Harper
Od dwóch dni codziennie chodziłam do pracy i ani razu nie spotkałam Darrena. W moich zadaniach nie była uwzględniana jego obecność i jestem naprawdę zdziwiona takim obrotem spraw. Co prawda trochę boje się go spotkać po tym co działo się u mnie w mieszkaniu aczkolwiek chciał abyśmy zaczęli pracować razem więc nic z tego nie rozumiem.
Odetchnęłam głęboko wstając z fotela w sowim biurze. Wygładziłam dłońmi moją czarną przylegającą spódnice i poprawiłam włosy. Dziś czułam się naprawdę pewna siebie, ubraną miałam czarną obcisłą bluzkę z długim rękawem która podkreślała moje kształty, wcześniej wspomnianą spódniczkę opinająca mój okrągły tyłek i czarne szpilki.
Skierowałam się na trzecie piętro do części dla pracowników gdzie mogą coś zjeść bądź się napić, oparłam się rękami o blat i nastawiłam ekspres do kawy czekając na moje cappuccino. Westchnęłam ciężko i przetarłam twarz dłońmi uważając przy tym na makijaż.
-Ciężki dzień?- usłyszałam męski głos i ujrzałam tego samego bruneta który pomagał mi z kawą dla szefa w pierwsze dni mojej pracy.
-Tak można to tak nazwać.- powiedziałam chociaż zdecydowanie był ciężki dla mnie psychicznie niż fizycznie.
-Często się to zdarza u nas w kancelarii.- zaśmiał się uśmiechając promiennie. Jak on miał na imię..? Chyba Michael.
-Nie trudno to rozszyfrować chociażby przez to że cały czas spotykamy się w pobliżu ekspresu do kawy.- uśmiechnęłam się.
-No cóż trzeba sobie jakoś radzić co nie?- powiedział po czym poprawił swoją marynarkę.
W tej chwili mój wzrok padł na coś stojącego za plecami Michaela a właściwie kogoś.
Darren.
Patrzył wprost na naszą dwójkę i nie miał zbyt zadowolonego wyrazu twarzy. Zaciskał mocno szczękę i miałam wrażenie jakby chciał tu podejść lecz nadal stał na swoim miejscu.
-Skoro nasze ostatnie spotkania tak krążą w okół ekspresu może chciałabyś przejść się ze mną jutro w trakcie przerwy na kawę do pobliskiej kawiarni?- zaproponował lekko zestresowany.
Patrzyłam na Johnsona wciąż stojącego w tym samym miejscu i wiedziałam że słyszał każde wypowiedziane słowo.
-Ymm... w sumie czemu nie.- odparłam cały czas wpatrując się w szefa który na moje słowa spiął się jeszcze bardziej i żyłka na jego szyi zaczęła pulsować.
Matko wyglądał tak gorąco nawet wściekły jak osa.
Nie powinnam tak myśleć...
Darren rzucił mi ostatnie spojrzenie po czym odszedł w stronę windy najprawdopodobniej kierując się do swojego biura.
-Więc do jutra Harper.- powiedział Michael po czym poszedł w tylko sobie znanym kierunku.
Odwróciłam się w stronę ekspresu biorąc z niego kawę.
Oszołomiona tym co właśnie się wydarzyło ruszyłam z powrotem do swojego biura i gdy ponownie usiadłam na fotelu zaczęłam przyswajać to co właśnie się wydarzyło.
Michael był naprawdę uprzejmym i przyjaźnie wyglądającym mężczyzną jednak totalnie nie był w moim typie i miałam ogromną nadzieje że nie nastawia się na coś więcej.
Jednak nadal przed oczami miałam widok tak rozzłoszczonego Darrena. Nie mam pojęcia o co mu chodziło ale moje myśli o nim spadają na bardzo zły tor.
Czułam się naprawdę dziwnie, po ostatnim pocałunku coś mnie do niego ciągnęło i miałam ochotę to powtórzyć.
Stop. Nie mogę tak o nim myśleć,co gdyby nasz pożal się Boże przykładowy romans skończył się fiaskiem i wyleciałabym za drzwi?
Wstrząsnął mną nieprzyjemny dreszcz ponieważ zdecydowanie praca jest dla mnie na pierwszym miejscu i nie chce zaprzepaścić takiej szansy przez błachy romans.
Drgnęłam lekko przestraszona ponieważ ktoś intensywnie pukał do drzwi mojego biura.
-Proszę.- powiedziałam poprawiając się na krześle.
Do środka wszedł nie kto inny jak sam Darren Johnson.
O ironio..
-Coś się stało?-zapytałam poważnie ponieważ nie spodziewałam się tutaj jego osoby.
Popatrzył na mnie chwile wypranym z emocji wzrokiem i wyciągnął z kieszeni białą kopertę którą rzucił na blat biurka.
-Twoje wynagrodzenie.- oznajmił twardo mając pokerową minę.
-Dziękuje.- odpowiedziałam.
-Może teraz nie będziesz musiała tańczyć z gołym tyłkiem przed starymi zboczeńcami w klubie ze striptizem. - powiedział z niesmakiem i bez słowa wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi.
Okej.
To nie było miłe.
Patrzyłam się w osłupieniu na drzwi przez które jeszcze przed chwilą wychodził i nie mogłam uwierzyć w to co powiedział.
Jak można być tak gburowatym?
Nie było go przez dwa dni, nazbierało się mnóstwo spraw które musi załatwić, mieliśmy razem pracować a on odwala jakieś scenki?!
Dupek.
Oparłam się o fotel i pociągnęłam łyk kawy która już trochę ostygła. Pokręciłam głową z niedowierzaniem i miałam ochotę przejść się do niego i wykrzyczeć wszystko co o nim myśle prosto w jego przystojną twarz.
I tak właśnie zrobiłam.
Szłam twardo z wysoko uniesionym podbródkiem. Nacisnęłam guzik z numerem siedem i zacisnęłam mocno pięści.
Wyszłam z windy po czym zapukałam mocno w drewniane drzwi. Po usłyszeniu zaproszenia weszłam do środka i nie wiele myśląc zaczęłam swój monolog.
-Wiesz co?! Jesteś okropnym dupkiem, nie było cię w pracy dwa dni masz dużo zaległych spraw a robisz sobie co chcesz, mówisz mi że będziemy razem pracować a z tego co widzę nadal siedzę na pierwszym piętrze. Całujemy się co po czasie umarzam że było okropny błędem a dzień później rzucasz we mnie pieniędzmi i praktycznie nazywasz mnie dziwką.- powiedziałam na jednym wydechu i w końcu odważyłam się skupić wzrok na nim.
Zamarłam.
Patrzył na mnie z uniesioną jedną brwią i w prawej ręce trzymał telefon skierowany na siebie więc prawdopodobnie rozmawiał z kimś przez video.
Odrywając ode mnie wzrok skupił się na telefonie.
-Porozmawiamy później Patric, jak widzisz teraz mam pewien problem.- powiedział do niejakiego Patrica i odłożył telefon na blat biurka.
Wstał z swojego miejsca i podszedł do mnie łapiąc mnie za podbródek.
-Nigdy więcej nie powtarzaj że pocałunek ze mną był błędem. Nie nazwałem cię dziwką tylko nie rozumiem logiki pracowania w takim miejscu skoro jest wiele innej dorywczej roboty nawet jako pierdolona kelnerka. Co do pracy to zaczniemy razem od jutra, chciałem dać ci ostatnie dni swobody i pomału przenosić twoje rzeczy tutaj ale widocznie tobie spieszy się znacznie bardziej.- mówił praktycznie w moje usta a ja wpatrywałam się hardo w jego oczy.
-Przerwałaś mi telefon z bardzo ważną osobą moja słodka Harper.- oblizał usta po czym puścił moją twarz i powrócił za biurko.
-Możesz już iść.- powiedział szorstko.
Nie mówiąc już nic więcej obróciłam się i wyszłam z jego biura.
Pierdolony przystojny dupek.
![](https://img.wattpad.com/cover/317075496-288-k79397.jpg)
CZYTASZ
Stripper
RomanceHarper Wood zwyczajna dziewczyna studiująca prawo, inteligentna, mająca świetne oceny i bardzo łatwo przyswajająca wiedzę. Jenak Harper ma pewien sekret o którym nie powiedziała kompletnie nikomu... a mianowicie wieczorami gdy wypełnia swoje wszyst...