Rozdział 3

128 12 0
                                    


- Gotowa ? - zapytała mama, wchodząc do mojego pokoju - To ta bluzka, którą kupiłaś na Instagramie ? - przyglądała mi się, gdy pakowałam rzeczy do plecaka.

- Tak, śliczna jest, co nie ?

Była to obcisła bluzka, robiona na drutach, sięgała mi mniej więcej do pępka i zakochałam się w niej, gdy tylko zobaczyłam ją na zdjęciu. Ostatnio strasznie spodobały mi się pastelowe kolory, ładnie podkreślały moją opaleniznę, więc szukałam ciuchów w takich kolorach.

- Te rękawy są super - podeszła do mnie i złapała za rękaw, który przy dłoni się rozszerzał - Czy to są moje stare jeansy ?

- Znalazłam je w pudełku w garażu - spojrzałam na spodnie, oczywiście były to biodrówki, mama nosiła je w liceum, widziałam ją w nich na zdjęciach w albumie - Jedziemy ?

- Tak, muszę zostać dzisiaj do późna w pracy, więc zamów coś sobie, dobrze ? - mówiła schodząc na dół.

- Okej - na stopy szybko założyłam białe adidasy - Czekam w samochodzie - zgarnęłam z szafki kluczyki i opuściłam dom.

Całą drogę rozmawiałam z mamą o serialu, który ostatnio zaczęłyśmy oglądać. W każdą niedzielę wychodzi nowy odcinek, a ostatnio nie udało nam się go razem oglądać, więc go na szybko streściłam.

- Kocham cię - rzuciłam wysiadając z pojazdu.

- Ja ciebie też - usłyszałam tuż przed zamknięciem drzwi.

Przed szkołą były tłumy ludzi, musiałam się przepychać, żeby jakoś dotrzeć na matematykę, na której na szczęście nic nie było, dzięki czemu nie dostałam kolejnej jedynki. Na fizyce czytałam książkę, później okazało się, że przenieśli mi angielski na czwartą lekcję, nie pocieszyło mnie to jakoś bardzo, bo ostatnią miałam chemie.

- Dzień dobry - pan Smith wszedł do klasy - Oceniłem wypracowania - zaskoczył mnie tym, bo oddaliśmy je we wtorek, a mamy piątek, gość je sprawdził w dwa dni, ponad dwadzieścia prac - Nie jest za kolorowo - westchnął wyjmując kartki z torby.

- Cholera - usłyszałam ciche jęknięcie Jaden'a. Chłopak schował twarz w dłoniach.

- Mamy jedną szóstkę, sześć piątek, a reszta to niższe oceny - zaczął chodzić po klasie, rozdawał prace i przy niektórych osobach rzucał jakieś komentarze - Panno Moore, gratuluję - lekko się uśmiechnął, kładąc przede mną kartkę. Dostałam sześć, właściwie wkurzyłabym się, gdybym dostała ocenę niższą niż pięć, bo pisałam to przez prawie trzy godziny - Panie Barker, radziłbym się wziąć do roboty - spojrzałam na bruneta, chłopak załamany przyglądał się kartce.

- Rodzice mnie zabiją - mruknął pod nosem, przyglądając się kartce, wszystko było zaznaczone na czerwono. Zrobiło mi się go żal, bo może i nie czytał tej książki, ale pewnie ogarnął jakieś streszczenie, a i tak mu nie poszło.

Przez resztę lekcji mężczyzna tłumaczył gdzie kto popełnił jaki błąd i przedstawił w jaki sposób powinno to zostać napisane. Ostatnie piętnaście minut mówił o ,,Opowieściach podręcznej" starał się przedstawić idee książki jako coś pozytywnego, co nie spodobało mi się, bo ta książka nie miała w sobie nic pozytywnego. Równo z dzwonkiem zaczęłam się pakować, Jaden siedział cały czas i patrzył się na swoje wypracowanie.

- Jaden - zaczęłam zakładając plecak na ramię - Masz może teraz czas ? - chcę mu pomóc.

- Hm ? - mruknął przenosząc na mnie spojrzenie.

- Masz teraz czas ? - powtórzyłam pytanie - Mogę ci pomóc ogarnąć jak to napisać - zaproponowałam niepewnie, nie chciałam mu się narzucać, może chciał spędzić teraz czas z przyjaciółmi, albo dziewczyną, a ja wchodziłam z butami w jego życie - W sensie jak jesteś zajęty to wiesz, po prostu ...

Wszystkie małe rzeczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz