prologue

52 2 0
                                    

Noelle Lee miała tylko 14 lat. Była zwykłą dziewczynką z XXI wieku. Miała jedną zaufaną przyjaciółkę - Matilde. Dziewczyny były zupełnymi przeciwieństwami. Noelle wolała siedzieć sama w domu przy książce i herbatce, zaś Matilde była typem imprezowiczki. Miała dużo starszych znajomych i często uciekała z domu. Mimo to dziewczyny świetnie się razem dogadywały.

Od kilku miesięcy Matilde próbowała przekonać swoją nieśmiałą przyjaciółkę na imprezę. Noelle bała się złego towarzystwa i zawsze słuchała się rodziców. Pewnego letniego dnia jednak tych miało nie być w domu. Dziewczyna uległa prośbą i zgodziła się wyjść. Z tylu głowy miała ze to co robi nie jest dobre, ale raz spróbować co szkodzi?

-Gwarantuje ci ze polubisz ich, są zajebiści - odparła Matilde. Pod dom dziewczyny podjechało srebrne audi. Przyjaciółki od razu weszły do środka

-A więc to jest ta twoja przyjaciółeczka? Ta nudziara? - rzekł kierowca

-Nie mów tak o niej proszę. To super dziewczyna, rozkręci się - Matilde ją broniła. Noelle wolała to wszystko przemilczeć

-Ale niemowa z niej to niezła - odparł drugi chłopak z miejsca pasażera

-No dawaj opowiedz coś o sobie - powiedział kierowca

-Mam na imię Noelle. W wolnych chwilach kocham czytać książki i podróżować. Staram się być jak najlepszym człowiekiem by w życiu coś osiągnąć - Noelle się odważyła odezwać

-Czyli nudziara miałem racje haha - śmiał się kierowca

-Spokojnie po kilku kieliszkach się ośmieli - odparł drugi chłopak. Noelle chciała bardzo wracać do domu. Nie czuła się za dobrze w towarzystwie Matilde i starszych kolegów. Kiedy wszyscy dojechali do miejsca imprezy uświadomiła sobie że już za późno na ucieczkę.

Wszyscy weszli do domu organizatora imprezy. Akurat już wszyscy byli nieźle wstawieni. Noelle zamiast się przywitać ze wszystkimi znalazła kącik w którym mogła usiąść i doczytać kilka rozdziałów. Siedziała tak z pół godziny, kiedy jej przyjaciółka zamknęła jej książkę przed nosem:

-Nie gadaj że będziesz tak siedzieć przez cała imprezę

-Nie podoba mi się tutaj kompletnie

-Bo jeszcze wszystkich nie poznałaś. A tamtymi chłopakami się nie przejmuj, oni cię nie znają

-Nie. Ja chcę wracać do domu

-Noe, chociaż się napij. Ze mną się nie napijesz? - zapytała Matilde. Noelle zastanowiła się chwilę

-No dobra, jeden kieliszek - odparła dziewczyna. Jednakże jak się potem okazało na jednym się nie skończyło. Pod wpływem alkoholu Noelle zaczęła się lepiej czuć w towarzystwie. Zapoznała kilka osób i stała się dosyć rozgadana. Sielanka nie trwała jakoś bardzo długo, bo po 2 godzinach ciągłego picia dziewczyna zaczęła się nie dobrze czuć:

-Ile jeszcze zamierzamy tutaj siedzieć? - zapytała się

-Coś ty! Impreza jeszcze długo będzie trwać - odparła Matilde

-Nie, słuchaj. Ja mnie już głowa boli, zaraz zwymiotuje

-To nie wiem. Może wyjdziemy na spacer? Świeże powietrze dobrze ci zrobi - poradziła przyjaciółka

-Jeśli to ma mi tylko pomóc to oczywiście - odparła Noelle. Dziewczyny opuściły dom i przeszły się po podwórku. Stanęły obok studni. Noelle nie mogła kompletnie utrzymać równowagi

-Nie dziwie się w sumie. W końcu tyle wypiłaś. To twój pierwszy raz?

-Tak, nie miałam wcześniej okazji

-Hm to wszystko jasne. Może usiądź na tej studni, tylko uważaj żeby nie wpaść - zaproponowała dziewczyna, a Noelle się jej posłuchała i usiadła. Po chwili Matilde się do niej dosiadła. Dziewczyny wpatrywały się w gwiazdy. Noelle miała nadal myśli czy lepiej nie wrócić do domu, lecz nie było jak. Jako że zawsze odnajdywała swój komfort w książkach, wyciągnęła swoją lekturę.

-O nie, jesteśmy na imprezie. Nie ma czytania - odparła Matilde

-Nie. Ja się lepiej czuje gdy czytam, serio - Noelle się broniła

-Nie ma czasu na to teraz - Matilde starała się zabrać jej książkę. Dziewczyny zaczęły się szarpać. W pewnym momencie jednak Matilde mocniej popchnęła Noelle przez co ta wpadła do studni.

-Noelle?!! - Matilde się wystraszyła. Przez nią jej przyjaciółka wpadła do studni

-Halo! Słyszysz mnie?! - przerażona dziewczyna krzyczała lecz nikt jej nie odpowiadał. Miała w myślach najgorsze scenariusze. Matilde szybko wybiegła prosić o pomoc...

Noelle obudziła się w studni. Na zewnątrz było już jasno. Wyglądało na to ze nikt jej nie pomógł. Najgorsze było to że nie pamietała kompletnie nic z wczorajszego wieczoru ani faktów z jej życia. Nie pamietała swojego imienia, skąd pochodzi ani twarzy rodziców. Pamietała tylko zupełnie losowe fakty, nieznaczące nic. Była kompletnie przerażona. Po kilku minutach otrząsnęła się z szoku i zauważyła drabinkę w studni. Bez wachania wspięła się po niej i wydostała się z niej. Pierwszym co zobaczyła był mroczny las. Nie wiedziała kompletnie gdzie jest, nic jej nie świtało. Odruchowo złapała kieszeń w poszukiwaniu telefonu, lecz go tam nie było. Dziewczyna zaczęła biec z nadzieją znalezienia jakiś ludzi którzy jej pomogą. Po 15 minutach poszukiwania znalazła miasteczko, do którego pobiegła od razu. Kiedy tam się znalazła wszyscy patrzyli się na nią jak na odmieńca. Otaczały ją osoby ubrane w stylu bardzo odległych lat. Czuła się jak odmieniec, wiedziała że nie pasuje tutaj. Po kilku minutach spaceru po mieście zdobyła się na odwagę zagadać do kogoś:

-Przepraszam, który dziś dzień?

-4 lipca 1889 - odparła zaczepiona przez nią kobieta. Noelle była pewna ze coś jest nie tak, że to nie jest data w której powinna się znajdować. Mimo to dziewczyna nie pamietała prawie nic ze swojego dawnego życia. Przysiadła na pobliskiej ławce i zaczęła kontemplować na swój temat. Wszystko w tym świecie wydawało się jej zupełnie obce...

młoda dama || kuroshitsujiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz