Rozdział 10

1.6K 39 1
                                    

Harper

Weszłam do mieszkania i westchnęłam głęboko, wreszcie weekend. Cały tydzień unikałam szefa jak tylko mogłam i od ostatniego spotykania w jego biurze na całe szczęście nie miałam z nim styczności.

W tamten dzień obiecałam sobie że odrazu gdy wrócę do domu sprawdzę jak szef całej kancelarii się nazywa ponieważ jakoś wyparowało mi to z głowy, oczywiście wiedziałam że jest to jakiś bogaty i wpływowy biznesmen ale nie specjalnie mogłam skojarzyć sobie jego nazwiska a mam jakieś dziwne przeczucie że napewno je już gdzieś słyszałam.

Przebrałam się w wygodne ciuchy i położyłam na beżowej kanapie w przestronnym salonie który był utrzymany w jasnych kolorach, podobnie jak reszta mieszkania. Wzięłam laptopa i wpisałam w wyszukiwarkę nazwę firmy w której mam staż.

Kolejny sukces kancelarii prawnej D&J, jak młody właściciel radzi sobie z tak ogromną odpowiedzialnością za jego (swoją drogą nie pierwszy) rozkwitający na taką dużą skalę biznes?

Kliknęłam w link i odrazu wyświetliło mi się zdjęcie mężczyzny gdy wychodzi z budynku w którym jeszcze dziś byłam.

Darren Johnson trzydziestoczteroletni miliarder, posiadający zachwycające wyniki w swoich działalnościach, każda z firm, kancelarii czy innych nieruchomości należących do pana Johnson'a cieszy się naprawdę wprawiającymi w podziw przychodami czy bardzo dobrą opinią wśród klientów. Można powiedzieć że reporterzy i dziennikarze z niecierpliwością czekają aż u boku młodego miliardera w końcu pojawi się jakaś kobieta, ponieważ do tej pory nikomu nie udało się go uchwycić z potencjalną partnerką...

Przestałam czytać i odłożyłam laptop na bok, wpatrywałam się w martwy punkt przed sobą z otwartą buzią.

Przecież to był ten sam mężczyzna o którym w kółko opowiadała mi Madison.

Boże gdybym posłuchała jej i patrzyła na zdjęcia które mi pokazywała, rozpoznałabym go już w klubie.

Potrzebuje zdecydowanie jakiegoś odstresowania, wezmę jutro wolne z pracy i może pójdę z Madison na jakąś imprezę żeby o tym wszystkim nie myśleć dodatkowo odkąd mam staż długo się nie odzywała.

Do: Madison królowa dramatu
Cześć robisz coś jutro? Może wyskoczymy się czegoś napić i potańczyć?

Odłożyłam telefon i wszystkie inne rzeczy po czym ruszyłam pod prysznic, musiałam zacząć pomału się szykować ponieważ zostały mi około 2 godziny do rozpoczęcia pracy.

Po prysznicu i zakręceniu moich długich czekoladowych włosów ubrałam na siebie czarną seksowną bieliznę z różnymi kokardkami i koronką, czarne kabaretki z drobinkami brokatu oraz tego samego koloru sukienkę która ładnie podkreślała moją figurę, założyłam buty oraz płaszcz, wzięłam torbę i wyszłam z domu.

***

Od: Madison królowa dramatu
Stara jasne że idziemy, nie musisz dwa razy pytać, przyjadę do ciebie szybciej i wyszykujemy się razem, będziemy wyglądać jak milion dolarów!

Przeczytałam wiadomość od blondynki w przerwie pomiędzy tańcami, nie było dzisiaj dużo ruchu ale zysk jak zazwyczaj i tak był zadowalający. Westchnęłam głośno i oparłam się o ścianę przy której stały ławki w szatni. Poprawiłam lekko maskę na twarzy i zastanawiałam się jakby to było gdybym była typową córeczką rodziców, uzależnioną od ich pieniędzy i czekająca kiedy przeleją jakieś pieniądze na nowe ubrania z ich sporej wypłaty.

Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz, nie umiałabym ciągnąć tak od rodziców, wole sama zarabiać na siebie pieniądze w taki czy inny sposób, lepiej się z tym czuje.

Moje przemyślenia przerwał stukot obcasów który zbliżał się do pomieszczenia w którym się znajdowałam. Do środka weszły 3 dziewczyny w o wiele za mocnym makijażu, były to akurat te dziewczyny które były znane z tego iż potajemnie na prywatnych tańcach są gotowe na coś więcej niż zwykły taniec. Jessica Alba, Tatiana Iwanienko, Katy Dankworth.

-O proszę proszę a któż to?- zaśmiała się Tatiana.

-Czyżby to nasza wielka królowa i pani klubu ze striptizem?- zapytała ironicznie Jessica przez co wszystkie zaczęły się śmiać i patrzeć na mnie chłodnym wzrokiem.

-Czego chcecie?- zapytałam pewnie i spokojnie.

-Oh, słońce czego my chcemy? Chcemy żebyś przestała być taka samolubna i abyś pozwoliła nam też coś zarobić- syknęła Katy.

-Nie wiem o co wam chodzi i jeśli macie jakiś problem z zarobkami to idźcie do innego klubu to nie moja sprawa.- popatrzyłam na nie conajmniej jakby miały kaktusa na czole.

-Posłuchaj ty mała zdziro, dobrze wiemy że pewnie dajesz dupy na prawo i lewo inaczej nie miałabyś takiego zainteresowania wśród  klientów, zabierasz wszystkie grube ryby i nam nic nie zostaje, robisz z siebie zwykłą dziwkę, nie wstyd ci? Widziałaś ty siebie w ogóle w lustrze? Jestem w szoku że płacą za takie coś.- podeszła do mnie niebiezpieczne blisko Jessica.

-Niektóre dziewczyny próbują utrzymać się z tego i wiązać jakoś koniec z końcem a ty wyglądasz na taką która znudziła się spokojnym życiem za pieniądze tatusia i próbuje ukryć się za maską żeby nie wyszło że jego święta córeczka tańczy praktycznie nago przed ochydnym typami- poparła ją Tatiana.

-Dziewczyny nie wiem o co wam chodzi, nie szukam żadnych problemów, też próbuje utrzymać się z tej pracy.- próbowałam przemówić im do rozsądku.

-Nie mydl nam teraz oczu, osuń się trochę w cień laleczko bo następnym razem porozmawiamy inaczej, nie jesteś tutaj sama.- powiedziała na odchodne Jessica po czym wszystkie trzy wyszły z szatni.

Wypuściłam powietrze które jak się okazało cały czas wstrzymywałam, nie mam pojęcia o co im chodziło przecież to nie moja wina że więcej zarabiam niż one.

Chyba czas po mału zmienić branżę...

StripperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz