You're an idiot

373 15 0
                                    

Evelyn

Jest wtorek i zamiast wrócić do szkoły wcześniej muszę siedzieć w szkolnej bibliotece z jakimś chłopakiem z mojej klasy, bo musimy zrobić projekt. A najgorsze jest to, że cały czas po mojej głowie chodzą wczorajsze wydarzenia.

- Może być tutaj?- spytał Alex. Spojrzałam na niego niezrozumiale.- Czy ten obrazem może być tutaj?

- A tak, jasne- pokiwałam głową.

- Wszystko w porządku, Evelyn?- popatrzył na mnie troskliwie.

- Tak wszystko jest okej- uśmiechnęłam się lekko na potwierdzenie swoich słów. Odwzajemnił uśmiech i wrócił do przyklejania.

Znudzona przyglądałam się pracy bruneta gdyż ja swoją część już zrobiłam. Nagle w mojej głowie pojawił się obraz Tate'a, z którym poprawił mi się kontakt. W pewnym momencie poczułam czyiś wzrok na sobie.

Podniosłam wzrok rozglądając się po pomieszczeniu aż pomiędzy jednym z regałów ujrzałam znanego mi już blondyna.

- O jezu- szepnęłam. Chłopak na przeciw mnie wyprostował się przez co zasłonił mi widok na blondyna.

- Coś się stało?- spytał. Pokręciłam szybko głową.

- Nie, nic muszę tylko iść coś sprawdzić- pokiwał głową i wrócił do pisania. Tate nie stał już w tym samym miejscu rozglądałam się chodząc pomiędzy regałami aż ktoś przyłożył dłoń do moich ust i przyciągnął do regału. Zaczęłam krzyczeć, gdy przede mną zobaczyłam czarną postań. Po chwili usłyszałam znany mi śmiech- Powaliło cię Tate?!- krzyknęłam szeptem, chłopak dalej się śmiejąc ściągnął maskę. Złapałam się za szybko bijące serce. Jak on się tak szybko przebrał.

- No przepraszam, różyczko- uśmiechnął się.

- Jesteś idiotą- uśmiechnęłam się, bo jego uśmiech jest zaraźliwy.

- Wiem- spojrzał w moje oczy po czym zbliżył twarz do mojej i złączył nasze usta. Złapałam za jego policzki a on przeniósł swoje ręce na moją talie. Trwało to chwile po czym odsunęłam się lekko uśmiechając- Już zostało mi wybaczone?- spytał.

- Oczywiście- pokiwałam głową- Przepraszam cię, ale muszę wrócić do robienia projektu

- Z nim?- spojrzał na chłopaka za regałami. 

- Tak z nim.

- A może pójdziemy do domu- poruszył zabawnie brwiami. Oho.

- Niestety nie mogę- strzepnęłam jego dłonie ze swojego ciała.

- Wybierasz go a nie mnie?

- Oj nie bądź zazdrosny, muszę to zrobić teraz, żeby dłużej z nim nie siedzieć.

- A no to dobrze.

- No zazdrośniku- pocałowałam go ostatni raz i wróciłam do znajomego.

Ghost/ Tate LangdonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz