Rozdział 12

6.8K 318 1
                                    

Sara

Wchodzę do naszego pokoju, który wynajęły dla nas moje siostry. W końcu dałam się przekonać, ale dlatego co powiedziała mi Sam, kiedy wzięła mnie na bok, żeby porozmawiać. Była bardzo przekonywająca a zwłaszcza jej tekst: „Kochana, jeśli masz szansę wykorzystaj ją. Przez ten rok może się wiele wydarzyć. I możesz mieć z tego wiele przyjemności. Chyba rozumiesz co mówię."

Od razu załapałam, ale jedno jest powiedzieć a drugie zrobić. Nie mam zamiaru z nim sypiać. Na razie. Ale jak mu to powiedzieć nie raniąc go. Wiem, że mężczyźni mają swoje potrzeby. Nie chciałabym też, żeby mnie zdradzał, bo wtedy każde z nas raniłoby się nawzajem.

Rzucam torebkę na łóżko i podchodzę do okna. Pomimo tego, że jest ciemno miasto tętni życiem. Te światła i ten hałas sprawiają, że trochę się uspokajam. Szuranie Tobiasa uświadamia mi, że podchodzi do mnie. Po chwili pojawia się w oknie przystając za mną i obejmuje mnie w pasie.

- Tobi – zaczynam, ale nie wiem co mam powiedzieć. Jego wzrok śledzi cała moją twarz.

- Rozumiem – jednak nie zwalnia uścisku. Czuję, że obejmuje mnie jeszcze bardziej. Jakby przez ten uścisk chciał mi przekazać, że naprawdę rozumie. Ulga na mojej twarzy musi być dal niego widoczna, bo się uśmiecha.

Nie wiem co mam myśleć. Nie jest na mnie wściekły a właśnie tego się obawiałam. Tego, że się wścieknie, ale widząc jego uśmiech cała się rozluźniam. I jak go tu nie lubić. Jest wyrozumiały. Stwierdzam, że to jego kolejna cecha. Więc mam już trzy: miły, troskliwy i wyrozumiały. Nie mogę się doczekać aż lepiej go poznam.

- Idź się umyć, a ja pójdę po tobie. Musimy odpocząć to był długi dzień – odsuwa się i ściąga muchę z szyi.

Wykorzystuję to, że zajmuję się sobą i idę do łazienki. W lustrze spoglądam na całą swoją twarz. A zwłaszcza włosy. Muszę jakoś wysupłać te wszystkie szpilki z głowy. Jedna za drugą pozbywam się ich, a kiedy już kończę zsuwam buty, a w ślad za nimi ląduje sukienka i majteczki.

Wchodzę pod prysznic i odkręcam wodę. Uderza we mnie ciepły strumień. Myję kilka razy twarz starając się zmyć resztki makijażu, po czym zajmuję się włosami. Lubię, jak woda spływa po moich ramionach, ale muszę pamiętać, że nie jestem sama. Dlatego myję się jak najszybciej.

Wychodzę spod prysznica i owijam się ręcznikiem. Drugim owijam włosy by po chwili je wytrzeć. Podchodzę do szafki, na której leży szlafrok zakładam go zdejmując ręcznik z włosów. Wrzucam go do kosza na pranie i wychodzę z łazienki.

- Wolne – jedynie tyle jestem w stanie powiedzieć. Nie wiem, dlaczego, ale i tak się denerwuję. Tobias mija mnie w drzwiach i zamyka je za sobą.

Rozglądam się za moją walizką. Zauważam ją w rogu pokoju. Podchodzę do niej i podnoszę. Nie wiem co one mi tam zapakowały, ale mogę się spodziewać niespodzianki. Rzucam ją na łóżko i otwieram. No i mogłam się domyślać. W środku znajdują się same koronkowe koszule. Kurwa rzesz mać. A mogłam sama ją spakować. Ale nie. Po co. Wolałam iść na łatwiznę i zostawić to im. I mam za swoje.

Muszę coś wybrać. Nie mogę spać w szlafroku. Szukam i szukam. I w końcu znajduję w miarę normalną koszulkę, też jest koronkowa, ale przynajmniej ma w komplecie koronkowe majteczki. Praktycznie nic nie zakryją, ale zawsze to coś. Zrzucam z siebie szlafrok i szybko zakładam koszulkę z bielizną. Resztę zamykam i rzucam walizkę w kąt.

Dobrze, że chociaż szczotkę mi zostawiły. Moje włosy nie są za długie. Sięgaj mi tylko do łopatek, dlatego szybko wyschną. Rozczesuję je bo rano mogą zrobić się kołtuny a potem odkładam szczotkę na szafkę nocą. Wchodzę na łóżko i przykrywam się pościelom. Odwracam się tyłem do łazienki i usiłuję zasnąć.

#1.Związani umową. Połączeni miłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz