Hunk: Gdzie jesteście?

Pidge: Dosłownie wychodzimy już zza rogu

Hunk: Którego rogu?

Lance: Spójrz przed siebie, głuptasie

Chłopak podniósł głowę znad telefonu, szybko wyłapując Pidge pomiędzy ludźmi i... — Oooo... mój... booooże!

Jego śmiech rozbrzmiał na dziedzińcu. Lance wyszczerzył się na to radośnie pod błękitnym hełmem. Sporych rozmiarów, jasno-niebieska zbroja uderzająco wyróżniała się w tłumie, poza tym szatyn machał dramatycznie noszoną przez siebie łopatą.

— Jesteś Shovel Knightem?! [shovel - łopata, knight - rycerz] — zachichotał Hunk. Podczas jednej z wakacyjnych nocy siedzieli nad tą grą w trybie wieloosobowym aż do trzeciej nad ranem i do tej pory zajmowała ona specjalne miejsce w ich sercach.

— Dokładnie tak! — odpowiedział entuzjastycznie. Czekał długie miesiące, by mu to pokazać.

— O Boże. — Nadal śmiał się tak bardzo, że nie mógł złapać oddechu. — Uwielbiam to. Tak strasznie to kocham. O Boże...

Latynos poklepał go po ramieniu i wystawił przed nich swój telefon. — Po prostu musimy zrobić sobie zdjęcie w tym...

— Nie, nie, czekaj! Użyj mojego!

Samoańczyk wyjął urządzenie z kieszeni i odpalił kamerę, a następnie owinął ramię wokół teraz ogromnego ciała przyjaciela.

— To będzie moja nowa tapeta, więc postaraj się ładnie wyglądać — ostrzegł, na co tamten zareagował parsknięciem.

— Przecież ja zawsze ładnie wyglądam.

Kiedy usłyszeli ciche kliknięcie, opuścił telefon w celu sprawdzenia, jak wyszło. Jego uśmiech się poszerzył i aż pokręcił głową z niedowierzaniem.

— Wyglądasz niesamowicie, stary.

— Cieszysz się, że nic ci wcześniej nie powiedziałem? — droczył się. — Och, całkowicie.

Zgodnie z tym, co wcześniej powiedział, ustawił sobie to zdjęcie jako nową tapetę. Dopiero wtedy zwrócił się w kierunku Pidge. Ona ubrała jeansy i wojskową bluzkę — zupełnie normalny strój. Uniósł brew.

— Lance tym razem nie potrzebował pomagiera do zdjęć?

— Nie. — Skrzyżowała ramiona. — I dzięki Bogu.

— Och, no weź. — Szturchnął dziewczynę łopatą, którą ona zaraz od siebie odsunęła. — Przecież świetnie się razem bawimy.

— Ty świetnie się bawisz. Przychodzą te wszystkie dziewczyny i mówią, jaki z ciebie przystojniak, wówczas gdy ja spędzam cały dzień na wysłuchiwaniu, że jestem rozkoszna i urocza — syknęła.

— Ale jesteś urocza! — krzyknął, głos odbił się mu echem wewnątrz sporego hełmu. Oczy niebezpiecznie jej się zwęziły.

— Mogłabym zamordować cię w trakcie snu i potem nawet dwa razy o tym nie pomyśleć. — Shovel Knight nigdy nie śpi. W końcu jest wojownikiem.

costumed identities ○ tłumaczenie plWhere stories live. Discover now