Rozdział 5

1.7K 38 8
                                    

Nowa wiadomość:

Od Madison❤️:

Hejo! Zbieraj się laska. Za 40 min po ciebie przyjadę, jedziemy na imprezę;)

Do Madison❤️:

No nie. Coś ty wymyśliła

Od Madison❤️:

Nie narzekaj tylko rusz dupę i podaj mi adres.

Zrezygnowana podałam jej adres i zwlekłam się z łóżka. Nienawidzę jej. Ehhhh.

Chwilę poszperałam w szafie i wyjęłam piękną, czarną, obcisłą sukienkę na ramiączka. Plecy były odkryte, a sukienka sięgała mi do połowy ud. Ubrałam ją i poszłam do łazienki zrobić makijaż. Oczy podkreśliłam dłuższą niż zazwyczaj kreską, a usta pomalowałam ciemną czerwoną szminką. Włosy tylko rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone.

Ogarnięta wyszłam z łazienki, wziełam małą czarną miniówkę i ruszyłam do wyjścia. Na szczęście nie spotkałam po drodze nikogo więc bez zbędnych przeszkód wyszłam z domu i czekałam na Madison. Na wszelki wypadek zostawiłam dla Mattea karteczkę gdzie napisałam gdzie jestem i żeby się nie martwił.

Po niespełna 3 minutach pod dom podjechało białe auto. Ruszyłam w jego stronę i wsiadłam do środka.

- No wreszcie jesteś.

- Ciebie też miło widać. -powiedziała z sarkazmem Madison i wyjechała na ulicę.

- Gdzie jedziemy?

- Mój znajomy ze szkoły robi imprezę u siebie w domu i mnie zaprosił. Powiedział, że mogę wziąść ze sobą jakąs osobę więc oto takim sposobem jedziemy tam razem.

Nic nie opowiedziałam tylko patrzyłam na mijane budynki. Po około 15 minutach byłyśmy na miejscu. Muzykę było słychać już z daleka a przed budynkiem roiło się od nastolatków. Ominełyśmy kolejkę, Madison pogadała chwilę z ochroniarzem i weszłyśmy do środka. Od razu było czuć zapach alkoholu, potu i seksu.

Blondynka pociągnęła mnie za rękę i zaprowadziła w stronę baru. Usiadłyśmy na krzesełkach a dziewczyna zamówila jakiś alkohol. Chwilę po tym dostałam do ręki kieliszek z jakimś trunkiem.

- Za naszą pierwszą wspólną imprezę! -krzyknęłam i wypiłam na raz zawartość kieliszka.

Wypiłyśmy jeszcze kilka po czym poszłyśmy na parkiet. Alkohol dodał nam odwagi dlatego wyginałyśmy się na wszystkie strony. Po jakimś czasie zauważyłam, że blondynki nie ma obok mnie tylko zgubiła się gdzieś w tłumie tańczących osób. Zmęczona podeszłam do barku i usiadłam na krześle. Zerknęłam na godzinę. Była 00:24. Zaczęłam się robić senna dlatego wstałam z krzesła i nie chcąc przerywać Madison zabawy napisałam jej tylko, że zamówiłam taxi i pojechałam do domu bo zrobiłam się zmęczona. Już miałam ruszać do wyjścia kiedy stwierdziłam, że skorzystam jeszcze z toalety. Skierowałam się w stronę windy która jak myślę kierowała na wyższe piętro gdzie powinna znajdować się toaleta. Weszłam do windy i kliknęłam guzik zamykający drzwi. Już prawie się zamknęły kiedy przeszkodziła im w tym męska dłoń. Ethan wszedł do środka i jakby nigdy nic kliknął guzik. Dopiero gdy drzwi windy się zamknęły odwrócił się w moją stronę i zeskanował od dołu do góry. Czułam jagby prześwietlał mnie na wylot. Nie zostawałam mu dłużna. Miał na sobie zwykłe czarne jeansy i luźną koszulką z napisem "Fuck you". Niby zwykły strój ale wyglądał w nim bosko. Jeszcze te roztrzepane czarne włosy... Moje rozmyślania przerwało trzęsienie się windy. Było one tak mocne, że upadłam z krzykiem na podłogę. Widziałam jak Ethan się zachwiał po czym kucnął zaraz obok mnie. Spojrzałam na niego przerażona. Milczeliśmy. Było słychać tylko mój przyspieszony oddech i przytłumioną muzykę. Chwilę potrwaliśmy bez ruchu ale nic się nie działo. Chłopach ostrożnie się podniósł i podszedł do drzwi. Delikatnie je szturchnął ale nic się nie stało. Kliknął przycisk otwierający je ale dalej nic. Próbował jeszcze te dwie czynności kilka razy ale nic to nie dawało.

-No to chyba tu utknęliśmy.

Spojrzałam na niego nie przytomnie i nie odpowiedziałam.

- Halo. Słyszałaś?

Dalej nie odpowiedziałam tylko chwiejnie wstałam i podeszłam do drzwi. Zaczęłam w nie walić i wciskać na oślep guziki. Po chwili poczułam na talii delikatny ale stanowczy uścisk. Ethan odciągnął mnie od drzwi i posadził na podłodzę. Dopiero po chwili dotarło do mnie to, że naprawdę tu utknęliśmy.

-Ejejej. Nie pomagasz w ten sposób. Uspokuj się Sarah.

Zaczął mnie delikatnie głaskać po talii. Po chwili się uspokoiłam i spojrzałam na ciemnowłosego.

- I co teraz?

- Nie mam pojęcia. Trzeba chyba czekać na to aż ktoś się zorientuje, że winda nie działa.

Westchnęłam bo wiedziałam, że na pewno będzie trzeba długo czekać. Nikt nie zwróci na to uwagi a jak już to nikt się tym nie przejmie tym bardziej pod wpływem alkoholu.

Ethan usiadł obok mnie a ja poczułam ogarniające mnie zmęczenie. Nagle winda znowu zaczęła się trząść a ja z przerażenia wtuliłam się w chłopaka zamykając przy tym oczy.

-Spokojnie. Nic się nie stanie.

Poczułam ciepły dotyk na skórze. Ethan zaczął mnie głaskać po głowie. Gdy winda skończyła się trząść, zorientowałam się w jakiej znajdujemy się pozycji. Leżałam wtulona w chłopaka a on mnie obejmował. Zawstydzona próbowałam się odsunąć ale on mnie przytrzymał nie pozwalając zmienić pozycji.

- Tak jest dobrze.

Zarumieniłam się ale nie próbowałam już wydostać się z jego objęć. Czułam się tam bezpiecznie. Jakby żadne zło nie mogło mnie tu dosięgnąć.

Po jakimś czasie poczułam jak opadają mi powieki. Zmęczenie wzięło nade mną górę. Zamknęłam oczy i skupiłam się na słuchaniu bicia serca Ethana. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.

***

Teraz nie czułam nic a wokół mnie rozpływała się ciemność.

***

Wiedziałam, że w jego objęciach jestem bezpieczna.

***********
Zapraszam na mojego tik toka! Nazwa: Marcysix_

(Nie) Idealni  |Wstrzymane| (W Trakcie Poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz